Kreatywność to wielka moc. Właściciel pewnego Volkswagena Beetle przerobił go na pickupa. Przy okazji wykorzystał części z kilku innych modeli z innych marek.
Są takie rzeczy, które naturalnie pasują do siebie. Jednak, aby przekonać się o tym należy je połączyć i dopiero wtedy przychodzi oświecenie. Człowiek zastanawia się, dlaczego nikt wcześniej na to nie wpadł. Tak właśnie było z pewnym pickupe, który zaczynał jako zupełnie inne samochody, a o czym opowiedział jego twórca na poniższym nagraniu:
Zaczęło się od BMW
Twórcą pickupa na bazie Volkswagena Beetle jest Jo, właściciel Jo’s Fab Lab, który opowiedział o swoim projekcie na kanale Hand Built Cars na YouTube. Według niego tak właśnie wyglądałby pickup Beetle, gdyby to niemiecka marka oficjalnie chciała go stworzyć.
Jednak Beetle pickup od Jo został zbudowany na bazie dwóch rozbitych samochodów. Pierwszym z nich było BMW E46, który rozbił i zniszczył całe przednie zawieszenie.

Beetle należał do jego żony. Pewnego dnia, gdy jechał do pracy, silnik dosłownie ugotował poprzez zepsuty termostat.
Zawsze chciał zrobić nowoczesnego pickupa Garbusa, ale uważał, że rozstaw osi jest zbyt krótki, aby to było możliwe. Większy rozstaw osi kombi BMW E46 był lepiej dopasowany. Zainspirowany, zaczął od rozebrania dwóch samochodów.
Później było cięcie i inne samochody
Jo przeciął Beetle’a na pół, a z BMW zostawił jedynie podwozie i deskę rozdzielczą. Trzeba przyznać, że dziwnie się patrzy na kierownicę z Volkswagena, a za nią całe oprzyrządowanie od BMW. Jakby tego było mało, to pod maską Grabusa schował sześciocylindrowy silnik BMW.
Paka pickupa inspirowana była Fordem F-150. Zresztą tylne światła pochodzą od dziesiątej generacji tej półciężarówki. Tylne błotniki mają również coś znajomego z tego modelu.

Ford jednak nie był jedynym dawcą dla tego pickupa. Dach panoramiczny pochodzi z Peugeota 206. Z kolei dolna część przedniego zderzaka pochodzi z Porsche Cayman S z 2014 roku. Efekt jest jednak zadowalający.
Co ciekawe Jo regularnie korzysta z pickupa. Twierdzi jedynie, że mógł zachować tempomat w ostatecznym projekcie, co ułatwiłoby mu życie podczas częstych podróży.
Konrad Grobel
Fot. Hand Built Cars