Ford zrobił nową Fiestę według prostej zasady: zostawić to co dobre i ulepszyć to co przestarzałe.
Z tego powodu nie ma zbyt wielu zmian w wyglądzie Fiesty. Mały Ford zapewne nieco urósł, a jego linie uległy wygładzeniu, ale jest to wciąż ten sam kształt co w obecnej generacji. Nie jest to jednak wada, gdyż nawet po kilku latach Fiesta wygląda młodo i świeżo. W nowej generacji pojawią się cztery wersje różniące się delikatnie wyglądem: sportowa ST-line, elegancka Titanium, luksusowa Vignale oraz lekko uterenowiona Active. Ta ostatnia będzie miała delikatnie podniesione zawieszenie.
W środku Ford obiecuje materiały dużo lepszej jakości, niedostępne wcześniej w tej klasie aut opcje (np. audio sygnowane znakiem Bang&Olufsen) czy poprawiony system multimedialny Sync 3. Będzie także dużo więcej opcji personalizacji wnętrza.
Nie podano jeszcze informacji na temat gamy silnikowej Fiesty, ale można się spodziewać małolitrażowych jednostek benzynowych i diesla, wśród których prym wiedzie silnik 1.0 Ecoboost. W Fieście będzie to pierwszy na świecie silnik trzycylindrowy z opcją dezaktywacji jednego cylindra w celu oszczędności paliwa.
Bartłomiej Puchała
fot. Ford