To już ten czas – szybkie hatchbacki z lat 90. drożeją. Przed Wami ładny egzemplarz legendarnego Peugeota 306 GTI-6. Patrzycie na jego moc z politowaniem? Przejedźcie się, a zapewniam, że wysiądziecie zakochani.
Dobrze znam temat francuskich żwawych hatchbacków z koncernu PSA. Moim pierwszym samochodem była Xsara VTS, napędzana tym samym silnikiem 2.0 16V, który pracuje w opisywanym Peugeocie. „Cytrynę” wspominam doskonale. Utarłem w niej nosa niejednemu właścielowi o wiele nowszego i „szybciej wyglądającego” modelu, zwiedziłem kawałek Polski i po prostu nauczyłem się jeździć.
Ale Xsara, mimo wspaniałej rajdowej historii, w swojej cywilnej wersji nigdy nie zdobyła takiej renomy, jak jej brat, czyli Peugeot 306 GTI-6. Był napędzany tym samym, 167 konnym silnikiem, ale miał sześciobiegową skrzynię i jeszcze ostrzejszą charakterystykę prowadzenia.
Jak w przypadku każdego wiekowego hot hatcha, 306-tki nie miały łatwego życia. Część skończyła żywot w wypadkach, część padła ofiarą kiepskiego tuningu, a część zginęła bohaterską śmiercią wojownika – czyli została zajechana w sporcie samochodowym. To oznacza, że jeśli ktoś ma ochotę na takie auto, poszukiwania nie będą łatwe. A jak widać po opisywanym egzemplarzu, ceny zadbanych sztuk nie są niskie. To już prawdziwy youngtimer.
306 GTI-6 ma 167 KM. Dwie dekady temu to wystarczało niemal na każdy samochód na ulicy, dziś odpowiednik w gamie Peugeota, czyli 308 GTI, ma o ponad 100 KM więcej. Mimo wszystko, osiągi nie prezentują się źle. Setka w mniej niż 8 sekund (niektóre dane mówią nawet o czasie 7.4 s) to nadal dobry wynik, zwłaszcza przy tak niepozornym nadwoziu.
Jednak to, co w tym modelu najlepsze, to jego prowadzenie i charakter. Weź 306-tkę na krętą drogę, a pokochasz jej zwinność i doskonale zestrojone zawieszenie. Nie jest podsterowna, a po ujęciu gazu daje się ustawić bokiem. Kierownica działa z przyjemnym oporem, bez zbyt mocnego wspomagania. Wolnossący silnik świetnie reaguje na gaz i uwielbia wysokie obroty. Przy tym wszystkim nie zapomniano o komforcie, a opony mają przyjemnie „staroświecki” profil, więc nie trzeba bać się dziur ani krawężników.
Dłuższa przejażdżka po górskiej trasie stawia pod znakiem zapytania sens istnienia mocnych, współczesnych hatchbacków – jeśli za cel stawiamy wyłącznie radość z jazdy. 306 GTI-6 gra w tej samej lidze, co starsze Clio Sport, czy wolnossące Civiki Type R. Nie zachwyca rozwijanymi prędkościami, ale po prostu cieszy.
Darmowe Sprawdzenie VIN
Sprawdź wypadkową przeszłość pojazdu
Opisywany egzemplarz wygląda na niezwykle zadbany, ale nie ma co ukrywać – cena sięgająca 30 tysięcy złotych jest wysoka. Czy warto tyle płacić… to już zweryfikuje rynek. Część osób na pewno nie zrozumie, jak można wydać tak wiele na „starego Peugeota”. Ale wierzę, że to GTI trafi na swojego klienta, który będzie o nie dbał… a czasami przegoni je po zakrętach.
PS Czy jest tu więcej fanów tego szalonego wzoru tapicerki?
Ogłoszenie – LINK