Wiecie co ma 140 centymetrów szerokości? Fiat 126p i Daewoo Tico. Wiecie co jest od nich szersze? Na przykład ekran we wnętrzu Mercedesa EQS.
A w zasadzie nie ekran, tylko panel, za którym znajdują się trzy oddzielne wyświetlacze: jeden przed kierowcą (12,3 cala), jeden przed pasażerem (12,3) i jeden na środku konsoli (12,8). Przykrywające je tafla szkła ma szerokość dokładnie 141 centymetrów. Za wyświetlane na ekranach treści będzie odpowiadał komputer wyposażony w ośmiordzeniowy procesor i 24 GB pamięci RAM.
Jeżeli ktoś nie potrzebuje aż trzech wyświetlaczy, będzie mógł zamówić EQSa z wnętrzem podobnym do najnowszej klasy S – z wystającym ekranem na środku konsoli i cyfrowymi wskaźnikami.
Co poza ekranem?
Luksus, luksus i jeszcze raz luksus. Dość powiedzieć, że EQS będzie miał na pokładzie filtry powietrza z aktywnym systemem… rozpylania perfum we wnętrzu!
EQS z pewnością będzie mógł być wyposażony we wszystkie wygody jakie znamy z klasy S. Na podobnym poziomie (czyli bardzo, bardzo wysokim) będzie też prawdopodobnie jakość wykończenia. Nic dziwnego, w końcu EQS ma być elektryczną alternatywą dla najbardziej luksusowego z mercedesów.
Żeby to było możliwe, wygodne wnętrze nie wystarczy. Dla prezesów firm ważna jest możliwość szybkiego dotarcia na każde spotkanie, bez żadnych przerw na ładowanie. W tym aspekcie Mercedes również obiecuje wiele. EQS ma być w stanie przejechać na jednym ładowaniu 700 kilometrów, a następnie uzupełnić 80% zasięgu w mniej niż 20 minut.
Jak będzie w rzeczywistości? Przekonamy się na oficjalnej premierze samochodu już 15 kwietnia, a zweryfikujemy to na jesień – wtedy auto ma trafić do salonów i do pierwszych klientów.
Wojciech Kaleta
fot. Mercedes