Czy klasyka takiego jak M3 warto tuningować? Bułgarski tuner Vilner twierdzi, że tak.
Tuning takich aut jak BMW M3 E30 to delikatna sprawa. Granica między wioską, a dobrym smakiem jest bardzo cienka, szczególnie w przypadku marki BMW. Tym razem jednak się udało – to E30 wygląda fenomenalnie!
Z zewnątrz zastosowano oryginalne panele od ultrarzadkiego modelu M3 Evo II. Koła to kultowe BBS-y z czerwonym środkiem korespondującym z lakierem Imola Red II. Do tego customowe lampy tylne i przydymione klosze z przodu. Jest styl.
Już jest dobrze, a jeszcze nie widzieliście środka. Tam królują obszyte w szkocką kratę kubełki Sparco ze wstawkami ze skóry. Jest też sporo kraciastej tkaniny oraz obszyta skórą kierownica Momo. Tylne fotele wyleciały, by zrobić miejsce na półklatkę bezpieczeństwa.
Silnik to nie seryjne 4-cylindrowe serce, lecz R6 wyciągnięte z następnej generacji M3 E36. Ma 320 KM i 350 Nm momentu obrotowego, co przy masie auta na poziomie 1200 kg powinno dawać frajdę z jazdy. Ktokolwiek kupi ten samochód, powinien na nim jeszcze dobrze zarobić w przyszłości.
Bartłomiej Puchała
fot. Vilner