Koreański producent pokazał dziś nowe odmiany Ceeda. Jest naprawdę ciekawie!
KIA szaleje. Już debiut Stingera był odważnym zagraniem, a teraz gruntowną przemianę technologiczną i wizerunkową przechodzi koń pociągowy koncernu, czyli Ceed. Widzieliśmy już praktycznego hatchbacka i kombi, teraz pora na coś odmiennego. Zaprezentowano bowiem Proceeda, który okazał się nadwoziem shooting brake, a także usportowioną odmianę GT.
W stosunku do poprzednika z gamy zniknęła odmiana 3d, nazywana pro_cee’d. Styliści stworzyli więc na nowo Proceeda, który ma stać na szczycie hierarchii cenowej Ceed’a. Jest to wyjątkowo sportowo narysowane kombi lub jak kto woli shooting brake. Od zwykłego kombi jest znacznie niższy i ciut dłuższy, dzięki czemu wydaje się szerszy, choć wcale taki nie jest. Bagażnik choć ma bardziej pochyloną szybę w drzwiach, pozostał obszerny – 594 litry. Proceed ma także więcej stylowych detali np. listwa w kształcie płetwy przed słupkiem C. Proceed będzie sprzedawany tylko w najwyższych wersjach wyposażenia GT-line i GT. Sportowe akcenty we wnętrzu obowiązkowe.
Tym sposobem możemy płynnie przejść do wersji GT. Będzie ona miała silnik 1.6 o mocy 204 KM, więc wypełni segment rynku, który Golf GTI i spółka już opuścili. Wizualnie na pewno wersja GT pozytywnie się wyróżnia dzięki większym obręczom i dedykowanym detalom. Za tym wszystkim idzie technika, bo zoastosowano większe tarcze hamulcowe i poprawiono układ kierowniczy, by przyjemniej podróżować po zakrętach. Co ważne, do oferty dołącza 7-stopniowa skrzynia automatyczna, ale manual nie zniknie.
Sprzedaż obu tych wersji Kii Ceed zostanie rozpoczęta w pierwszym kwartale przyszłego roku. Czekamy na cenniki.
Bartłomiej Puchała
fot. KIA