Mercedesy W123, popularnie zwane „Beczkami” (określenie wzięło się od zaokrąglonych boków auta, odróżniających go od większości kanciastych konkurentów ze swoich lat) to auta wręcz legendarnie niezawodne. W Polsce kojarzą się jednak głównie z pancernymi, ale zapewniającymi mizerne osiągi dieslami. Słyszycie w głowie ten charakterystyczny klekot?
Najpopularniejszym nadwoziem był klasyczny sedan, ewentualnie pojemne kombi – obie wersje często używane jako taksówki, czy po prostu auta robocze, zdolne przewieźć wszystko, od ziemniaków na targ po wory z cementem na budowę…
Egzemplarz, który znalazłem na jednym z portali ogłoszeniowych ukazuje jednak drugą twarz Mercedesa W123.
Pod maską pracuje silnik benzynowy, w dodatku taki, który czyni z Beczki może nie sportowca – bo to nigdy nie będzie auto typowo sportowe – ale zdecydowanie żwawego zawodnika.
Auto ma też nadwozie coupe – nie bije więc rekordów praktyczności, ale jest ładne i stylowe, co ma znaczenie zwłaszcza dziś, gdy W123 raczej nie są już autami do pracy, tylko pełnoprawnymi klasykami.
Jeżeli podane w ogłoszeniu przebieg i stan techniczny są prawdziwe, to nowego właściciela auta czeka jeszcze sporo miłych chwil z Beczką. Ja bym jeździł!
ogłoszenie >>>tutaj<<<
Mikołaj Adamczuk