Wraz z wprowadzeniem nowego modelu Mercedesa klasy S, szefowie niemieckiej marki zdecydowali się przywrócić wersję coupé sztandarowej limuzyny, która swoją premierę będzie miała w Genewie.
Zawsze fascynowało mnie produkowanie długiego jak jacht dwumasztowy coupé, któremu do gracji i finezji daleko jak słoniowi w składzie porcelany. Mercedes potrafił jednak tym dziwnym tworem przyciągnąć do salonów klientów. Nic więc dziwnego, że po dłuższej przerwie zdecydowano się przywrócić do oferty dwudrzwiową „eskę”.
Nowe coupé, jak wynika ze zdjęcia portalu Autofilou, będzie miało linię elegancką i stonowaną, choć trzeba przyznać, że przedni pas zdradza trochę wigoru. Projektantom o dziwo udało się nawet nadać tej kolubrynie charakterystycznej dla coupé linii. Mamy długi przód, krótki tył i ścięty charakterystycznym łukiem dach.
fot. Mercedes-Benz/ Frankfurt 2013
Z wiadomości zbliżonych do źródła wynika, że nowe coupe nie będzie różniło się technicznie od czterodrzwiowej wersji. Podobno jest szansa na zamontowanie silników S63 i S65 AMG. Ten ostatni to 630 konny kolos w układzie V12, który generuje aż 1000 Nm maksymalnego momentu obrotowego (ekolodzy, i co wy na to?). Na więcej, tym razem już w pełni oficjalnych, informacji przyjdzie nam poczekać do zbliżającej się coraz większymi krokami wystawy samochodów w Genewie.
Wersja produkcyjna/ fot. Mercedes-Benz
Adam Gieras