Site icon Motopodprad.pl

Test: Seat Leon ST 2.0 TDI 150 KM Style DSG

C203131

C203131

Za kierownicą Seata Leona czuję się już jak u siebie w domu, a kilka egzemplarzy tego auta, w tym ekstremalnie szybka Cupra, utwierdziło mnie w przekonaniu, że to bardzo udany kompakt. Czy można coś o nim jeszcze napisać?

Tym razem w moje ręce trafił czerwony Leon z najpopularniejszym silnikiem diesla 2.0 TDI o mocy 150 KM pod maską. Po raz kolejny, jak to w parku prasowym Seata, sparowano go z 6-biegową skrzynią DSG oraz elektroniczną blokadą mechanizmu różnicowego XDS – słowem idealne auto do podróży.

Nie myśląc wiele o tym samochodzie, w końcu znamy się już dobrze, i nie oglądając go zbyt uważnie, choć od razu zauważyłem, że jest to wersja cywilna pozbawiona ozdób FR, postanowiłem zabrać go w długą trasę. Z Warszawy udałem się przez Kielce do Krakowa, a potem przez Katowice i Częstochowę wróciłem do stolicy. Podczas całej podróży towarzyszyły mi dwie osoby i spory bagaż, a Leon dał się poznać od dobrej strony zarówno na krętych dziurawych drogach, jak i na niewielkich na południu polski skrawkach autostrad.

To, co przede wszystkim rzuciło mi się w… ręce, to pewność, z jaką prowadzi się Seat Leon pozbawiony adaptacyjnego zawieszenia DCC (ten system występował do tej pory w każdym testowanym przeze mnie Leonie). Układ kierowniczy Leona nie jest bowiem przewspomagany, a zawieszenie ustawiono w taki sposób, żeby – przy zachowaniu niezbędnego w tej klasie aut komfortu – nie przechylało się ono zbytnio na zakrętach. Przy 140 km/h na autostradzie wrażenie podczas skrętu jest więc takie, jakbyśmy jechali maksymalnie 80-90 km/h. Także podczas dużo szybszej jazdy, z prędkością zbliżoną do maksymalnej, Leon zachowuje się stabilnie i co ciekawe nie jest podatny na mocne podmuchy bocznego wiatru.

150 koni mechanicznych oraz wysoko postawiony moment obrotowy wynoszący 320 Nm, który dostępny jest już od 1750 obr./min. wystarczą, żeby w jednej chwili wyprzedzić chmarę telepiących się za sobą w odległości niecałego metra tirów. Jedyne, co taki manewr opóźnia, to niestety skrzynia DSG, która nie wiem czemu słabo sprawdza się w VAG-owskich dieslach (do podobnego wniosku doszedł Artur Ostaszewski, więc nie jestem w tej opinii odosobniony). Przekładnia zmienia biegi dość płynnie, ale tylko wtedy, gdy korzysta się z 3/4 możliwości silnika. Po wciśnięciu gazu do oporu następuje chwilowe zawieszenie. Nie jest to bardzo denerwujące, ale wystarczy, żebym polecił Leona z tym silnikiem i skrzynia manualną, która w moim odczuciu jest perfekcyjna! Co ciekawe, z silnikiem diesla o mocy 184-koni DSG radzi sobie jeszcze słabiej, zdecydowanie mocniej się gubiąc. Dla porównania, z moim ulubionym silnikiem w tym aucie, czyli 1.8 TSI o mocy 180 KM, automat sprawdza się wyśmienicie. Nie wiem dlaczego tak jest. Ktoś wie?

2-litrowy, 150 konny silnik diesla jest jednak na tyle dynamiczny i na tyle chętnie wkręca się na obroty, że nie ma sensu dopłacać do wersji mocniejszej o 34 konie. W codziennej eksploatacji ten przyrost nie będzie bowiem odczuwalny. To, co również pozytywnie charakteryzuje opisywaną jednostkę, to spalanie. Na trasie podczas zmiennej jazdy ze średnią z całości ok. 70 km/h Leon spalił niecałe 6 litrów. To naprawdę niezły wynik.

Prezentowany egzemplarz w wersji Style już wyposażeniem standardowym może zawrócić w głowie. Mimo to można go oczywiście porządnie doposażyć. Z moich dotychczasowych obserwacji podpowiem jednak, że nie do wszystkiego warto dopłacać. Pakiet wspomagania jazdy i asystent ruchu to zupełnie niepotrzebny gadżet, to samo dotyczy systemu wychwytującego zmęczenie kierowcy (kazał mi zatrzymać się na kawę, mimo że ja półtorej godziny wcześniej wstałem po 9 godzinnej, smacznie przespanej nocy). Zrezygnowałbym też z 18-calowych felg (w testowanym zamontowano w pełni wystarczające 17-tki), bo w polskich realiach są niepraktyczne. Warto za to moim zdaniem dopłacić do foteli pokrytych Alcantarą – świetnie trzymają ciało na boki i są bardzo wygodne, a także do zestawu nawigacji z porządnym zestawem audio i bluetoothem – navi działa bardzo intuicyjnie i rzadko się gubi, a muzyka sącząca się z 8-kanałowego audio przypadnie do gustu nawet bardziej wybrednym melomanom.

Jedyne, co w tym aucie przeszkadza, poza oczywiście DSG, ale to tylko niewielka niedogodność, to oczywiście cena. Tę wyśrubowano bowiem do 118 tys. zł za prezentowany egzemplarz, a w podstawie ustalono na poziomie 93 tys. zł. To stanowczo za drogo, wchodzimy bowiem w cennik Passata…

Adam Gieras

Sprawdź także inne nasze testy Seata Leona: 

Leon Cupra 280

Leon 2.0 TDI 184 KM FR

Leon 2.0 TDI 184 KM ST FR 

Leon 1.8 TSI 180 KM ST FR

Leon 1.8 TSI 180 KM SC FR

Leon 1.4 TSI 140 KM

Wygląd: [usr 8]
Wnętrze: [usr 8]
Silnik: [usr 8]
Skrzynia: [usr 7]
Przyspieszenie: [usr 8]
Jazda: [usr 9]
Zawieszenie: [usr 8]
Komfort: [usr 8]
Wyposażenie: [usr 8]
Cena/jakość: [usr 6]
Ogółem: [usr 7.8 text=”false” img=”06_red.png”] (78/100)
C203131

tekst i zdjęcia: Adam Gieras

Seat Leon ST Style 2.0 TDI DSG – dane techniczne:

Silnik i napęd

Układ i doładowanie: R4, turbodoładowany
Rodzaj paliwa: Olej napędowy
Ustawienie: Poprzecznie
Rozrząd: DOHC 16V
Objętość skokowa: 1968 cm3
Stopień sprężania: 16,2
Moc maksymalna: 150 KM przy 3500-4000 rpm
Moment maksymalny: 320 Nm przy 1750-3000 rpm
Skrzynia biegów: 6-biegowa, automatyczna DSG
Typ napędu: FWD
Hamulce przednie: Tarczowe, wentylowane
Hamulce tylne: Tarczowe
Zawieszenie przednie: Kolumna MacPhersona
Zawieszenie tylne: Multilink
Średnica zawracania: 10,2 m
Koła: 225/45 R17

Masy i wymiary:
    
Typ nadwozia: Kombi
Liczba drzwi: 5
Masa własna: 1380 kg
Stosunek masy do mocy: 9,2 kg/KM
Długość: 4535 mm
Szerokość: 1816 mm
Wysokość: 1451 mm
Rozstaw osi: 2620 mm
Rozstaw kół przód/tył: 1549/1520 mm
Pojemność zbiornika paliwa: 50 l
Pojemność bagażnika: 587-1470 l

Osiągi:

Przyspieszenie 0-100 km/h: 8,6 s
Prędkość maksymalna: 211 km/h
Zużycie paliwa w mieście (test): 7,8 l./100 km
Zużycie paliwa poza miastem (test): 5,8 l/100 km
Emisja CO2: 119 g/km

Cena:

Testowany egzemplarz: 118 057 zł
Wersja silnikowa od: 92 700 zł

Exit mobile version