Jeszcze do niedawna porównania Volvo z Kią byłoby niedorzeczne. Volvo by się obraziło, Kia by się obruszyła, że zbyt dobry i przede wszystkim zbyt drogi wzorzec stawiam na jej drodze. Szanse byłyby nierówne. A teraz? Teraz Kia EV3 jest lepszym autem od Volvo EX30! Ups, chyba za szybko zdradziłem wynik tego starcia. Ale czy mam racje?
Aktualnie w motoryzacji wszystko się tak szybko zmienia, że nawet struś pędziwiatr miałby problem, aby nadążyć – Chińczycy atakują, Niemcy się bronią, Koreańczycy robią swoje, a Europa rzuca wszystkim kłody pod koła. Cyrk. EX30 i EV3? Nazwy brzmią podobnie. Nie tylko nazwy. Oba auta są podobne. Przynajmniej jeśli chodzi o koncepcje, wygląd i… masę innych rzeczy.
Auta z zewnątrz
Volvo EX30 to model tworzony od podstaw. Tworzony z myślą o elektrycznym crossoverze. Nieelektrycznego EX30 nie ma i nie będzie. Samochód wygląda tak, jak… Volvo. Z jednej strony czuć w nim świeży powiew niczym, a z drugiej po prostu wiesz, jaka marka odpowiada za projekt tego samochodu.
Kia EV3 także wygląda jak typowa Kia, ale taka zdecydowanie nowsza. To nie jest dziecko nieformalnego związku Ceed`a ze Sportage. Oj nie, tego nawet nie trzeba tłumaczyć. Ale podobieństwo do EV9 oraz EV6 widać gołym okiem. Kia jest bardziej futurystyczna niż Volvo. O wyglądzie mówię. Ale czy kogoś to zaskakuje biorąc pod uwagę, że takie XC90 produkowane jest dłużej niż żyją psy rasy yorkshire?
Auta w środku
Zaglądając do wnętrz w EV3 odkryjemy Kię, a w EX30… Teslę. Tak, EV3 to stara dobra Kia. Dużo w niej fizycznych przycisków, dużo rozsądku oraz nowoczesności. To idealny miks. Idealny dla kogoś, kto samochód kupuje w celu jeżdżenia, a w nie w celu chwalenia się na Instagramie ilością kolorów podświetlenia nastrojowego wnętrza. Pomimo tego, że elektryczny crossover z Korei jest zupełnie nowym tworem czujemy się w nim od razu dobrze. Od razu wiemy co, gdzie i z czym. A jak jest w EX30?
Elektryczne auto ze Skandynawii stara się na nowo odkryć koło. Wnętrze przypomina wspomnianą wcześniej Teslę. Przed oczami kierowcy, za kierownicą, nie ma zegarów, a fizycznych przycisków do obsługi czegokolwiek nie ma prawie w cale, do tego centralny ekran o pionowym ułożeniu odpowiada za obsługę wszystkich funkcji z ustawieniem lusterek zewnętrznych włącznie. Zaskoczeni? To się nazywa prawdziwa szwedzka rewolucja! Trzeba się tego nauczyć, trzeba się do tego przyzwyczaić. Jest nowocześnie, ale jakoś tak dziko. Przynajmniej na początku.
Zdjęcia Volvo EX30:
Co jeszcze jest warte uwagi?
Teraz przejdę do ważniejszych, ale zarazem bardziej nudnych i mniej emocjonalnych cech. Volvo to premium. Tu nie mam wątpliwości. Ale po obcowaniu z kabiną EX30 wątpliwości już mieć zaczynam. Materiały są takie sobie. Dużo plastiku, dużo twardego tworzywa. Ładnie to wygląda, ale zarazem jest jakieś takie hmm…. tanie. Tak, wiem to są elementy z recyklingu. Jakże modne. Ale czy faktycznie każdy będzie się podniecał, że deska rozdzielcza jego auta wykonana jest z czegoś, co kiedyś było butelką po coli albo innej fancie?
W tej kategorii EV3 nie jest wyraźnie lepsza. Ale Kia nigdy nie była premium i raczej nikt nie oczekuje po niej jakości z BMW, Audi czy Mercedesa. Ok, ta ostatnia marka to może zły przykład. Kia także w wielu miejscach jest twarda, ale jest solidna. Jest taka, jakiej oczekujesz. Tyle.
Zdjęcia Kia EV3:
W kategorii przestrzeni, rodzinności i pakowności Kia rozkłada Volvo na łopatki. Z przodu z miejscem jest podobnie w obu autach. Ale z tyłu w EX30 jest ciasno, a w EV3 luźno. Różnica jest więcej niż zauważalna. Bagażniki? Niespełna 318 litrów w Volvo i 460 litrów w Kii. Czy muszę to jakoś komentować?
Jak to jeździ?
Volvo bierze rewanż w dziedzinie właściwości jezdnej. Podstawowa odmiana ma 272 KM mocy i tylny napęd. To brzmi dobrze nie tylko dla fanów BMW oraz WNR. Osiągi są takie, na jakie wskazuje moc. Jest lepiej niż dobrze. Na dodatek, EX30 występuję w wersji z dwoma silnikami. 428 KM w tak małym aucie musi się źle skończyć. Taka wersja nie jeździ. Ona lata! 3,5 sekundy niezbędne do rozpędzenia się do 100 km/h to wynik godny sportowych wozów z logo Porsche, BMW M czy AMG!
EV3 nie ma się czym pochwalić na tym polu. 204 KM, przedni napęd. Ok, co tu więcej pisać? Mniej niż 8 sekund do setki i… jakoś się żyje. To nie jest auto, które zachwyca osiągami, ale w tym braku szaleństwa jest metoda! Kia do swojego elektrycznego crossovera pakuje akumulatory o pojemności ponad 80 kWh! Dzięki temu oraz dzięki niezbyt mocnemu silnikowi, na jednym ładowaniu pokonasz 700 km! Tak twierdzi Kia! Ja twierdzę i potwierdzam, że 500 km zrobisz z palcem w nosie. W lato, w mieście może i ponad 600 km zrobisz. Szacun!
Max, co możesz mieć w Volvo jeśli chodzi o akumulatory to 64 kWh. I tu jest pies pogrzebany. Realnie 300 km na jednym ładowaniu. Do wyników EV3 nawet się nie zbliżysz, ale to chyba oczywiste biorąc pod uwagę różnice w pojemnościach akumulatorów. Chcesz szybkiego elektryka bierz EX30. Chcesz „zasięgowego” elektryka bierz EV3.
A propos „bierz”…
Ceny EX30 jak na Volvo są atrakcyjne. Auto kosztuje wyjściowo mniej niż 180 tys. zł. EV3 wyjściowo jest tańsza o kilkanaście tys. zł, co nie powinno nikogo dziwić. Ale z cenami elektryków w naszym kraju jest jak wróżeniem z fusów. Cenniki swoje, życie realne swoje. Programy dofinansowania przez państwo, promocje, karty dużej rodziny itp. itd. Wszystko to sprawia, że wyjściowo drogie elektryki przestają być drogie. Ile finalnie kosztują? To zależy od wielu czynników, a jednym z nich jest m. in. Twoja… płodność.
Na początku tekstu zdradziłem, że to starcie wygrywa Kia. EX30 w starciu z EV3 jest lepsze w tylko jednej kategorii – osiągów. W każdym innym aspekcie to Kia ma więcej do zaoferowania. Wybór wydaje się być prosty, ale Volvo to bardziej nobliwy znaczek na przednim grillu niż Kia. Więc?
Paweł Kaczor