Site icon Motopodprad.pl

Ford Tourneo Custom i Ford Transit na pierwszej randce

Ford Transit, a właściwie FK1000, Transit 1250, czy nawet Taunus Transit, został zaprezentowany w 1953 roku. Równo siedemdziesiąt lat później, europejski oddział marki, przedstawia ósme wcielenie swojego najlepiej sprzedającego się samochodu w Europie, a ja sprawdzam, ile ducha legendy, pozostało w najnowszym wcieleniu Customów.

Jedenaście lat obecności na rynku, to obecnie potwornie długi czas, a samochodów o tak okazałym stażu, obecnie można policzyć na palcach jednej ręki. Wśród aut o dostawczym rodowodzie, powyższa liczba nie robi już aż takiego wrażenia. Przykładowo, czwartą generację Transita, produkowano przez 17 lat! Z drugiej strony, prawdopodobnie nie było lepszego momentu na zaprezentowanie następcy, ponieważ Ford Transit w tym roku obchodzi siedemdziesiąte urodziny!

Co mamy nowego? Niższa o co najmniej 100 kg masa własna, większa o niemal 1/3 sztywność nadwozia oraz wysokość, nieprzekraczająca 2 metrów. Nie da się ukryć, że rodzina Customów, jeszcze mocniej zbliżyła się formą do klasowych odpowiedników rodziny Stellantis/Toyota, czy Mercedesa Vito. Zwłaszcza, że na tylnej osi, po raz pierwszy, zastosowano niezależne zawieszenie z wahaczami. Sama kabina, również sporo zyskała. Dzięki bardziej wysuniętej przedniej osi, wnętrze stało się obszerniejsze. Większa jest też ilość zamykanych schowków, za sprawą przeniesionej do podsufitki, poduszki powietrznej, choć z drugiej strony. Trochę będzie brakować półki nad przednią szybą.

Ford Tourneo Custom 320 L2H1 2.0 EcoBlue 2023 12 fot. Marcin Koński

Ford Transit dostawczak, ale też biuro na kołach

Co zmieniło się „z tyłu”? Wersja L1H1 ma przestrzeń ładunkową o kubaturze 5,8 m3, a odmiana L2 potrafi zmieścić przedmioty o długości 3,45 m. Na tym jednak nie koniec możliwości konfigurowania Customów, ponieważ w zależności od odmiany, do wyboru jest kilka wariantów DMC — z oznaczeniami od 280 do 340. Jeden z „cięższych”, 320 jest w stanie przewieść nawet do 1350 kg ładunku. Na tym jednak nie kończą się ciekawostki, ponieważ Ford ma w zanadrzu kilka asów w postaci pakietów wyposażeniowych.

Pierwszym, wartym odnotowania, jest pakiet Mobilne biuro, w którym otrzymasz m. in. łamaną kierownicę, z możliwością złożenia do pozycji stolika. To genialne w swojej prostocie rozwiązanie, zapożyczono z dużych samochodów ciężarowych i jestem pewny, może się okazać niezwykle istotne dla mniejszego biznesu. Zwłaszcza takiego, w którym praca „w plenerze” jest bardziej koniecznością, niż wyborem.

Ford Tourneo Custom 320 L2H1 2.0 EcoBlue 2023 02 fot. Marcin Koński

Zjeść ciastko i mieć ciastko

Inną ciekawostką, jest Asystent dostawcy, który wyręcza kierowcę z wykonywania poszczególnych mikrozadań. Po wciśnięciu na ekranie multimediów funkcji, system automatycznie wyłącza silnik, zamyka okna, zaciąga hamulec postojowy, włącza światła awaryjne (już nie musisz używać przycisku „Park anywhere button”), a po zamknięciu tylnych drzwi, rygluje zamki. Znacznie bardziej interesującym rozwiązaniem, jest wariant Multicab, będący doskonałą odpowiedzią dla niezdecydowanych przedsiębiorców. Samochód w tej odmianie, umożliwia przewiezienie maksymalnie 5 osób, przy jednoczesnym zachowaniu wydzielonej części ładunkowej, sięgającej pierwszego rzędu siedzeń.

Podsumowując, nabywca nowego Customa ma nie lada możliwości zbudowania i zaaranżowania swojego samochodu. Do wyboru jest dziewięć wersji nadwoziowych oraz cztery odmiany „wagowe” (3 dla Transita i 2 dla Tourneo). Do tego dochodzi jeden z siedmiu silników (cztery „diesle”, znana z Kugi hybryda typu plug-in oraz dwa warianty w pełni elektryczne), a także dwie opcje napędu i skrzyni biegów. A co mi się trafiło? W kierunku Lubelszczyzny wyjechałem Tourneo Customem w przedłużonej wersji nadwoziowej i chyba muszę poprawić prezentację modelu.

Ford Tourneo Custom 320 L2H1 2.0 EcoBlue 2023 08 fot. Marcin Koński

Potężny i w końcu taki, jaki być powinien

Oto Jego długość, Ford Tourneo Custom 320 L2H1 i nie ma w tym krzty przesady. Auto mierzy 545 cm długości i to doskonale czuć w środku. Custom był skonfigurowany w wariancie 9-osobowym, z drugim rzędem ustawionym tyłem do kierunku jazdy. Z czystym sumieniem zapewniam, że moglibyście podróżować w takiej konfiguracji naprawdę komfortowo. Mało tego, jazdę umila wnętrze z jasną tapicerką, osobną strefą klimatyzacji oraz gigantycznym oknem dachowym. W jakich warunkach podróżuje pozostała „trójka”? Mimo, że bardzo starano się poprawić byt „środkowego” pasażera, to jeśli jest rosłego wzrostu, wciąż będzie narzekać na niewielką ilość miejsca na kolana. Pozostała dwójka będzie się mieć już znacznie lepiej. Zwłaszcza kierowca, który poza podgrzewanym siedzeniem, może też cieszyć się ciepłą kierownicą.

Ale stanowisko pracy kierowcy, zmieniło się trochę bardziej. Fotel kierowcy ma bardzo słabe podparcie boczne, drążek automatycznej skrzyni biegów stał się dźwignią przy kierownicy, jak w Mercedesach, a analogowe wskaźniki wyparto stosunkowo niewielkim ekranem. Mało tego, ten pokazuje wskazania w możliwie najprostszy sposób, co w porównaniu do całości, wygląda dość dziwnie. Znacznie większe wrażenie robi za to ekran multimediów o takiej samej przekątnej, jaką ma laptop, na którym piszę ten tekst. Szkoda tylko, że wyświetlacz obsługuje dosłownie wszystko, włącznie z klimatyzacją i funkcjami podgrzewania, bo nie jest to ani najwygodniejszy, ani najbardziej intuicyjny sposób na poprawienie warunków jazdy.

Ford Tourneo Custom 320 L2H1 2.0 EcoBlue 2023 07 fot. Marcin Koński

Tak Tourneo Custom jeszcze nie jeździło

No właśnie! A jak jeździ Tourneo? Tutaj różnie są chyba największe. Zawieszenie ma konsystencję budyniu, o patologicznej skłonności do wyraźnego wychylania nadwozia, nawet podczas zupełnie niesportowego pokonywania łuków. Co więcej, hamulce mocno rozczarowują, zatrzymując osobowego Customa co najwyżej przeciętnie. Jeśli tak dzieje się w jeszcze nie najcięższym wariancie, to trochę boję się pomyśleć, jak będzie „stawać” dociążony markizami, namiotem i innymi różnościami, „camperowy” Nugget.

To jeszcze nie koniec mojego cierpienia. Obecnie najmocniejszy, wysokoprężny wariant, liczy 170 koni mechanicznych, które w tym wypadku, połączono z ośmiostopniową przekładnią automatyczną. Z przykrością muszę przyznać, że to połączenie padło ofiarą ekologii. Poprzedni „top” miał 15 koni ekstra i znacznie więcej zapału do pracy. Obecnie, Tourneo chętnie rozpędzi się do 120 km/h, ale na szybciej, musisz uzbroić się w cierpliwość. Przekładnia ma dość mocno proekologiczne nastawy, wyraźnie opóźniając ruszanie, czy redukcję biegów. Co ciekawe, nie wszędzie skrzynia działa tak samo. Jeśli poruszasz się tempem bardziej autostradowym, przekładnia zdecydowanie chętniej schodzi na niższe biegi, choć dużo to nie zmienia.

Ford Tourneo Custom 320 L2H1 2.0 EcoBlue 2023 18 fot. Marcin Koński

Są też plusy

Ale jest też coś na plus. Po 126 km, z czego połowa była ekspresowym dogniataniem pedału gazu, średnie spalanie wyniosło 11,2 l/100 km. Druga sprawa, to krytykowane przeze mnie zawieszenie, które zdaje się być wręcz stworzone do połykania setek autostradowych kilometrów. Tourneo Connect, jak na busa, zapewnia naprawdę przyjemny komfort resorowania, pochłaniając wszelkie niedoskonałości nawierzchni. A jeśli będziesz musiał ominąć ubytek w jezdni, zachwycisz się reakcją auta, godną klasycznej „osobówki”.

Układ kierowniczy, to zdecydowanie najmocniejsza strona Customa, a jeśli weźmiesz pod uwagę trochę inne zawieszenie dostawczego Transita, z przyjemnością odkryjesz, że duch poprzedników ma się tu świetnie. Mimo, że „Blaszak” ma wyraźnie sztywniejsze resorowanie, to wciąż zapewnia całkiem niezły komfort jazdy, odczuwalnie poprawiając pewność prowadzenia. I to jest najbardziej jaskrawa różnica w odbiorze obu samochodów. Owszem, czerwony Transit jest krótszy — choć dalej mierzy ponad 5 metrów długości — i skromniej wyposażony (nie ma choćby podgrzewanej kierownicy, za którą tak bardzo tęskniłem), ale prawdę mówiąc, nie zależało mi tak bardzo na przestrzeni, ograniczonej przez ścianę działową.

Ford Transit Custom 320 L1H1 2.0 EcoBlue 2023 05 fot. Marcin Koński

Ręczna skrzynia biegów, to rozum i godność człowieka!

Zwłaszcza, że do dyspozycji lewej stopy był pedał sprzęgła, współpracujący z ręczną skrzynią biegów i muszę przyznać, że dodatkowe zajęcie w postaci skakania biegami, bardzo przypadło mi do gustu. Lewarek, chyba zapożyczony z Fiesty czy Focusa, świetnie leży w dłoni, a trochę długie skoki, w najmniejszym stopniu nie umniejszały frajdy z jazdy Transitem. Nawet słabszy, niż w Tourneo, bo 150 konny turbodiesel, nie popsuł mi zabawy, choć rozpędzenie auta do mojej szybkości przelotowej, potrafiło być już dość czasochłonne.

Sami więc widzicie, że Transit Custom ze sztywniejszym zawieszeniem i ręczną skrzynią biegów to idealne dopełnienie tego, za czym zatęskniłem prowadząc Tourneo. Fakt, pod prawym butem może i nie było 170, lecz 150 KM, jednak przy całej obfitości inwentarza, ubytej 20 KM nie był dla mnie aż tak istotny. Zanim jednak dobiję do brzegu, sprzedam jeszcze dwie ciekawostki, na które trafiłem, testując oba samochody. Pierwsza: oba Customy posiadają prawdopodobnie najmniejsze błotniki, jakie kiedykolwiek powstały. Nie obejmują nawet połowy szerokości opony, ale przynajmniej wyglądają intrygująco. Druga: Przycisk zmiany trybów jazdy, nie bez powodu, ma sportową szachownicę, ponieważ auta faktycznie mają coś takiego, jak dynamiczne ustawienia napędu.

Ford Transit Custom 320 L1H1 2.0 EcoBlue 2023 03 fot. Marcin Koński

Tourneo i Ford Transit jeszcze nigdy nie były tak różne

Niemniej jednak, nie wyobrażam sobie, żeby ktoś jeździł Tourneo Customem „na sportowo”. To wygodny autobus dla co najmniej ośmiorga pasażerów, którym jedyne, czego brakowałoby, do pełni szczęścia to stolika, przy którym „szóstka” z tyłu mogłaby wygodnie usiąść. Będąc kierowcą tego dość mocnego okrętu, raczej możesz tylko pomarzyć o emocjach związanych z osiągami i zawieszeniu budzącym sportowego ducha. Transit Custom pod tym względem wypada zdecydowanie lepiej, choć nawet w najbardziej „luksusowym” wariancie Kombi, nie będzie w stanie dorównać wyposażeniem Tourneo. Sam więc musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, na czym ci bardziej zależy.

A teraz pora na cennik. Tourneo Custom w wersji 320 L2H1, kosztuje co najmniej 237 119 zł. Wariant ze 170 konnym turbodieslem, automatyczną skrzynią biegów, wersją wyposażeniową Titanium, lakierem metalicznym, nawigacją satelitarną, dachem panoramicznym i trzystrefową klimatyzacją, to już wydatek 279 876 zł. Transit Custom 320 L1H1, startuje z pułapu 149,5 tysiąca złotych, a prezentowany model ze 150 konnym silnikiem wysokoprężnym, 17 calowymi felgami aluminiowymi, nawigacją oraz pakietem wspomagającym kierowcę, kosztuje już 210 785,10 zł brutto.

Marcin Koński

Zdjęcia Ford Tourneo Custom i Ford Transit:

A tak bawimy się na Youtube:

Exit mobile version