Kupując używany samochód należy zwrócić uwagę na co najmniej kilkadziesiąt różnych aspektów. Warto ułatwić sobie życie za pomocą technologii.
W Polsce bardzo trudno kupić używany samochód i nie wbić się na minę. Niejednokrotnie słyszymy o przypadkach sprowadzonych z Niemiec wraków doprowadzonych do stanu używalności przez rodzimych 'rzemieślników’. Takie auta owszem, działają, ale nie zapewniają nawet minimum bezpieczeństwa przy następnej kolizji czy wypadku, a do tego stają się niekończącą się skarbonką. Najczęściej to przypudrowany do sprzedaży złom, który już po kilku miesiącach zacznie sprawiać problemy. Pomijam kwestię, że oferowanie czegoś takiego w cenach podobnych do naprawdę bezwypadkowych samochodów to czystej krwi oszustwo, ale niestety na to nie ma jakiejś złotej rady.
Sprowadzone samochody rzadko mają w pełni udokumentowaną historię. Niektóre państwa dają dobry dostęp do informacji po podaniu numeru VIN (Dania, Szwecja), z innych nawet tą drogą nie dowiemy się zbyt dużo o wypadkowej historii pojazdu (Szwajcaria). Jedną z najważniejszych rzeczy podczas weryfikacji samochodu jest więc zbadanie powłoki lakierniczej, której stan może zdradzić historię napraw, o których sprzedający nie wie lub nie chce powiedzieć, a zdecydowanie powinien!
Jeśli nie macie w tym doświadczenia lepiej oddać to zadanie profesjonaliście lub wyposażyć się w miernik grubości powłoki lakierniczej. Takie urządzenia są dostępne na rynku w cenie od kilkudziesięciu do tysiąca kilkuset złotych. Najdroższe lepiej zostawić zawodowcom, ale średniej jakości czujnik może być przydatnym narzędziem służącym od okazji do okazji przez wiele lat, a dana inwestycja szybko może się zwrócić.
Kupując taki czujnik trzeba dobrać jego parametry do naszych potrzeb – tańsze czujniki są miarodajne tylko przy blachach stalowych, droższe także przy stali ocynkowanej i aluminium. Kupno czujnika działającego na każdej powierzchni oszczędza nam czasu na zastanawianie się z czego jest wykonany dany element samochodu.
Specjaliści z branży motoryzacyjnej wysoko oceniają mierniki Blue Technology, które prezentują wyjątkowo korzystny stosunek ceny do jakości np. miernik lakieru P-11-S-AL. Czujnik ten to produkt ze średniej półki cenowej, ale oferujący możliwości klasy wyższej. Miernik ten ma szeroki zakres pracy oraz nadaje się do każdego rodzaju blachy. Poza tym miernik może działać zarówno na powierzchniach wklęsłych, jak i wypukłych. To pozwoli również zmierzyć elementy wewnętrzne samochodu, co pozwala uniknąć zakupu samochodu z wymienionymi elementami. Warto wspomnieć, że jest to produkt polski.
Prostota obsługi, odporność na warunki atmosferyczne, praktyczne podświetlenie i mocna bateria sprawiają, że tego typu urządzenie to gwarancja zadowolenia. Prosty miernik, który udaremni nieudany zakup, oszczędzając czas i przede wszystkim pieniądze.
Pamiętajcie – mierniki grubości lakieru mogą pomóc, ale nie muszą. Wykryją wykonane naprawy blacharskie, ale można się przed nimi uchronić wymieniając cały element na identyczny w kolorze. Z czujnikiem w ręce możemy czuć się pewniej przy oględzinach, ale mimo wszystko trzeba pozostać czujnym i sprawdzać dany samochód różnymi sposobami.
Bartłomiej Puchała
Fot. Blue Technology