Podobno nie samymi samochodami człowiek żyje. I prawdopodobnie to samo pomyślicie gdy zobaczycie tytuł tego tekstu. Dużo mniejszego od elektrycznej hulajnogi. Takim oto sposobem na kilka dni stałem się „posiadaczem” telefonu Samsung Galaxy S10+ w wersji 128GB.
Nie będę wchodził w jakieś techniczne szczegóły telefonu, bo doskonale z tą tematyką radzą sobie wyspecjalizowane redakcje. Mnie zależy bardziej na przekazaniu spostrzeżeń zwykłego użytkownika.
Prywatnie jestem użytkownikiem Samsunga Galaxy, tyle że starszego flagowca w wersji S7. Dlaczego S7, a nie S7+? Odpowiedź była dla mnie niebywale prosta i nie chodziło nawet o różnicę cenową w obydwu modelach. Okazuje się bowiem, że wielkość też ma czasem jakieś znaczenie. W tym wypadku nawet duże, gdyż wersja z „+” nie mieściła mi się do kieszeni ówczesnych spodni, a- co za tym idzie z automatu nie nadawała by się do użytkowania w pracy. I tak właśnie dochodzimy do jednego z kluczowych problemów, z którym musiałem się w końcu zmierzyć.
Kiedy magiczne pudełko z telefonem zostało mi wręczone, gdzieś tam wewnętrznie mały Tomek cieszył się jak dziecko z prezentu gwiazdkowego. Wiecie, to jest naprawdę czasem tak jakbyście odpakowywali mikołajkowy prezent od Pana w czerwonym stroju. Tak było i tym razem. Otwieram pudełko i już widzę kontur flagowca jakim jest S10+. Cholera, będą z nim problemy – pomyślałem. I faktycznie pierwszy problem jaki napotkałem, to jego obsługa jedną ręką, co za tym idzie wszystko szło mi wolno, a nie mogę sobie pozwolić aby w pracy zastanawiać się nad telefonem, a nie nad wyznaczonymi zadaniami.
Po szybkiej konfiguracji telefonu (co w zasadzie dla kogoś kto posiadał już telefon z androidem jest proste niczym babki z piasku), postawiłem że z lękami najłatwiej się będzie zmierzyć na placu boju czyli w warunkach jakie użytkuje swój prywatny telefon.
Kolejne dni pozwoliły mi na wyćwiczenie wprawnego posługiwania się S10+ jedną ręką, ale też udowodniły kilka innych moich obaw. Testowany egzemplarz nie posiadał ani jednego zabezpieczenia ekranu czy tylnej obudowy, co za tym idzie kilka razy musiałem wręcz ratować go przez zniszczeniem, gdy posiadając lekko wilgotną dłoń po prostu się z niej wysunął. Wielkość której się początkowo tak obawiałem została moim sprzymierzeńcem, a w połączeniu ze świetnym w mojej opinii wyświetlaczem w technologii Dynamic Amoled wręcz odpowiednim kompanem w podróży. Często bowiem korzystam z telefonu jako nawigacji o różnych porach dnia. W stosunku do prywatnej S7-ki, testowana S10+ sprawdzała się dużo lepiej gwarantując przy tym lepsze warunki mojej pracy. Może jest to moje subiektywne odczucie, niemniej warte do odnotowania.
Wydawało mi się, że kolejny model (w tym przypadku rodziny Galaxy S), nie może specjalnie zaskoczyć czymś co już znamy. Moim skromnym zdaniem okazuje się, że zdjęcia wykonane S10+ naprawdę są w lepszej jakości niż w przypadku prywatnego S7. Zastanawiam się jednak czy faktycznie jest to aż taka różnica techniczna, czy po prostu przepaść między używanym sprzętem a nowym. Warto dodać, że użytkownik który do perfekcji opanuje bardziej profesjonalną obsługę aplikacji Aparat (ustawienia przesłony, czasu naświetlania itp.) nie będzie miał powodu do rozczarowań. Te zdjęcia naprawdę będę rewelacyjne.
Zaskakująco jak dla mnie Galaxy S10+ radził sobie z wieloma uruchomionymi aplikacjami. Przy dość zaawansowanym użytkowaniu telefonu wcale nie spadała jego szybkość w pracy. To dosyć ważny aspekt, bo strasznie mnie irytuje jak w najmniej oczekiwanym momencie telefon zastanawia się co ma z daną aplikacją zrobić. Jedyny problem który zauważyłem to nagrzewanie się telefonu. Po prawie godzinie ciągłego użytkowania (w tym niemal pół godziny grania w gry) mógłbym zacząć reklamować S10+ jako ogrzewacz do rąk. Ja wiem, że to może być normalny objaw, ale zawsze gdzieś z tyłu głowy mam pytanie czy aby ciągłe przegrzewanie nie okaże się być zabójcze dla telefonu.
Jeżeli już wspomniałem o aplikacjach to niestety po czasie pojawił się jeden problem związany bardziej z systemem niż z telefonem. Otóż Galaxy S10+ posiada Androida 9.0 Pie, na którym nie działały mi potrzebne w pracy aplikacje działające na starszych Androidach. Prawdopodobnie mało znaczący problem, ale akurat gdy potrzebowałem skorzystać aplikacja nie działała. Strasznie frustrujące uczucie.
Od czasu do czasu bardzo lubię posłuchać muzyki na telefonie. Wiecie, inni zbierają znaczki lub łowią ryby, a ja odpoczywam słuchając czegoś dobrego. Miałem wrażenie, że w testowanym egzemplarzu dźwięk jest czystszy i wyraźniejszy (również podczas rozmów telefonicznych). W zestawie z telefonem były również słuchawki firmy AKG. Gdzieś w internecie wyczytałem, że to bardzo dobre słuchawki, które przeniosą słuchacza na wyższy poziom odbioru muzyki. Nie jestem melomanem i z całą pewnością mam drewniane ucho, ale nie zauważyłem jakieś specjalnej różnicy w użytkowaniu słuchawek z zestawu, a innymi średniej klasy.
Moje plusy:
- – czytelny wyświetlacz
- – bardzo dobra jakość dźwięku
- – szybkość działania
- – bardzo dobra (jak na telefon) jakość zdjęć
- – prosty w obsłudze interfejs
- – bardzo dobra bateria
- – wielkość (korzystanie z map, gier czy oglądanie filmów to sama przyjemność)
Moje minusy:
- – szklano-ceramiczna obudowa (miło ładnego wyglądu – strasznie szybko się rysuje i matowieje)
- – wielkość (trzeba uważać aby przypadkiem nie zgnieść go w kieszeni podczas siadania)
- – zbyt duże przegrzewanie się
- – cena
Podsumowując
Bardzo długo zastanawiałem się czy mógłbym komuś polecić ten telefon z górnej półki. Jeszcze przed otrzymaniem testowego egzemplarza miałem obawy co do jego wielkości i praktycznej użyteczności. Traktowałem go trochę jak nową zabawkę i zacząłem z góry zakładać, że w zasadzie to dalej jest telefon, tyle że nowszy. Początkowo obsługa jedną ręką była dla mnie męcząca, z każdym kolejnym dniem ten problem zanikał. Przyzwyczaiłem się do S10+ tak mocno, że kiedy musiałem powrócić do swojego prywatnego to czułem się zagubiony. Mimo że cena S10+ nawet w momencie pisania tego tekstu delikatnie mówiąc powala to wiem, że ja osobiście znalazłem już następcę mojego telefonu. Jak każdy przedmiot ma swoje wady i zalety ale wydaje mi się, że Samsung Galaxy S10+ jest dobry zarówno do zabawy, ale i do pracy.
Tomek Knapik