Site icon Motopodprad.pl

Test: Hyundai i30 1.5 DPI 6MT Comfort – normalny samochód

Poliftowa i30 najpierw mnie rozczarowała, ale potem się polubiliśmy. Takim autem mógłbym codziennie dojeżdżać do korpo, gdybym pracował w korpo.

Najpierw powiem wam, dlaczego się rozczarowałem. To mój pierwszy test, ale jeździłem już wcześniej kilkoma samochodami prasowymi. Wszystkie miały automatyczne skrzynie, były wyposażone pod korek i same podnosiły klapę bagażnika. W Hyundaiu i30 tego nie ma. Samochód, który dostałem do przetestowania, był w wersji wyposażenia Comfort, czyli drugiej od dołu i… nie ma w tym nic złego, a ja z czasem zacząłem patrzeć na to auto z dobrej perspektywy. Ale po kolei.

„Moje” i30

Samochód, który trafił w moje ręce miał pod maską benzynowe, wolnossące, czterocylindrowe 1.5 DPI o mocy 110 koni mechanicznych. Setka? 12.3 sekundy. Druga setka? Nigdy, prędkość maksymalna i30 z tym silnikiem to, według producenta, 187 kilometrów na godzinę. Do tego manualna skrzynia wyposażona w 6 biegów.

Comfort wystarczy

Jak już wspomniałem, jeździłem drugą od dołu wersją wyposażenia, która nazywa się Comfort. Poniżej mamy Classic Plus, a powyżej N Line i Premium, ale myślę, że wersja, którą jeździłem będzie wystarczająca dla większości klientów Hyundai’a. W Comforcie mamy już regulację odcinka lędźwiowego, automatyczną, dwustrefową klimatyzację, kilka systemów bezpieczeństwa, kamerę cofania, tylne czujniki parkowania inteligentny tempomat, aluminiowe felgi 16”, kierownicę obszytą skórą i światła do jazdy dziennej LED – te dodatki zwykle możemy znaleźć dopiero w najwyższych lub prawie najwyższych wersjach u innych producentów.

Mój egzemplarz miał jeszcze na pokładzie dwa pakiety, które uzupełniały ewentualne braki w wyposażeniu. Pakiet Winter, czyli podgrzewane siedzenia i kierownicę oraz Pakiet Navi z 10,25” ekranem z obsługą Apple CarPlay i Android Auto (tylko po kablu). Za jeden i drugi pakiet zdecydowanie dopłaciłbym, gdybym konfigurował swoje i30.

Hyundai i30 – wygląd

Skoro już wiecie czym dokładnie jeździłem, mogę zacząć dzielić się swoimi odczuciami. Na pierwszy ogień idzie wygląd, bo tutaj i30 bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Kiedy dowiedziałem się, że Hyundai trafi do mnie na test, sprawdziłem jego wygląd w Internecie i… nie byłem zachwycony. Na niektórych zdjęciach producenta przód i30 wygląda wręcz karykaturalnie. Na żywo jest zdecydowanie lepiej. Przód jest agresywny, ale ciekawy wzór świateł i grilla może się podobać.

Z tyłu i z boku auto nie wyróżnia się aż tak bardzo. Ot, zwykły kompakt, ale w tej klasie pojazdów nie uważam tego za wadę. Dodatkowe punkty Hyundai załapał u mnie za ciekawy kolor, konkretnie Dark Knight za 2500 złotych. Swoje dołożyły też felgi – 16” chyba są trochę za małe do tego auta, ale wzór jest naprawdę niezły.

Kokpit Hyundai’a i30

Wnętrze nie robi już aż tak dobrego wrażenia. Wszystko jest dobrze spasowane, ale niestety materiały nie są najwyższej jakości i w i30 znajdziemy sporo twardych plastików. Zarzutów nie mam za to do ogólnego projektu – kokpit narysowany jest nowocześnie i jednocześnie jest bardzo praktyczny. Co prawda ekran wystaje ponad deskę, co nie każdemu może się podobać, ale przynajmniej nie zasłania widoku do przodu. Poza tym wnętrze jest naprawdę wygodne – ma dużo schowków (a w ten pod panelem klimatyzacji zmieści się chyba każdej wielkości telefon) i przycisków. Cieszy możliwość zmieniania głośności i temperatury za pomocą pokręteł – to coraz rzadsze w nowych autach.

Nie mam też żadnych zarzutów do kierownicy. Dobrze leży w dłoniach, podgrzewa się przyjemnie i w całości oraz ma wszystkie niezbędne przyciski i opcje.

Ekrany i dźwięki natury

W Hyundaiu i30 znajdziemy dwa ekrany. Wcześniej wspomniany ekran centralny i drugi, umiejscowiony między analogowymi zegarami. Przez większość testu na ekranie widziałem Apple CarPlay, czyli najlepszy według mnie system samochodowy. W i30 działał bez zarzutu i zdecydowanie płynniej niż w droższym, niemieckim kompakcie, którym jeździłem chwilę wcześniej. Sprawdziłem też, co oferuję system multimedialny bez podłączania telefonu. Poza standardowymi funkcjami, Hyundai pozwala nam na odtworzenie… dźwięków natury. Ja słuchałem przez chwilę Ciepła przy kominku i nie widzę w tym żadnego sensu.

Ekran między zegarami ledwie zasłużył na własny akapit. Znajdziemy tam podstawowe dane dotyczące spalania, przejechanej trasy itd. Wszystko jest czytelne i przejrzyste. Tutaj też Hyundai wepchnął jedną ciekawostkę. Na tym ekranie możemy wyświetlić wskaźnik poziomu skupienia kierowcy. Nie mam pojęcia jak to działa, ale moje i30 cały czas pokazywało mi, że jestem skupiony maksymalnie – czyli chyba nie działa.

W środku jest sporo miejsca

Hyundai i30 ma 4340 mm długości, 1795 mm szerokości i 2650 mm rozstawu osi. Przekłada się to na bagażnik o pojemności 395 litrów lub 1301 litrów, po złożeniu siedzeń – niezły wynik jak na samochód kompaktowy.

Na miejsce nie powinni też narzekać pasażerowie tylnej kanapy. Kiedy usiadłem sam za sobą, miałem jeszcze 5 centymetrów przestrzeni nad głową i jakiś centymetr od kolan do miękkich pleców tylnych siedzeń. Mając 185 mieszczę się więc w Hyundaiu bez przeszkód, a dzieci i niższe osoby mogą nawet oczekiwać trochę wygody.

Wrażenia z jazdy

Hyundai i30 z tym silnikiem to trochę oldschool jeśli chodzi o wrażenia z jazdy. Jeżeli chcemy jeździć dynamicznie, musimy utrzymywać silnik na wysokich obrotach i późno zmieniać biegi. Ciężko mówić w tym aucie o szczególnej przyjemności z jazdy – skrzynia przyjemnie klika podczas zmiany przełożenia, ale poza tym to nie jest samochód dla fana motoryzacji. Nie zachwyca, ani nie rozczarowuje – jeżeli chodzi o wrażenia z prowadzenia, to po prostu zwykłe auto. Przy okazji muszę pochwalić system start-stop. Działa dobrze, nie irytuje i wyłącza samochód tylko wtedy, kiedy nie sprawia nam to problemów.

Ale są dwa problemy

I obydwa dosyć poważne. Pierwszy to wyciszenie. Samochód ma 6 biegów, ale przy 120 km/h silnik ma już 3100 obrotów, a przy 140 aż 4 tysiące. Przy prędkościach autostradowych hałas jest nieznośny. Nie da się słuchać radia ani rozmawiać z pasażerem – może nas co najwyżej rozboleć głowa. W aucie kompaktowym to poważna wada. Nie wyobrażam sobie rodzinnego wyjazdu na wakacje w takim hałasie. Może to kwestia opon, albo jakiś problemów tylko z moim egzemplarzem, ale jeżeli planujecie zakup i30 to weźcie go na jakąś ekspresówkę podczas jazdy testowej.

Drugi problem to system utrzymania pasa ruchu. Jest nadpobudliwy i nie tylko pika, ale sam kręci kierownicą. Kilka razy, podczas całkiem zwykłego wchodzenia w zakręt, system uznał, że zbytnio zbliżyłem się do środka jezdni i postanowił naprawić to za mnie. Widok kierownicy kręcącej się w drugą stronę niż chcemy, w środku ostrego zakrętu jest dosyć przerażający. Na szczęście ten problem można łatwo rozwiązać i system po prostu wyłączyć. Niewykluczone też, że z czasem bym się do niego przyzwyczaił, ale pierwsze wrażenie zrobił na mnie kiepskie.

Hyundai i30 1.5 DPI – spalanie

Dosyć spory, wolnossący silnik sprawia, że Hyundai i30 nie jest najbardziej ekonomicznym samochodem w klasie. Podczas mojego testu przejechałem 400 kilometrów (około 250 w trasie i 150 po Krakowie) i spaliłem średnio 6.8 litra benzyny, czyli w zasadzie tyle, ile podaje producent. i30 z mniejszymi silnikami turbo pali mniej, ale 1.5 powinno wynagrodzić to niższymi kosztami eksploatacji i bezawaryjnością – to jednak okaże się dopiero po kilku latach obecności na rynku.

Cena

Na samym wstępie tego testu napisałem, że patrzyłem na i30 ze złej perspektywy. Potem odpaliłem konfigurator i okazało się, że porównywałem ją ze znacznie droższymi wozami. Ceny i30 zaczynają się od 72 400 złotych. Wersja, którą jeździłem kosztowała dokładnie 88 100 PLN i w zasadzie nie widzę potrzeby dopłaty do wyższych wersji. Dodatkowo w konfiguratorze jest opcja „Upust dla klienta indywidualnego”, która obniża cenę o 9 tysięcy dla rocznika 2020 i o 5 tysięcy dla rocznika 2021.

Podsumowanie

Hyundai i30 z 1.5 DPI to samochód, który nie zapewni nam wyjątkowej przyjemności z jazdy, ale nie to jest jego przeznaczeniem. Jego przeznaczeniem jest wygodna miejska jazda i rzadkie wyjazdy w dalsze trasy – a do tego spisać może się już całkiem dobrze. Poza hałasem nie znalazłem w nim większych wad, a stosunek ceny do jakości wypada naprawdę korzystnie. Po całym teście doszedłem do jednego wniosku – duże, mocne auta premium są fajne, ale nie miałbym nic przeciwko, gdybym codziennie rano wsiadał do tego Hyundaia i jechał nim do pracy. Szczególnie, że ładnie prezentowałby się na podjeździe.

Nie mam podjazdu i pracuje zdalnie, więc to tylko spekulacje, ale jeżeli szukacie kompaktu do miasta, śmiało możecie rozważyć i30.

Wojciech Kaleta
Zdjęcia: Klemensh Media

Wygląd:[usr 8]
Wnętrze:[usr 5]
Silnik:[usr 5]
Skrzynia:[usr 7]
Przyspieszenie:[usr 4]
Jazda:[usr 6]
Zawieszenie:[usr 7]
Komfort:[usr 6]
Wyposażenie:[usr 8]
Cena/jakość:[usr 8]
Ogółem:[usr 6.4 text=”false” img=”06_red.png”] (64/100)

Hyundai i30 1.5 DPI 6MT Comfort – Dane techniczne:

Silnik: R4, benzynowy
Poj. silnika: 1498 cm3
Moc: 110 KM
Moment obr.: 144 Nm
Skrzynia biegów: 6-biegowa, manualna
Napęd: przednia oś
0-100 km/h: 12,3 s
Prędkość maksymalna: 187 km/h
Cena: ok. 80 tysięcy złotych

Exit mobile version