Nowy Touarego to nie tylko kolejny gruntownie odświeżony, globalny model w ofercie Volkswagena, ale także zwiastun zmian w innych modelach niemieckiej marki.
Touareg to powiew świeżości w gamie Volkswagena i wzór, a którego będą czerpać debiutujące po nim modele. Zapewne wkrótce wszystkie auta VW będą miały linię przodu podobną do 'flagowca’ – reflektory wtapiające się w grill to motyw znany już z Arteona, ale też zmodyfikowany. Reszta nadwozia pociągnięta jest prostymi i łagodnymi liniami, a nazwa modelu umieszczona została centralnie na klapie bagażnika. Technicznie Toareg powstał na tej samej platformie co Q7, Urus, Bentayga i Cayenne. Auto jest dłuższe o prawie 8 cm od poprzednika i 4,5 cm szersze, ale niższe. W środku jest więcej miejsca dla pasażerów i bagażu (810 l pojemności bagażnika).
Najciekawiej jest we wnętrzu, którego projekt zostanie prawdopodobnie zaadaptowany do mniejszych Volkswagenów. Wirtualne zegary już znamy, ale nowością jest centralny ekran dotykowy o przekątnej 15 cali obsługujący w zasadzie większość funkcji samochodu. Zwracamy uwagę na jego nachylenie w stronę kierowcy oraz ciekawy zabieg stylistyczny jakim jest rozciągnięcie kratek nawiewu po stronie pasażera w niecodzienny kształt. Oprócz tego skrajny minimalizm i nowoczesność. Wyposażenie będzie bardzo bogate, ale ma być wiele nowinek technologicznych od systemu noktowizyjnego Night Vision, przez reflektory laserowe składające się z 128 diod każdy, po skrętną tylną oś poprawiającą właściwości jezdne.
Pod maską Touarega znajdzie się jednostka benzynowa 3.0 TFSI o mocy 340 KM oraz kilka wariantów wysokoprężnych. Trzon sprzedaży będą stanowić silniki 3.0 TDI o mocach 233 i 286 KM, a później dołączy 4.0 V8 TDI 420 KM. Hybryda plug-in jest przewidywana, ale żeby ją kupić w Europie trzeba poczekać lub być mocno upartym, bo póki co trafi tylko do Chin.
Bartłomiej Puchała
fot. Volkswagen