Site icon Motopodprad.pl

Odkryj z nami auto – Toyota Aygo

Toyota Aygo 18

Toyota Aygo 18

Toyota Aygo to jeden z trojaczków będących owocem współpracy azjatyckiej marki z koncernem PSA. Jak po roku i kilkudziesięciu tysiącach kilometrów radzi sobie ten maluch? Następna generacja będzie zapewne elektrykiem, więc może warto zainteresować się jeszcze standardową odmianą.

Dla przypomnienia dodam, że seria Odkryj z nami auto będzie miała charakter bardziej skondensowany i unikalny styl, różniący się od innych tekstów, które dotkną aut używanych. Pierwszy tekst jest już na naszej stronie, więc zapraszam do przejrzenia.

#egzemplarz

Nowe Aygo dostaniecie jeszcze w salonie Toyoty za minimum 36 tysięcy złotych. Radzę się spieszyć, ponieważ plotki głoszą, że następca będzie elektrykiem, a to już nie musi każdego zadowolić. Nasz egzemplarz nie należał jednak był z tych tradycyjnych, ale się wyróżniał, ponieważ karoseria ozdobiona była niebieskimi naklejkami, a czarny lakier czynił z tego malucha małego bandytę. Auto pochodziło z 2018 roku, miało przebieg 33 tysięcy kilometrów i było napędzane litrowym benzynowym silnikiem o mocy 72 KM. Czujecie jaki szatan?

#zalety

  1. Design
    Niedawno narzekałem na projektantów Toyoty. Na szczęście model Aygo trafił może w ręce praktykantów? Nie wiem, ale pomysł na to małe pudełko wygląda naprawdę dobrze. Zwłaszcza w specyfikacji ze zdjęć, gdzie niebieski dobrze komponuje się z czernią, także we wnętrzu. Co ważne auto podoba mi się też w środku, a obrotomierz niczym z motocykla lub gry komputerowej koło małych zegarów to majstersztyk. Co ważne, w tym modelu nie widać takiej naleciałości i starych rozwiązań, jak w innych autach gamy japońskiego producenta.

  2. Multimedia
    Głównie mam na myśli system infomedialny z dotykowym wyświetlaczem na konsoli centralnej. Mimo, że nasza wersja nie była najmocniej wyposażona, to atrakcyjnie dla oka rozwiązano przekazanie dostępnych funkcji użytkownikowi. Łączność Bluetooth, wejścia USB lub AUX, to naprawdę miłe dodatki, przydatne na co dzień. Brak nawigacji jakoś mi nie przeszkadzał – przecież i tak korzystamy z tej smartfonowej
  3. Cztery drzwi
    Toyota oferuje swojego maluszka w odmianie czterodrzwiowej, co jest bardzo przyjemne i po prostu efektywne. Łatwiej korzysta się wtedy z tylnej kanapy, która nie jest wielka, ale znacznie zwiększa możliwości transportowe tego samochodu. A dlaczego nie nazywamy karoserii pięciodrzwiową? Bagażnik zamyka się tylną szybą.

#wady

  1. Zautomatyzowana skrzynia
    Automat w miejskim aucie brzmi dość przyjemnie. Niestety w wielu takich autach jest to tak naprawdę zautomatyzowana przekładnia, która działa…tragicznie. Nasz egzemplarz posiadał takową, pięciobiegową skrzynię. Niestety zmiana biegów jest tutaj zauważalna na tyle, że samochodem aż szarpie. Ciężko się do tego przyzwyczaić, a i z zewnątrz wygląda to dość komicznie. Zdecydowanie do tego auta wybrałbym manuala.

  2. Brak włączania automatycznych świateł
    Wiem, że to drobiazg, ale nie przystoi w nowym samochodzie, by przekręcać manetką. W związku z przepisami w Polsce, może to być niebezpieczne, bo nieraz jeździłem bez świateł. Aygo posiadało ledowe światła do jazdy dziennej, ale zdarzyło mi się przejechać kilka po zmroku kilometrów bez oświetlenia.

  3. Mały kufer
    Zapewne was to nie zdziwi, ale Toyota Aygo może pochwalić się tylko 168-litrowym bagażnikiem. Na moje oko to dwie torby treningowe, które trzeba podnieść dość wysoko, bo próg załadunkowy jest wysoko, więc niewiele. Trzeba też uważać na klapę, która jest szybą, więc lepiej jej nie uszkodzić przy większych załadunkach.

#eksploatacja

Segment A, to niby najmniejsze modele marek, ale często niedużo tańsze niż więksi przedstawiciele segmentu B. Aygo miało być trochę wizualną zabawką Toyoty, więc dłuższa chwila przy konfiguratorze znacznie podnosi cenę. Testowy egzemplarz kosztował wstępnie ponad 40 tysięcy, ale na szczęście dla rynku używanego auta te dość szybko tanieją.

Wypożyczalnia Odkryj-auto oferuje ten samochód za jedyne 60 zł dziennie. Jak nie macie czym dojechać na obiad, to w jego cenie znajdziecie transport. Nie dopłacicie też dużo za paliwo, bo moja miejska jazda wahała się w granicach 4-6 litrów na 100 km. Poza miasto nie wyjeżdżałem, ale nie sądzę by te ilości jakoś się grubo zwiększały.

#niespodzianka

Zdziwi Was to co napiszę, ale Aygo z automatyczną skrzynią biegów (mimo, że jest po prostu słaba) zaskoczyło mnie manetkami za kierownicą. Łącząc to ze wspomnianym obrotomierzem, można zaszaleć i w granicach prawa pobawić się w sportową jazdę. Oczywiście bardziej będzie ona z nazwy niż z prawdy, ale opcja taka jest!

#podsumowanie

No dobrze, a czy takie Aygo bym polecił? Jako drugie auto na pewno. Przyjemność parkowania tym maluchem jest naprawdę wielka, a spokój ducha jadąc do centrum Krakowa – bezcenny. Wymiary przydały się też na osiedlowym parkingu. Szkoda tylko, że poza granicami miasta Aygo staje się już niepewnym środkiem transportu (vmax = 160 km). Na jazdę wpływa wiatr, inne samochody, a sam komfort podróżowania również znacznie się obniża.

Za test oczywiście dziękujemy naszemu partnerowi – wypożyczalni Odkryj Auto, która stała się naszym dostawcą używanych samochodów. Zapraszam do przejrzenia ich oferty i śmiałego korzystania. My na Toyotach na pewno nie poprzestaniemy.

Konrad Stopa

Exit mobile version