Czy tego chcemy, czy nie elektryczne samochody szturmem zdobywają polskie ulice. Aut na zielonych blachach jest coraz więcej i… musimy się z tym pogodzić. Godzą się z tym także producenci, którzy co chwila wypuszczają nowego elektryka. I to takiego, który nie kłania się świętościom. Renault Megane E-Tech. Pal licho, że to elektryk. Ale to crossover, który ze starym dobrym Megane nie ma nic wspólnego. Volvo EX30? To też nowy crossover. Też na prąd. Ale taki, który nie bezcześci kultowej nazwy!
Porównanie Volvo do Renault? Premium do nie-premium? A czemu nie? Kto mi zabroni! Tym bardziej, że EX30 to najmniejszy model w gamie Volvo, najbardziej budżetowy (ha, nie tylko Dacia może być budżetowa!) i ogólnie wykonany z recyklingu (nie cały, ale…). Swoją drogą… ja rozumiem tę ideę eko itp. ale fakt, że deska rozdzielcza w moim aucie wykonana jest z plastikowej butelki, którą ktoś opróżnił i wyrzucił jakoś średnio mnie jara. Tak czy siak, takie mamy czasy.
Jak jest w środku?
Wnętrze EX30 nie wygląda jakby było z recyklingu. Ba, wygląda dobrze i stylowo! Ale… jak zaczniemy macać paluchami konsole środkową czy inne elementy to przekonamy się, że z tym recyklingiem to Volvo nie żartowało. Jest ładnie, ale.. hmm nie wiem jak długo, tak ładnie pozostanie.
Czy w Renault jest lepiej? Jest mniej stylowo. Tak, wiem, to subiektywna opinia. Plastiku w Megane E-Tech jest dużo, tak samo jak dużo jest wyświetlaczy. We wnętrzu tego auta poczujesz się jak na home office z dwoma monitorami. Jest dość chłodno i technicznie. Nowocześnie, ale bez szaleństw. Ot, taki mamy klimat i weź to ogarnij.
Szaleństwa są za to w Volvo. Ktoś, kto rysował deskę rozdzielczą EX30 chyba został wcześniej zwolniony z Tesli. W nowym szwedzkim elektryku, w środku jest tylko dotykowy ekran. Nie ma przycisków. Nawet takich od ustawiania lusterek czy włączania świateł. Ok, jakieś tam pojedyncze przyciski znajdziecie, ale będziecie musieli się naszukać. Oj, trzeba się nauczyć obsługi tego auta. Nawet jeśli wcześniej jeździłeś nowym XC90 czy innym S60, to w EX30 nie poczujesz się jak u siebie w domu.
Megane E-Tech także będziesz musiał się nauczyć. Chociaż to auto jest bardziej „fizyczne” w środku. Ma więcej guzików i więcej wajch. Ma także system multimedialny z aplikacjami Google. To wspólna cecha z Volvo. Plusem tego rozwiązania jest mnogość aplikacji. Minus? Mnogość… aplikacji. Z czasem zacząłem się zastanawiać, czy poznaje nowy samochód czy może smartfon. Młodzież doceni. Wychowani na Nokii 3210 niekoniecznie.
Coś, co doceni każdy to przestrzeń i wolność (tak, wiem górnolotnie poleciałem). I tej przestrzeni i wolności więcej jest w Renault. Volvo z przodu jest wygodne Z tyłu jest ciasne. Bagażnik ma o kilkadziesiąt litrów mniejszy od Megane E-Tech. Szach-mat. I tyle w temacie.
Różny design
A właśnie! Nie pisałem jak te auta wyglądają! Megane E-Tech nie jest podobne do żadnego wcześniejszego Megane. Wspominałem coś o bezczeszczeniu nazwy? No to macie przykład. Chociaż to i tak lajtowa wersja. Spójrzcie na Mustanga Mach-E…. Megane E-Tech jest modnym crossoverem. Co tu dużo mówić – dobrze wygląda. I kropka!
Czy EX30 wygląda źle? Nic z tych rzeczy! To typowe, małe Volvo. Każdy to powie. Od razu! Przednie światła, tylne światła, klockowate kształty. Volvo jak w mordę strzelił. Chociaż nieco odświeżone i podrasowane stylistycznie. Tak, aby nadążało.
Wyjedźmy w końcu na drogę
A propos nadążania… EX30 lubi szybkość… W najsłabszej wersji ma 272 KM oraz tylny napęd. Setkę robi w 5 sekund z hakiem. W mocniejszej wersji jest… najszybszym Volvo w historii (jeśli chodzi o sprint 0-100 km/h). Kto by pomyślał? Megane E-Tech w topowej wersji ma o 52 KM mniej niż Volvo w podstawie. Setkę robi o około 2 sekundy wolniej. A jakby tego było mało, elektryczne Renault oferowane jest z silnikiem o mocy 130 KM. Bieda, co nie? Nie do końca!
Elektryki, szczególnie jeśli mówimy o małych crossoverach to auta do miasta. Ok 5 sekund do paczki brzmi super, ale… za 300 metrów masz kolejne, czerwone światło, na którym spotkasz się ze 130-konnym Renault. Czy warto było szaleć tak? Tym bardziej, że ostra jazda w elektryku kurczy zasięg niczym pranie majtki. A zasięgi oba auta to mają zacne. Tzn. przynajmniej na papierze.
Volvo 500 km przejedzie na jednym ładowaniu! Megane E-Tech też… prawie! Ale wiesz co? W praktyce jak zrobisz tymi autami 350 km bez podłączania do prądu, to będziesz mógł iść spać ze świadomością dobrze spełnionego obowiązku. Ok, to nie są wozy to jeżdżenia tylko dookoła komina. Ale trasy Zakopane-Koszalin w 8h raczej nimi nie zrobisz.
Po ile to?
Najlepsze zostawiłem na koniec. Cena. Volvo czy Renault? Oczywiście, że francuskie auto będzie tańsze! A… guzik prawda. EX30 w podstawie kosztuje około 170 tys. zł. Megane E-Tech w podstawie jest o około 4 tys. zł droższe. Mała różnica? Niby tak, ale co wolisz? 272 KM czy 130 KM? No właśnie… Renault się ceni? Nie, to raczej Volvo jest wręcz zaskakująco rozsądnie wycenione. Plus dla EX30!
Już na samym starcie mogłoby się wydawać, że Volvo zje Renault. Marka premium kontra marka dla ludu. I faktycznie, osiągami EX30 zjada Megane E-Tech. Cenowo także ma przewagę, ale w przypadku tego modelu szwedzkiej marki różnice względem marek premium a nie-premium zostają zatarte. EX30 nie jest autem doskonałym. Ba, w wielu kwestiach nie jest nawet autem bardzo dopracowanym. Ok, jest przyjemne w jeździe, ale posiada szereg chorób wieku dziecięcego. Jest premium, kosztuje nie jak premium, ale czy jak je kupisz poczujesz się premium? Zerknij w stronę Renault i przekonaj się sam, że francuzi nie gęsi i swoje fajne, elektryczne auto mają!
Paweł Kaczor