To jeden z najpopularniejszych samochodów Europy lat 80. XX w. Mały Peugeot 205 udowadnia, że czasami prostota jest kluczem do zadowolenia.
Peugeot 205 wszedł do produkcji w 1983 r. i znakomicie sprzedawał się przez 15 lat! Uchodzi za symbol lat 80. choć większość egzemplarzy zjechała z taśm fabryki w Miluzie już po 1990 r. 205 ucieleśnia auto proste w konstrukcji, które jednak nie jest ubogie i nudne. Styl, wzornictwo i kultura techniczna stawiają małego Peugeota wśród najlepszych francuskich samochodów w historii.
Peugeot 205 doczekał się wielu wersji usportowionych, których nie sposób tutaj pominąć. Od razu do głowy przychodzi wersja GTI, a niektórzy pewnie kojarzą centralnosilnikowego T16. Ten potwór powstał jedynie w krótkiej serii potrzebnej do homologacji 205 w rajdowej grupie B. W tym artykule skupię się jednak na zwykłych odmianach 205. GTI obrosło taką legendą, że ceny poszybowały w górę i wzniosły ten model do rangi kolekcjonerskiego. Moim zdaniem spokojnie można o nim napisać osobny artykuł z serii 'fura na weekend’. Pozostałe 'dwieściepiątki’ pozostały po prostu uczciwymi, małymi autami, idealnymi na rozpoczęcie przygody z nieco starszą motoryzacją.
Darmowe Sprawdzenie VIN
Sprawdź wypadkową przeszłość pojazdu
Mnogość wersji 205 jest przytłaczająca
Na ogół Peugeot 205 był oznaczany kodami z literą X na początku w przypadku wersji 3d i literą G dla 5d. Druga litera oznaczała poziom wyposażenia (np. bogata XS), a ewentualna trzecia i czwarta litera podpowiadała co siedzi pod maską (np. GRDT czyli 5 drzwi, diesel, turbo). Bywały jednak modele, w których to w ogóle nie miało znaczenia – przykładowo 205 Sacre Numero. Biorąc pod uwagę, że był także kabriolet, liczba wersji podstawowych 205 wynosi około 30. Do tego drugie tyle wersji limitowanych oznaczanych po prostu słowem np. Lacoste, Indiana czy najbogatszy Roland Garros. Jak widać ciężko się w tym wszystkim połapać, a jeszcze trudniej zdobyć informacje co w której wersji dokładnie było na wyposażeniu.
Niezależnie od wersji nie spodziewajmy się cudów. Siłą 205 nie były bajery, ale ciekawy design i sporo miejsca w środku. Słabym punktem jest fabryczna tapicerka, która nie wytrzymuje upływu czasu. W trosce o redukcję masy wygłuszenia są słabe, a wokół pasażerów w wielu miejscach widać gołą blachę. Bagażnik za to mieści aż 290 l, bo koło zapasowe jest schowane pod samochodem. Wiele egzemplarzy posiada składaną i dzieloną tylną kanapę, więc wożenie większych przedmiotów to nie problem. Wczesne egzemplarze mają archaicznie wyglądające wnętrza jakby wyciągnięte jeszcze z lat 70. Od 1990 r. w środku wiele się zmieniło i wygląda to zdecydowanie bardziej współcześnie.
Szczególnie ciekawe wydają się Peugeoty w wersji kabrio, ale mam co do nich dwojakie uczucia. To stare auto, więc utrata sztywności będzie odczuwalna, a z drugiej strony na pewno nie są tak zużyte jak typowe wersje 3d i 5d. Jeśli miałbym szukać auta do remontu, to pewnie wybrałbym właśnie kabrio, bo po renowacji będzie zdecydowanie więcej wart. Niezależnie od nadwozia 205 raczej nie koroduje. Większym problemem jest bezpieczeństwo – nawet lekkie kolizje mogą dotkliwie uszkodzić strukturę auta, w tym podłużnice.
Silniki, awarie, problemy
Podczas 15 lat produkcji Peugeota 205 samochód ten przeszedł od archaicznych rozwiązań technicznych do w miarę współczesnych. Wczesne wersje mają silniki serii X nazywane 'leżakami’. To przez pochylenie motoru o 72 stopnie na bok wymuszone przez nietypową skrzynię biegów. Silnik i skrzynia mają tutaj wspólny obieg oleju, który trzeba zmieniać co 5 tys. km. Może i byłaby to dobra propozycja dla majsterkowiczów lubiących stare i dziwne rozwiązania, gdyby nie brak części.
Od 1987-88 r. pod maską 205 zawitały znacznie nowocześniejsze jednostki, w których silnik i skrzynia są bardziej współczesne, a gaźniki ustąpiły miejsca na rzecz wtrysku paliwa. Jednocześnie przez cały okres produkcji w ofercie były diesle 1.8 i 1.9 z turbiną lub bez. 205 z dieslem to superoszczędna jazda, ale dosyć powolna. Auto sporo traci ze swojej zwinności ze względu na ciężki, żeliwny silnik z przodu. Na dodatek jak padnie pompa wtryskowa, to nowa kosztuje drugie tyle, co samochód. Lepiej więc wybrać benzynowe 205 i takie wersje są najczęściej spotykane na rynku wtórnym. Do poliftingowych aut nadal jest w sprzedaży sporo części oryginalnych jak i zamienników. Najpoważniejszymi usterkami są wycieki oleju spod uszczelki głowicy, ale zdarzają się też pod pokrywą zaworów.
Tylne zawieszenie Peugeota 205 składa się z typowej dla aut francuskich belki skrętnej. Dzięki niej samochód sprawnie wybiera nierówności i nieźle się prowadzi, ale z czasem zużywają się delikatne łożyska igiełkowe wahaczy. Belkę można poddać regeneracji i nie brakuje warsztatów specjalizujących się w tym. Koszt takiej usługi to zazwyczaj 600-800 zł. Problem jest bardzo łatwo poznać. Jeśli tylne koła samochodu stoją w negatywie to prawdopodobnie belka już kwalifikuje się do wymiany lub regeneracji.
Peugeot 205 – sytuacja rynkowa
Ten samochód dobrze wygląda, nieźle jeździ i jest przykładem na połączenie przyjemności z jazdy, niskich kosztów eksploatacji i klasycznego wyglądu. Czy z tego powodu jest cenionym youngtimerem? Nie. To znaczy tak, ale w wersji GTI, której nie rozpatrujemy. Na portalu OLX znalazłem 21 egzemplarzy na sprzedaż. Za kwoty od 1 do 5 tys. zł można kupić gruzy z najsłabszymi silnikami 1.0-1.2 w biedackich wersjach typu Look. Znalazł się nawet wolnossący diesel. Po przeciwnej stronie skali cenowej mamy rodzynki od 1 właściciela, szkoda że też w biednej wersji. Większość drogich aut stanowią jednak auta przerobione pod KJS lub inne rajdy. Zwracam uwagę, że w ogłoszeniach kompletnie brak samochodów starszych niż 1990 r., więc wszystkie wymienione to te bardziej godne polecenia z połowy lub końca produkcji.
Jeśli chcecie auto na wypasie poszukajcie wersji Roland Garros. Widać po ogłoszeniach, że 10 tys. cebulionów starczy na ładnego hatchbacka lub zmęczone kabrio. Ta wersja ma specjalny lakier i tapicerkę, pełne zegary z obrotomierzem i duży szyberdach. Pod maską siedzi silnik 1.4 sprawiający, że to dość dynamiczne auto.
Co dla mnie?
Zdecydowanie wersja Roland Garros trafia w mój gust. Jak najpóźniejsza, ale w hatchbacku, bo kabrio to zbyt ryzykowna zabawa jak na mój gust. Do nabycia przyzwoitego auta w stanie rokującym na wzrost wartości trzeba naszykować 10-12 tys. zł.
Bartłomiej Puchała
fot. Peugeot