Samochody użytkowe zbliżają się do aut osobowych i to dobra droga, bo w końcu ich użytkownicy spędzają w nich więcej czasu niż zwykli kierowcy. Volkswagen Transporter T7 jest tego najlepszym przykładem.
Niemcy pokazali od razu nie tylko wariant użytkowy Transportera, ale także osobny model Caravelle czyli przyjemnego busa osobowego. Jak widać samochody nawiązują do Forda, bo to kolejny przykład kooperacji tych dwóch marek jak choćby w przypadku Caddy.
Co oferuje nowy Transporter T7?
Klienci mogą wybierać samochód w długości od 5 do niemal 5,5 m, co przekłada się również na różny rozstaw osi (od 3,1 do 3,5 m) i co najważniejsze na wielkość paki. Ta może mieć między 6, a 9 m3. Wraz z wersją zmienia się też ładowność auta, która może wynieść od 1,3 do niemal 2,9 tony.
Z przodu Volkswagen wygląda jak VW, ale z tyłu najbardziej przez pionowe światła widać podobieństwo do Forda. Dzięki ciekawym lakierom Transporter może wyglądać ciekawie.
We wnętrzu jest więcej amerykańskiego producenta, a jedyna inwencja niemieckich projektantów to zmiana znaczków i grafik. Nie brakuje tutaj kolorowych ekranów, wysokiego wyposażenia i innych asystentów jazdy. Jedynie materiały są twardej jakości i mniej finezyjne niż w osobówkach.
Co pod maską Transportera T7?
Klienci zainteresowani tymi modelami będą mogli wybrać jednego z trzech diesli (od 110 KM do 170 KM), hybrydę plug-in lub jedną z trzech wersji elektrycznych (najmocniejsza ma aż 286 KM).
W zależności od wersji będziemy mogli mieć napęd na przód lub AWD, a bazowe elektryki pochwalą się napędem RWD.
Volkswagen Caravelle T7 nie jest Multivanem!
W sumie wszystko co napisałem wyżej ma również zastosowanie do modelu Caravelle. Pamiętajcie, że Volkswagen Multivan to całkowicie osobna konstrukcja Volkswagena, a Caravelle to bardziej użytkowa wersja busa na bazie Forda. Ma jedynie dwa rzędy siedzeń (osobne fotele lub dwie kanapy), więc jest 6-osobowy.
Magdalena Krupska
fot. Volkswagen