Site icon Moto Pod Prąd

Test: Renault Megane RS Trophy – czerwone najszybsze!

profilowe

profilowe

Każdy dzieciak wie, że czerwone auta są najszybsze. W przypadku tego Renault Megane RS Trophy to nie tylko puste gadanie, bo z automatyczną skrzynią EDC wszystko dzieje się błyskawicznie.

Zwykłe Renault Megane to wyjątkowo rozsądny kompakt. Nie powala jakością wykonania, ale moim zdaniem wygląda bardzo dobrze i kosztuje przyzwoite pieniądze. Pomieści rodzinę, psa, tygodniowe zakupy będąc przy tym oszczędnym i komfortowym. Ironiczne jest to, że tak bardzo nudne auto zostało bazą dla jednego z najbardziej dzikich hothatchy na rynku. Poznajcie Megane RS w wersji Trophy!

Oczywiście samochód ten już był niedawno testowany na łamach Moto pod prąd, ale żółty egzemplarz Konrada był wyposażony w skrzynię manualną. Ten czerwony ma skrzynię automatyczną z dwoma sprzęgłami EDC, co pozwala na użycie systemu Launch Control. Wiąże się z tym sprint do ‘setki’ w zaledwie 5,7 s!

Trophy atakuje zmysły

Trzeba przyznać, że w lakierze Czerwony Flamme ten samochód przyciąga wzrok. Żeby przybliżyć skalę zjawiska wyjaśnię okoliczności testu. Przesiadłem się do Renault wprost z Mustanga Bullitt – ciemnozielonego pocisku o charakterze gwiazdy filmowej. Mimo to właśnie Megane wywołało więcej reakcji ludzi na ulicach, stacjach paliw i parkingach. Trochę dziwne zważając na sylwetkę typowego hatchbacka. Z daleka można też zauważyć wielkie koła charakterystyczne dla Trophy. Z bliska zaczniesz dostrzegać kolejne rzeczy: ogromne tarcze hamulcowe, poszerzenia błotników, spory tylny dyfuzor…

Kto go nie zauważy na pewno go usłyszy. Wydech w tym samochodzie działa bardzo rasowo jak na R4 turbo. Słyszysz to auto i wiesz, że tam pod maską sporo się dzieje. Mi się szczególnie spodobał jego dźwięk na zimno na wolnych obrotach. Taki trochę gardłowy bas.

Wnętrze Trophy to mieszanka elementów bardzo dobrych i bardzo słabych

Zaskakująco łatwo zająć miejsce w kubłach Recaro (+6000 zł), ale gdy już tam jesteś możesz zauważyć pewien dysonans. Środek Trophy wydaje się ascetyczny, żeby nie powiedzieć biedny. Jasne, że jest trochę skóry i alcantary na kierownicy, a na boczkach drzwi pojawił się materiał wyglądający jak karbon. Jest niestety też taki sam ekran multimediów jak w zwykłym Megane, czyli niezbyt ładny. Ilość fizycznych przycisków ograniczono do minimum, a w tym egzemplarzu i tak dwa z nich to fejkowe guziki. Powinno tam być grzanie stołków, ale fotele Recaro nie łączą się z tą opcją. Zostajemy z wielkim ekranem otoczonym jeszcze większą połacią płaskiego, czarnego plastiku, dwoma pokrętłami od temperatury i paroma przyciskami. Sytuację trochę ratują czerwone akcenty, ale oczekiwałem czegoś więcej.

Dlaczego kochamy hothatche? Bo mimo porażających osiągów i charakteru wciąż mają walor praktyczny. Nie inaczej jest z Megane RS Trophy, choć z małym minusem. Samochód nie stracił 5-drzwiowego nadwozia, ale bagażnik ma zaledwie 294 l. To efekt modyfikacji jak na przykład dodanie systemu 4Control. Sytuację ratuje tylna kanapa składana w proporcji 60:40, więc zakupy sprzętu AGD nie muszą oznaczać pożyczania vana od rodziny.

Dotyk czarodziejskiej różdżki

W dziale Renault Sport pracuje chyba Harry Potter, bo to co zrobiono z Megane wykracza poza ramy techniki. To po prostu magia jak z drętwego auta dla rodziny można wyciągnąć pogromcę Nurburgingu. Nie ma w tym przesady – kompaktowe Renault przyspiesza i skręca jak antylopa uciekająca przed gepardem.

Postaram się teraz pokrótce opowiedzieć jak to wyjaśnić. Inne rozstawy kół, szerokie opony Bridgestone, ogromne hamulce – to na początek. Zawieszenie dostępne także w zwykłym RS Cup, twarde jak deska. Kierownica sztywna i przyjemna, zależnie od wybranego trybu jazdy trzeba kręcić mocniej lub słabiej. W zwykłym Megane jazda jest jak operowanie rękami w bokserskich rękawicach, a w Trophy – jakby te rękawice zdjąć i poczuć pełną swobodę działania. Dużo daje tutaj układ 4Control, czyli wszystkie koła skrętne. Wychył przy tylnej osi jest niezauważalny gołym okiem, ale to naprawdę czuć podczas jazdy. Niezależnie czy to jest Megane czy Talisman, 4Control sprawia wrażenie, że jedziemy czymś mniejszym, zwinniejszym i lżejszym.

Swoją robotę dokłada mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu umieszczony gdzieś przy przednich kołach. Dzięki niemu mimo mocy na przedzie samochód idzie w zakrętach jak po szynach korzystając z możliwości zawieszenia i opon. Duża moc na niewłaściwych kołach nie przeszkadza mu wydobywać z asfaltu kolejnych porcji bezcennej trakcji.

Ceną za poczucie przyssania do drogi jest brak komfortu jazdy. Za kierownicą Megane RS Trophy przypomniała mi się moja dawna Jetta z 1987 r. Posadzona była na gwincie, przez co twardością przypominała beton. W Renault jest tylko odrobinę lepiej.

1,8 l to może mieć czajnik, a nie sportowy samochód! A nie, czekaj…

Serce z Alpine A110

Tak, pojemność 1.8 brzmi śmiesznie. Niestety nastały takie czasy, że powinniśmy się cieszyć nawet z tego 1.8. Inna francuska marka Peugeot zrobiła analogiczne auto z jeszcze mniejszym silnikiem. Tymczasem ten od Renault jest wręcz genialny. Generuje o 20 KM więcej niż w podstawowym RS, a w wersji z automatem także 420 Nm momentu obrotowego. Niestety coś za coś – EDC odcina zabawę przy 255 km/h podczas gdy manual rozpędzi się do 260.

Moim zdaniem to niewielka cena za uniwersalność automatu EDC. Co prawda skrzynia ta została już trochę z tyłu, bo ma 6 biegów podczas gdy konkurenci dają 7 lub 8. Dodatkowe przełożenia mogłyby obniżyć średnie spalanie przy codziennej jeździe. Testowe Megane spaliło na przestrzeni całego testu 10,5 l /100 km, co uważam za wynik dobry, choć nie wybitny. Jak na 1.8 to sporo, a jak na 300 KM to mało. Na dwoje babka wróżyła.

Najtańsze 300 koni na rynku

Na ten moment Megane RS w wersji Trophy to najtańsze auto mające 300 KM lub więcej jakie można kupić nowe w salonie. Co prawda mowa o wersji manualnej (od 142 900 zł), ale automat EDC kosztuje także zachęcające 149 900 zł. Testowany samochód posiadający lakier metaliczny, fotele Recaro i jeszcze parę pierdół wyceniono w konfiguratorze na 166 100 zł. Dużo? Nie wydaje mi się. Jeśli ktoś szuka jak najlepszych wrażeń za jak najniższe pieniądze to po prostu musi wziąć pod uwagę Megane RS.

Pod względem jazdy Trophy potrafi wryć się w mózg jak najlepsze riffy Metalliki. Jazda nim jest skuteczna i ostra, zupełnie tak jak lubią entuzjaści motoryzacji. W tym samochodzie nie boisz się korzystać z pełni możliwości i niewiele jest momentów, w których żałowałem, że nie ma AWD. W deszczu straciłem trochę pewność siebie, ale to przez opony – już dość zmęczone w egzemplarzu testowym.

Niektórzy narzekają, że Megane RS IV generacji zostało niepotrzebnie ugrzecznione. Myślę, że wersja Trophy jest odparciem tej tezy ze strony Renault. Jest ostro, twardo, dynamicznie. Cały czas chce się dawać silnikowi w kość, a on kocha wyższe obroty. Moim zdaniem taki właśnie powinien być hothatch. Chapeau bas!

Bartłomiej Puchała

Wygląd:[usr 9]
Wnętrze:[usr 6]
Silnik:[usr 9]
Skrzynia:[usr 7]
Przyspieszenie:[usr 8]
Jazda:[usr 10]
Zawieszenie:[usr 9]
Komfort:[usr 5]
Wyposażenie:[usr 6]
Cena/jakość:[usr 10]
Ogółem:[usr 7.9 text=”false” img=”06_red.png”] (79/100)

Galeria

Dane techniczne

Silnik: R4, turbobenzyna
Pojemność: 1798 cm³
Moc: 300 KM przy 6000 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 420 Nm przy 3200 obr/min
Skrzynia biegów: automatyczna dwusprzęgłowa 6b
Napęd: na przód
0-100 km/h: 5,7 s
V-max: 255 km/h
Zbiornik paliwa: 50 l
Cena: Trophy EDC od 149 900 zł, testowany 166 100 zł

Exit mobile version