Chcesz kupić Mazdę RX-8 i liczysz na to, że wydatki na jej utrzymanie będą przewidywalne? Wbrew pozorom nic prostszego – kup zadbany egzemplarz, jak ten z ogłoszenia, i ciesz się niezwykłym samochodem. Tanio jednak na pewno nie będzie – to nie jest auto dla tych, którzy liczą każdy grosz. Na szczęście „rex” odwzajemni każdy wydatek. Nawet, jeśli zostaniesz o chlebie i wodzie na cały miesiąc!
Mazda RX-8 to auto na zdrowy rozum zupełnie nielogiczne. Z jednej strony coupe, z drugiej ma jednak drzwi z tyłu (otwierają się w przeciwną stronę do przednich). Ma napęd na koła tylne i kręci się tak wysoko, że normalny silnik wyplułby już tłoki przez rurę wydechową, ale jej osiągi pozostawiają minimalny niedosyt. Pod maską nie znajdziecie 2.5- czy 3-litrowego silnika, ale 1308 cm3 na dwóch rotorach, czyli w praktyce dwa razy po 654 cm3, w technologii Wankla.
Czym się ten silnik charakteryzuje?
Rotor, tu zamiast tradycyjnego tłoka, porusza się ruchem płaskim, a w zasadzie – jednocześnie wiruje i przesuwa się. Wchodząc dalej w szczegóły – rotor ma trzy powierzchnie robocze, będące odpowiednikami denek tłoków, a za rozrząd odpowiada tu sam wirnik i okna w ściankach kadłuba. Ruch obrotowy z rotora przekazywany jest na wałek wyjściowy obracający się trzykrotnie szybciej. Na jeden obrót rotora przypadają trzy pełne cykle czterosuwowe…
Na tym jednak skończmy rozważania technologiczne.
Silnik Wankla, przez jednych kochany, przez drugich znienawidzony, wzbudza najwięcej kontrowersji w tym aucie. Można przeczytać, że wytrzymuje 100 tys. km i potem trzeba go wymienić lub wyremontować. Albo że bierze olej. Lub też, że nie trzyma mocy. Wszystko to może być prawdą, chociaż pewne jest tylko to ostatnie: RX-8 już z fabryki wyjeżdżały przeszacowane. Moc pod ich maską była (i jest) z reguły trochę mniejsza niż na prospekcie reklamowym. A poza tym? Kłania się tu odwieczna zasada: jak dbasz, tak masz. W warunkach niemieckich, gdzie paliwo jest zauważalnie lepszej jakości niż w Polsce, zdarzają się egzemplarze dobijające do 200- 250 tys. km. W Polsce nie jest tak różowo, dlatego najlepiej kupić już auto po sensownie wykonanym remoncie i – zachowując żelazne zasady eksploatacji (np. nie można nim jeździć jak ci..) – cieszyć się jazdą przez najbliższe lata (za taki egzemplarz przyjdzie jednak solidnie zapłacić).

Darmowe Sprawdzenie VIN
Sprawdź wypadkową przeszłość pojazdu
100 tys. km jako przebieg graniczny jednostki wydaje się dystansem niewielkim – niektórzy przejeżdżają tyle w rok. Jednak czy Mazdę RX-8 należy traktować jako tak zwany „daily car”? Moim zdaniem nie. I nawet nie chodzi o spalanie, które w mieście potrafi dochodzić do 18 litrów, a na trasie rzadko kiedy spada poniżej 10 litrów. Tego auta po prostu szkoda – bo czy to się nam podoba czy też nie, RX-8 ma olbrzymie szanse stać się bardzo poszukiwanym klasykiem. Myślę, że już, mimo jeszcze dość młodego wieku, zasługuje co najmniej na miano evergreena, jeśli nie nawet youngtimera.
Warta grzechu?
Samochodem, który widzicie na zdjęciach, czyli RX-8 Filipa miałem niebywałą przyjemność przejechać się. I powiem tak: marzenie! Co prawda myślałem, że bardziej będzie wciskało w fotel, ale to bez znaczenia. Silnik w prezentowanym egzemplarzu kręci się do 8,5 tys. obrotów dostarczając przy tym mnóstwo adrenaliny i całkiem przyjemny dla ucha dźwięk (moja e36 z rzędowym silnikiem brzmi jakby gorzej), lewarek pracuje rewelacyjnie, a biegi wchodzą jak w masło, choć z wyraźnym sportowym oporem – na pierwszym biegu można dojechać do prędkości, jaka w tradycyjnych silnikach osiągana jest na końcówce drugiego biegu. Po wyłączeniu kagańców bez problemu wprowadzicie RX-8 w poślizg, ale co ważne, auto nawet z wyłączonymi wspomagaczami zdaje się kompletnie nie przejmować wysoką prędkością w zakręcie – jedzie jak przyklejone. Układ kierowniczy jest precyzyjny, a pozycja za kierownicą bardzo sportowa. To, co dla mnie również ważne – po zamknięciu drzwi nie sposób nie odwrócić się w stronę Mazdy. Jest piękna i bardzo oryginalna!
Filip włożył dużo serca w swojego „rexa”, zapraszam więc do ogłoszenia >>> tu <<<. Ja to auto z czystym sumieniem polecam. Na osłodę dodam, że rotory prezentowanego Wankla mają 5 tys. przebiegu. Można więc lać benzynę i jeździć!
Adam Gieras
>Albo że bierze olej. Lub też, że nie trzyma mocy. Wszystko to może być prawdą, chociaż pewne jest tylko to ostatnie: RX-8 już z fabryki wyjeżdżały przeszacowane.
To że bierze olej to akurat nie jest żadna tajemnica, ani usterka – konstrukcja silnika Wankla sprawia, że silnik olej MUSI brać, bo jest on wtryskiwany do komory spalania.
To zależy – przy częstych wymianach słowo „bierze” zamieniłbym na może troszkę wciągać :) Pozdrawiam.
Bierze ale co w ilościach 100-200 ml na 1000 km. Uważam, ze to tyle co nic.
Filip
A prawa strona była malowana ? wypadkowy ;>
Nic mi o tym nie wiadomo.
Ty, sokole oko. Przyjedź, obejrzyj, a potem wypowiadaj się na temat malowania którejś strony.
nie no tak tylko powiedziałem bo lewa była chyba zbyt intensywnie polerowana xD
http://forum.rxklub.pl/uploads/monthly_06_2016/post-1530-0-15559900-1466931447.jpg
Nie była :)