Site icon Motopodprad.pl

Test: Volkswagen ID.Buzz – bus na prąd

Elektryczny bus to połączenie jeżące włosy na głowie. Mimo, że świat idzie na przód i nowoczesność trafia pod strzechy tak dla busa nie można mieć taryfy ulgowej. Ostatni ciepły weekend spędziłem w górach. Czy ID.Buzz okazał się godnym towarzyszem, a może raczej kulą u nogi? O tym i wielu innych aspektach posiadania elektryka w Polsce w poniższym wpisie. Zapraszam!

Jak to się mówi – „Bus musi latać” co w przypadku elektryków jest nieco kontrowersyjne. Kontynuując nieco lotniczą metaforę – w moim odczuciu auta tego typu może nie powinny być jak Dreamliner – okazałe na zewnątrz, ale na pewno zdolne do przelecenia długiego dystansu – w przypadku aut – ponad 1000 km na jednym tankowaniu, nie powinno stanowić problemu. ID.Buzz może to i lot wysokiej jakości, ale niestety na wciąż krótkim dystansie. Niestety, ale prowadząc tego elektryka trzeba mieć na uwadze planowanie międzylądowań na krótsze czy dłuższe postoje przy ładowarkach. Czy to deklasuje elektrycznego ID jako niegodnego nazywania się busem? Niekoniecznie.

Volkswagen ID Buzz 10

Obrać kierunek, ale nie zapominać o ładowarkach

Test Buzza przeznaczyłem na wyjazd w góry. Mój wybór pada na okolice Zakopanego. Lubię ten rejon, jednak w tym wypadku na finalną destynację spory wpływ miała infrastruktura do ładowania. Trochę to chore, ale na szczęście finalnie dobrze się złożyło. Jako, że wrześniowy dzień szybciej chowa słońce za horyzontem pośpiesznie pakuje bagażnik najpotrzebniejszymi rzeczami. Kilka kabinowych walizek, przenośny grill, drobne zapasy wody, jedzenia nikną w przepastnym i ustawnym bagażniku ID. Pojazd przygotowany jest do przewożenia 5 osób na swoim pokładzie dzięki czemu za elektrycznie sterowaną klapą mamy do dyspozycji aż 1121 litrów przestrzeni ładunkowej. Przestrzeń może wzrosnąć do imponujących 2123 litrów gdy złożymy fotele drugiego rzędu.

Volkswagen ID Buzz 21 1

Ogólnie miejsce jest nad wyraz uporządkowane. Nasza testówka miała podwójną podłogę na całej powierzchni bagażnika. Podłoga, a w zasadzie ostatnie 35 cm unoszone było dzięki silnym teleskopom. Nurkowanie w przepastnym bagażniku, pod podwójną podłogą nastręcza problemów, jednak to rozwiązanie częściowo niweluje te nieprzyjemności. Producent pod uchylaną częścią zdecydował się umieścić dwa wysokie korytka ze swoim logotypem, które kryją kable do ładowania. Można oczywiście pchnąć je dalej i bliżej klapy umieścić bardziej potrzebne rzeczy.

Volkswagen ID Buzz 28

Planowanie ponad wszystko…

Jazda elektrykiem to nie zawsze tryb „wsiadasz i jedziesz”. Planując dłuższy odcinek warto naładować baterie do 100 %. W pełni naładowane akumulatory wskazują niewiele ponad 410 km, a to dzięki jeździe w mieście dzień wcześniej. Udało mi się wykręcić „spalanie” rzędu 17,5-18,2 kWh. Ogólnie przy tym zasięgu byłbym w stanie dojechać w okolice polskich gór, ale musiałem jeszcze pokręcić się trochę po mieście w dzień wyjazdu, a zużycie energii w trasie rośnie, o ile jedziemy normalnie, a nie za TIR-em.

Volkswagen ID Buzz 20

W trasie bowiem zasięg szybko spada za sprawą zużycia, które przekracza 20 kWh i niejednokrotnie zbliża się do 21.6 kWh. Obiektywnie nie zdecydowałbym się na ładowanie później niż po 300 km trasy. Jednak biorąc na klatę wszelkie niedoskonałości infrastruktury – ładowarki widmo (takie które mimo, że są w bazie, ale w rzeczywistości są offline) oraz bardzo dobrze znane kolejki do ładowarek, a na deser maksymalną prędkość ładowania, która niejednokrotnie znacząco odbiegają od maksymalnej deklarowanej mocy – wówczas trzeba zatrzymywać się wtedy gdy znajdziemy szybką i wolną ładowarkę – sorry, nie ma przebacz!

Volkswagen ID Buzz 11

Pierwszy przystanek w Kielcach gdzie młodzież wieczorem zbiera się, aby poszumieć i postrzelać z wydechu pożyczonymi od rodziców aut. Przy takim akompaniamencie 30-minutowe ładowanie pozwala na naładowanie 45 kW czyli na mniej więcej 200 km. Kolejny punkt to GreenWay za Krakowem. Maksymalna moc ładowania VW mimo, że wynosi 170 kW, to uzyskuje jedynie 120 kW. Od czego to zależy – jakby powiedział Siara w Kilerze – ” też chciałbym to wiedzieć Jurek!”. Tak czy siak po kolejnym ładowaniu, tym razem 25-minutowym doładowałem około 50 kW, ale nie warto się łudzić – przede mną Zakopianka – a więc podjazdy, zjazdy, sporo zakrętów – a tu zasięg spada bardzo raptownie.

Volkswagen ID Buzz 77

Sumarycznie ładowałem się 55 minut, w wcześniej w Warszawie powiedzmy nieco ponad godzinę. Dystans Warszawa – Zakopane liczy 429 km, a więc przy zużyciu 21.6 kWh koszt przejechania 100 km to aż 70 złotych. Oczywiście możemy się ładować wolną ładowarką, ale wtedy 77 kWh baterii netto naładujemy w 7 godzin. Mimo, że Greenway ma na swoich słupkach 22 kW, tak moc ładowania nie przekraczała 11.5 kW. Podczas jazdy poza miejscem zamieszkania takie postoje to bzdura.

Buzza w środku to Ty szanuj!

Długie godziny spędzone na rozmaitych ładowarkach kierują mnie ku stwierdzeniu, że wnętrze Buzza jest dopracowane. Za sprawą wersji osobowej część rozwiązań, na które miałem okazję narzekać przy teście wersji Cargo, zyskują rację bytu! Ogólnie rzecz ujmując deska jest fantazyjna, ale zachowana w minimalistycznym stylu. Na co można by narzekać, to w zasadzie jeden zamykany schowek i to umieszczony w tym najbardziej oczywistym miejscu.

Niestety, ale nie zmieniło się jedno. System inforozrywki lubi się przyciąć lub przywiesić. Ponadto obsługa jest mało intuicyjna i wymaga długiego przyzwyczajenia, a w nocy niepodświetlone gładziki wkurzają. Wracając jednak do konsoli to złożona jest solidnie, nie strzela i nie wydaje dziwnych dźwięków. Materiały użyte we wnętrzu są miłe w dotyku. Co ciekawe konfiguracja deski składała się z 5 kolorów, ale nie razi to w oczy.

Volkswagen ID Buzz 60

Miętowy kolor karoserii znalazł swoje nawiązania również w środku. Poza nawiązaniem na desce, miętowy kolor obecny jest na siedziskach i oparciach. Poza tym pojawiają się one na boczkach z tyłu i przodu, a nawet w bagażniku. Całościowy efekt jest bardzo fajny i robi bardzo dobre wrażenie. Pod względem miejsca w kabinie nie można narzekać, drugi rząd siedzeń składa się z trzech oddzielnych foteli, o bardzo dobrym komforcie podróżowania.

Volkswagen ID Buzz 74

Ta buda lubi się podobać…

Jak pisałem w teście ID Buzz Cargo, elektryczny bus ściąga wzrok do tego stopnia, że nadaje się idealnie na jeżdżącą reklamę. Osobowa wersja, w miętowym kolorze (4360 zł dopłaty za ten lakier), nie odstaje od wersji towarowej w najmniejszym stopniu. Po pierwsze jest to wielka rzadkość, podejrzewam, że szanse na trafienie Lamborghini na drodze są niewspółmiernie większe niż spotkanie Buzza. Nawet gdy ktoś nie wykazuje absolutnie żadnej wiedzy o motoryzacji doceni Buzza za niecodzienne wzornictwo oraz bryłę auta, która co by nie powiedzieć przypomina wehikuł tajemnic ze Scooby-Doo!

Robiąc zdjęcia na przełęczy, o mały włos nie zostałem zaproszony na góralskie wesele oraz ognisko gospodarzy – czy zawdzięczam to zewnętrznej aparycji ID.Buzz? Podejrzewam, że tak, a może wydałem się na tyle szalonym i strudzonym kierowcą elektryka, że należała mi się gościnność i strawa góralskiej społeczności? Kto wie?!

Volkswagen ID Buzz 1

Wrażenia z jazdy

W przypadku busów spokrewnionych z autami stricte dostawczymi, normalnym jest, że charakter osobowych wersji jest wciąż silnie nacechowany roboczym rodowodem. Siermiężność konstrukcji przekłada się zazwyczaj na byle jakie prowadzenie, odczucia jazdy wozem drabiniastym czy najogólniej mówiąc wrażenia z jazdy nie licujące z oczekiwaniami kierowcy czy pasażerów. Buzza za sprawą gabarytów, kształtów budy trudno nie ochrzcić busem, jednak ciężko mu przypisać taki właśnie oto charakter.

Volkswagen ID Buzz 7 1

Buzz rewelacyjnie się prowadzi, jest mega zwrotny, klei się do drogi w sposób niespodziewany, a jego zawias ma raczej nastawienie na wygodę i komfort. Mimo tego krótki rozstaw osi niezbyt miło przenosi doznania z przejechania progów zwalniających. Poza tym lubię w buzzie, że nie jest przegięty w żadną ze stron, chyba, że ktoś uzna cukierkowy wygląd jako przywarę.

Volkswagen ID Buzz 6

204 KM motor zdecydowanie jest optymalny do tego auta. Mimo, że nieco narzekałem, że ID.5 Pro Performance jest trochę nijaki w przy tym silniku. tak do Buzza pasuje on w sam raz. Przyśpieszenie jest adekwatne do charakteru auta – liniowe, jednostajne, familijnie jedwabiste. Ponad 200 KM potrafi zadziwić, ale na doznania z palenia gumy czy start wbijający w fotel nie można liczyć.

Podsumowań czas…

Volkswagen ID.Buzz w wersji osobowej to fajne, a nawet bardzo fajne auto, ale jednak w kraju nad Wisłą ma niewiele sensu. Ma prezencję, klasę i styl, jeździ wspaniale, jest wygodne, a sam model dzierży na swoim pokładzie relatywnie niewiele wad tak wciąż nie oznacza to przepisu na sukces. Cena zakupu, znikome zachęty i duże trudności w użytkowaniu będą na pewno hamowały zapał do kupna tego auta.

Co innego ma miejsce w Skandynawii, tam fajne auto trafiło na odpowiednie warunki i całkiem często widywane jest na ulicach. Ale tam ładowarki, ich lokalizacja, liczba słupków są na odpowiednim poziomie, czego nam w Polsce brakuje, ale obawiam się, że brakować będzie jeszcze długo…

Tekst i zdjęcia: Bartek Kowalczyk

Volkswagen ID.Buzz – zdjęcia:

Volkswagen ID.Buzz – dane techniczne:

Silnik: Elektryczny
Moc:  204 KM
Maksymalny moment obrotowy:   310 Nm 
Skrzynia biegów: elektryczna, 1-biegowa
Cena: od 282 605 zł

Exit mobile version