Polak potrafi i wypatrzy naprawdę ciekawe okazje. Wczoraj tuż przed spaniem na popularnym portalu z promocjami zaciekawiła mnie pewna oferta na elektryczne BMW IX1, którego cena była szokująca. Ktoś się pomylił, więc postanowiłem ten świeży model zamówić i niech karuzela zacznie się kręcić.
Każdy z nas lubi oszczędzać i wydawać mniej za swoje zakupy. Wiadomo, że ciężko śledzić wszystkie promocje, więc po to pojawiają się takie strony jak Pepper, gdzie społeczność potrafi znaleźć mega perełki lub błędy cenowe jak w tym przypadku!
No bo jak inaczej nazwać możliwość zamówienia nowego, elektrycznego BMW IX1, który dopiero wchodzi w czas zamówień. I właśnie takie wczoraj złożyłem, bo ostateczna cena za auto przez chwilę wynosiła tylko 55 tysięcy złotych.
A powinno być 250 tysięcy złotych
Co ciekawe, promocja dotyczyła konkretnej wersji auta w odpowiedniej konfiguracji. I tak za 1500 złotych wstępnej rezerwacji mogę stać się posiadaczem elektryka z prawie 430-kilometrowym zasięgiem w szarym lakierze na 19-calowych felgach w pakiecie M Sport. W środku też kilka ciekawych opcji, również w ciemnych barwach. Czyżbym zamówił małego gangusa?
Mimo, że nie lubię elektryków i SUVów, to zaryzykowałem i czekam na kontakt od krakowskiego dealera
BMW poprawiło już błąd
Wybaczcie, że nie napisałem wcześniej, ale już dzisiaj błąd został poprawiony i auto kosztuje standardowe 250 tysięcy złotych. Nie znam tego modelu, więc ciężko powiedzieć czy to dużo, czy nie. Jakby nie patrzeć, to kolejny model z serii elektrycznych IX, więc gama pełnych elektryków się poszerza.
Oczywiście wspomniana rezerwacja nie jest ostateczną umową zamówienia auta, więc zapewne samochodu nie zobaczę. I wcale temu się nie dziwię, ale może przynajmniej dostanę jakiś kubek w ramach rekompensaty.
No nic – czekamy, co odpowie dealer!
Konrad Stopa