Jeszcze przed oficjalną premierą poznaliśmy nowe wcielenie najmniejszej Lancii. Czy jest zaskoczenie? Sami oceńcie.
Prezentacja modelu planowana jest na miesiąc luty 2024 roku. Jednak wyglądu nowej Lancii nie udało się utrzymać w tajemnicy. Władze Stellantis w kontrolowany sposób pokazywały małe fragmenty nadwozia w oficjalnych mediach. Później do internetu wyciekło kompromitujące zdjęcie Ypsilon wyciąganego z jeziora. W końcu nadszedł dzień, w którym zobaczyliśmy długi wyczekiwany model w pełnej krasie.
Czy wygląd Lancii Ypsilon jest zaskakujący? Nie, ale może się podobać. Nie trudno jest znaleźć podobieństwa do modeli na których została zbudowana – Peugeota 208 czy Citroena C3. Włosi nie zapomnieli jednak projektować samochody. Najnowsze wcielenie modelu Ypsilon jest tego dobrym przykładem. Samochód ma absolutnie wszystko by wyróżnić się z tłumu innych modeli klasy B. Najważniejsze jest jednak to, że odwołuje się do innych, historycznych modeli włoskiej marki. To co się jako pierwsze rzuca w oczy to tylne światła i spoiler a’la Stratos. Jest też nawiązanie do modelu Y – gdzie podobnie jak w pokazanym modelu klamki tylnych drzwi były w ciekawy sposób ukryte.
Ciekawych stylistycznych akcentów jest naprawdę wiele. Wymienić należy przednią sygnaturę ledową marki, sygnatury Y na światłach czy powrót marki do materiałów welurowych we wnętrzu.
O tym co znajdziemy pod maską dowiemy się na pewno podczas premiery. Jednak nie ma co się spodziewać wielkich nowości. Niemal na pewno znajdziemy tu silnik z rodziny PureTech czy jednostkę spalinową znaną z Fiata 600 czy Jeepa Avengera. Cena? Ten element układanki okryty jest jeszcze tajemnicą. W mojej ocenie to właśnie od ceny zależeć będzie czy samochód spotka się w Europie z uznaniem czy będzie hitem sprzedaży tylko we Włoszech.
Tekst: Paweł Oblizajek
Zdjęcia: cochespias1