Site icon Motopodprad.pl

Znalezione: VW Golf II – panzerwagen

1199

1199

Jestem znany z niechęci do niemieckich aut dla ludu, ale tak naprawdę to nie o same auta chodzi, ale o podejście do VW Polaków, którym świecą się oczy jak zobaczą Passata „na pełnym wypasie”. Golfa II za linię, wytrzymałość i prostotę uwielbiam. Jeśli jednak dwójka, to tylko z silnikiem 1.6 TD! Dlaczego nie GTI? 

Bo GTI wydaje się zbyt oczywistym wyborem. Poza tym zadbane TD jest dziś rzadszym kąskiem, niż zadbane GTI – większość egzemplarzy turbodoładowanych diesli dojeżdża już bowiem swoich dni i jest w stanie nie do odratowania. Dlatego jeżeli znajdziecie trzymającą się kupy sztukę, to warto za nią zapłacić nawet trochę więcej, niż za zdecydowanie młodsze konstrukcje.

VW Golf II to naprawdę świetne auto dla rozpoczynających przygodę z youngtimerami, ale nie tylko. Jego prosta budowa i bezawaryjność zawstydza współczesne konstrukcje, a dostęp do tanich części przyprawia o zawrót głowy. Pisałem niedawno, że części do Skody Favorit znajdziecie w każdym mięsnym. Gdyby porównać do czechosłowackiej produkcji Golfa, musiałbym napisać, że części do niego znajdziecie na każdej ulicy – leżą tam i na Was czekają.

Pamiętam, jak sam przemieszczałem się białą „golfiną” z doładowanym silnikiem 1.6 o mocy 60 KM. Cokolwiek się zepsuło, a psuło się mało, kosztowało w sklepie około 20 zł, czyli tyle, ile 2 piwa w pubie, 5 piw w sklepie, że użyję teraz studenckiego przelicznika. Przykłady? Proszę. Czujnik świateł stopu – 19,50, gumy przedniego zawieszenia – w zależności od rodzaju od 17 do 21 zł, pasek klinowy – 18,80, itd. W dodatku każdą z tych części bez problemu osobiście wymieniłem, bo budowa Golfa jest tylko minimalnie bardziej skomplikowana od podstawowego zestawu klocków Lego do złożenia.

Kilka słów należy się silnikowi, który „szaleje” pod maską tego kompaktowego „kanciaka”. Swoją drogą słowo „kompaktowego” przy długości niecałych 4 metrów pokazuje jak wiele pod względem wymiarów zmieniło się w motoryzacji przez 30 lat. Opisywany egzemplarz dysponuje mocą 60 KM (ciekawe ile już uciekło?) produkowanych przez 1,6-litrową jednostkę. W tamtych czasach to był szpan i absolutny szczyt technologii. Golfik zresztą nawet w dzisiejszych realiach całkiem nieźle się zbiera, a częste wyciskanie z niego siódmych potów nie wpływa na ponadnormatywne poruszanie się wskaźnika paliwa. 6 litrów to bowiem świat i ludzie, że przejechać po mieście 100 km.

Darmowe Sprawdzenie VIN

Sprawdź wypadkową przeszłość pojazdu



W Golfie II wybór diesli był ograniczony do tej samej pojemności skokowej. Zdarzają się więc, ale rzadko wersje bez turbo o mocy 54 KM oraz jeszcze rzadziej mocniejsze 70- i 80-konne ( w tej ostatniej dołożono Intercooler). Polecam każdą – może z wyjątkiem 54-konnej odmiany- ale wiadomo, że im więcej KM pod maską, tym przyjemniejsza jazda. Z 60 koni łatwo zrobić zresztą więcej – te silniki są podatne na mechaniczny tuning.

Golfy drugiej generacji produkowano od 1983 do 1992 roku i przez te 9 lat powstało ponad 6 milinów egzemplarzy. Jest więc nadal w czym wybierać, ale za zadbane auto właściciele żądają coraz wyższych pieniędzy. Tak, jak w przypadku prezentowanego egzemplarza, który wyceniono na 9900 zł. To dość sporo, zgoda, ale jest spora szansa, że inwestycja się opłaci i za jakieś 5 lat, o ile nadal będzie w takim stanie, będziecie mogli go sprzedać za jakieś trzy do pięciu tysięcy drożej. Znacie bank, w który da Wam tyle zarobić wpłacając 10 tys na lokatę?

Golf z ogłoszenia przekonuje dodatkowo małym przebiegiem, udokumentowaną historią napraw (do sprawdzenia), brakiem rdzy, głębokim metalicznym kolorem i ładnie wykończonym wnętrzem. Jego największą zaletą jest jednak oryginalność. Przerobione Golfy, których jest przerażająca większość – przeważa Cult Style, Wieś Style i inne – wyglądają mało smacznie. Ten – bardzo smakowicie. A znajdziecie go —> tu.

Adam Gieras

źródło: otomoto.pl

Exit mobile version