Site icon Motopodprad.pl

Używane: BMW e34 520i AT od Panka – wspomnień czar

Przez dwa lata jeździłem BMW 5 e34 kombi, zwaną Białuchem. Jak zobaczyłem sedana w tym samym kolorze w barwach Panka nie mogłem odmówić sobie tej przyjemności – zrobiłem nim 20 minutową rundę honorową. Po powrocie do domu przejrzałem otomoto i…

Miłość do aut z lat 80- i 90-tych będzie u mnie wieczna. Miłość do e34 tym bardziej. Pewnie wielu z Was, czytelników, pamięta jeszcze moje e34 518i w wersji kombi.

Sześć cylindrów BMW e34 brzmi „spod serca”

Auto nie było żwawe, ale miało klimat, dawało niezwykłą frajdę, a człowiek w nim czuł się wyjątkowo tak na ulicy jak i na zlotach youngtimerów. Wtedy broniłem bardzo tego silnika. Miał cztery cylindry, ledwie 115 KM, a ja przecież korzystałem z tego auta na co dzień – odwiedziłem nim Chorwację, zjechałem całą Polskę – i wydawał mi się w pełni wystarczający. Do wczoraj.

Po przejażdżce Pankiem, a w zasadzie BMW 520i z automatem z ich parku klasyków uważam, że ten silnik deklasuje 518-tkę pod każdym względem. Jest bardzo żwawy i elastyczny, ale przede wszystkim ubarwia kierowcy jazdę takim dźwiękiem, którego już nie uświadczycie w żadnym nowym aucie.

Rzędowa szóstka brzmi o wiele lepiej niż jej odpowiednik w moim Mercedesie W124 3.0 24v. Mniej gardłowo, a bardziej spod serca, jakby to powiedział Blogomotive ;). Do tego automat, który nawet w dzisiejszych czasach nie musi się niczego wstydzić – znowu wyraźna przewaga nad mercedesowską przekładnią.

Tanio nie było, ale… warto!

Przejażdżka trwała 20 minut. Kosztowała nieco ponad 60 złotych. Ale czymże są te pieniądze wobec spotkania z historią, wspomnieniami i zwykłą, motoryzacyjną radością. 5-tka mknie jak szatan. Jej wielką kierownicą można obracać jednym palcem. Mimo 270 tysięcy na blacie, nie działającej nagrzewnicy, drobnych braków kilku dupereli w środku nie czuć po tym aucie ani przebiegu ani lat. A zbliża się już na pewno do 30-tki (to wersja sprzed ostatniego liftu).

W środku jest cicho, żaden plastik nie skrzypi. Nic nie powoduje hałasu, a wielowahaczowe zawieszenie zdaje się nie przejmować ani przebiegiem ani metryką. W moim, a miało identyczny przebieg przy sprzedaży, nadal cały „zawias” był oryginalny. Kiedyś to robili auta…

Jeśli chcecie zapolować na e34 to póki co jest w Warszawie. Wchodzicie do apki, rezerwujecie bądź jak już jesteście na miejscu otwieracie. Kluczyki wraz z kartą paliwową znajdują się w schowku przed pasażerem.

Życzę udanej przejażdżki – szczególnie młodszym użytkownikom naszych dróg proponuję sprawdzić, jak zmieniła się motoryzacja i dlaczego my, trochę starsi przed 40-tką tak bardzo tęsknimy za tym, co przemija wraz z ostatnimi egzemplarzami takich perełek.

I jeszcze rzut oka na ceny BMW e34

Drożeją. Jak sprzedawałem swojego Białucha to dawało się znaleźć sensowną piątkę w cenie około 10 tys. zł. Obecnie za wersję 520i przyjdzie niestety zapłacić 15-20 tys. zł i nie będą to auta idealne (znalazłem kilka i w każdym przypadku właściciel uczciwie pisał, że a to bierze olej, a to progi do wymiany, itd.).

Niestety coraz częściej pojawia się rdza, coraz mniej egzemplarzy nadaje się do ratowania. No i mamy jeszcze przekleństwo skomplikowanych, dawniej luksusowych aut: ogólne wyeksploatowanie. Żeby mieć wybór i kupić piękne e34 z porządnym silnikiem trzeba już naprawdę przygotować majątek. Jak w przypadku Mercedesa W124, choć tych jest chyba znacznie więcej niż BMW e34. A ich ceny nieco ostatnio spadły…

Adam Gieras

Exit mobile version