Chwilę to trwało, ale w końcu są. Dwa szybkie sedany i kombi będą dostępne już niebawem. Szkoda tylko, że w Europie pojawią się diesle, a w USA benzyniaki. Dlaczego tak?
Z jednej strony jest to dość logiczne, ale z drugiej po wycofywaniu się Diesli z miast i aferze VAG można się trochę zdziwić. Co więcej, głównym motorem w S6 i S7 będzie odmiana 3.0 TDI V6, który będzie jednocześnie miękką hybrydą. Jak to możliwe?
A jednak – diesel z „mild hybrid” z mocą 350 KM i momentem 700 NM pojawi się na naszym rodzimym rynku. Do setki oba modele pojadą w okolicy 5 sekund. A to wszystko dzięki doładowaniu z elektrycznego kompresora o napięciu 48V
Wizualnie zmieniono niewiele – zmodyfikowano zderzaki, wprowadzono dynamiczniejsze kształty reflektorów, inne wzory felg i kolory. Unowocześniono też wnętrze o nowe rozwiązania elektroniczne (systemy infomedialny i wyświetlacze) oraz rozwiązania w kwestii komfortu (nowe fotele).
A jak będzie jeździć nowe Audi S6 i S7? Po prostu lepiej, bardziej zwarto, a przy okazji będzie się lepiej trzymać drogi (w końcu to napęd quattro). Popracowano też nad sztywniejszym zawieszeniem. Co ciekawe stosunek napędu może czasowo wynosić nawet 70:30 względem tylnej osi, więc fani uślizgów na pewno będą zadowoleni.
A czego możemy żałować? Silników benzynowych, które będą dostępne w USA. Tam klienci będą mogli cieszyć się 2,9-litrowym V6 o mocy 450 KM i momentem równym 600 NM (znanym z Audi RS4). Na szczęście jednak auta te nie będą szybsze niż europejskie odmiany z wysokoprężnymi silnikami, więc przynajmniej zaoszczędzimy na paliwie.
Na rynek modele wejdą w 2020 roku.
Konrad Stopa
fot. Audi