Szwedzi odwracają się od ropniaków na rzecz technologii hybrydowej i napędu elektrycznego.
Polityka silnikowa Volvo nie wszystkim się podoba – duże samochody jak S90 czy XC90 aż proszą się o solidne V6 lub V8, tymczasem w ofercie Volvo są tylko czterocylindrowe jednostki o pojemności 2 litrów. Niedawno szef firmy, Hakan Samuelsson, ujawnił kolejną sensację – Volvo przestało już rozwijać silniki wysokoprężne na rzecz hybryd i napędu elektrycznego. Nie wiadomo jeszcze kiedy ostatni diesel zjedzie z taśmy fabryki Volvo, bo brak dalszego rozwoju nie oznacza od razu braku oferty. Po prostu obecne jednostki nie doczekają się już następców.
W przeszłości szwedzka marka walnie przyczyniła się do popularyzacji silników diesla, ale dziś przyszłością jest napęd elektryczny. Volvo jako mniejszy producent niż Diamler czy BMW wykorzystuje swoją elastyczność, by jako pierwsze skierować się na przyszłościową ścieżkę rozwoju. Na razie testowana jest 48-woltowa instalacja elektryczna potrzebna do stworzenia efektywnego samochodu w pełni elektrycznego (podobne rozwiązanie testuje Audi). Pierwszy elektryczny samochód Volvo zapowiadany jest na 2019 rok.
Bartłomiej Puchała
fot. Volvo