Site icon Motopodprad.pl

Trudne Wybory: Volkswagen T-roc vs Jeep Renegade

t roc vs renegade

t roc vs renegade

Volkswagen robi auta dla ludu. Lud te auta kupuje. Volkswagen się cieszy. Jeep robi auta bo… ma fantazje. Ludzie z fantazją te auta kupują. Jeep się uśmiecha. T-Roc i Renegade to dwa typowo miejskie crossovery. Grają w jednej lidze, chodzą do tej samej klasy, ale mają zupełnie skrajne oceny z zachowania. Przywołałem ich do tablicy i sprawdziłem, co mają na swoje wytłumaczenie…

Nie znam nikogo, kto szukałby Volkswagena, ale kupiłby Jeepa. Tak samo nie znam nikogo, kto byłby zafascynowany Jeepem, a ostatecznie wsiadł za kierownicę Volkswagena. Czy te auta faktycznie się tak mocno od siebie różnią? W obecnych czasach, w których wszyscy dzielą się wszystkim to wręcz nieprawdopodobne!

Rzut oka na karoserie

Stylistycznie to nie są dwa światy, ale nie jest to także ta sama bajka wyreżyserowana przez tego samego gościa z poczuciem humoru. T-Roc wygląda jak typowy Volkswagen (w sumie to dobrze), ale nie wygląda jak Polo czy Golf na szczudłach (to nawet bardzo dobrze!). Renegade nie wygląda jak… Volkswagen. Wygląda jak Jeep. Jak baby Jeep, bo nie robi wrażenia gabarytami, nie sprawia, że za jego kierownicą wyglądasz niczym poganiacz bydła z Arizony, ale jest kanciasty i ma atrapę chłodnicy jak w każdym Jeepie. Oba są inne, oba mogą się podobać i w obu raczej wtopisz się w tłum…

A co w środku?

Wnętrze? T-Roc to… typowy Volkswagen. Nuda prawda? Ale w tej nudzie jest metoda. Mało rzeczy irytuje, mało rzeczy denerwuje (może poza piano black), a całość jest tak łatwa w obsłudze, jak działanie dodawania na kalkulatorze. Dodam, że takie, jakże pozytywne odczucia wynikają z faktu, że T-Roc nie ma multimediów z nowych VW z serii ID. Nie ma dotykowych pól na kierownicy. Jest jeszcze w miarę analogowy w obsłudze i chwała mu za to.

Jeep także jest w miarę analogowy biorąc pod uwagę to, co serwują nam producenci w nowych modelach. Renegade ma pokrętła, ma przyciski, ale lubi także dotyk. Jednak w jego przypadku multimedia wyglądają tak, jakby robił je ktoś spoza Jeepa. Ba, spoza motoryzacji. Na dotykowym ekranie (za) dużo się dzieje, czasami trudno trafić w interesującą nas ikonkę, ale… klima jest tradycyjna w obsłudze. I więcej nie będę się nad Jeepem znęcał.

Jakość wykonania? Taka sama. Serio. VW to nie premium, Renegade to też nie premium. Ok, być może gdybym wyposażył się w suwmiarkę i kątomierz to za pomocą magicznego wzoru byłbym w stanie wyliczyć, że VW ma o 1 decymetr kwadratowy więcej miękkich materiałów niż Jeep (albo odwrotnie), ale po co komu takie wyliczenia?

Zdecydowanie bardziej istotnym info jest fakt, że zarówno do jednego jak i drugiego auta zapakują się cztery osoby. Z tyłu szału z przestrzenią nie ma, ale to przecież crossovery, a nie limuzyny dla możnych z Torunia! Volkswagen pokazuje klasę w bagażniku. 445 litrów to wartość o niespełna 100 litrów większa od kufra Jeepa. Co na to Jeep? Pokazuje środkowy palec w kierunku T-Roca! 351 litrów i tak wystarczy, żeby zapakować do Renegade zakupy z galerii.

Chodźmy za kierownicę

Jak one jeżdżą? Od VW wymagasz, żeby jeździł… normalnie, poprawnie, dynamicznie i mało palił. Od Jeepa wymagasz, żeby jeździł… normalnie, ale w terenie był dzikiem. Jak jest naprawdę? Nie tak kolorowo…

T-Roc faktycznie jeździ i prowadzi się dość… zwyczajnie. Ma bogatą ofertę silnikową od 1-litrowego 116-konnego silnika, po 300-konną odmianę R. Gdzieś po środku jest jednostka 1.5 TSI 150 KM oraz 2-litrowy turbodiesel! W obwodzie jest manual, DSG oraz napęd na cztery koła. Dla każdego coś dobrego. W zależności od tego, czego od auta oczekujesz, taki silnik wybierz. 1.0 TSI będzie mułem. Rozpędzi się i dojedzie z punktu A do punktu B, ale.. na tym koniec. 1.5 TSI już jakoś się odpycha (nieco ponad 8 sekund do setki) i na dodatek jest tylko 3000 zł droższy od 1.0 TSI. Nieliczni wybierają podstawową jednostkę w T-Rocu! Jak T-Roc-iem chcesz wariować… to wybierz wersję R. Fakt, trochę się wykosztujesz (ponad 200 tys. PLN), ale na światłach będziesz się ścigał ze starszymi Porsche. I nie będziesz bez szans w tych wyścigach! Wybór optymalny? 1.5 TSI…

Czy Renegade jeździ jak Jeep? Po asfalcie jeździ jak… Volkswagen. Ok, nieco wolniej bo w podstawowej wersji ma 130 KM i na rozpędzenie się do setki potrzebuje niespełna 10 sekund. Jest komfortowy, wygodny i ogólnie dość nudny. W teren nim nie wjedziesz (tzn. wjedziesz, ale nie wiem czy wyjedziesz), bo ma przedni napęd i ogólnie to nie jest Wrangler w miniaturce. Wersja ze zdjęć to odmiana plug-in hybrid, która ma napęd na cztery koła, ale to także nie jest Wrangler w miniaturze. 240 KM mocy robi już wrażenie, ale osiągi są w miarę ok (ponad 7 sekund do 100 km/h). To nie jest sportowiec. To dość żwawy crossover. Tyle…

Który mniej kosztuje?

Ceny obu aut są zbliżone. Do żadnego z nich nie podchodź bez około 120 tys. zł (do Jeepa bez 130 tys. zł). Dobrze wyposażone egzemplarze z mocniejszymi układami napędowymi potrafią dobijać i nawet przekraczać granicę 200 tys. zł. Tanio nie jest? Dziś nawet kajzerki w dyskoncie tanie nie są…

Pomimo tego, że oba auta na pierwszy rzut oka są skrajnie różne, pomimo tego, że grupa ich odbiorców patrzy na siebie z pode łba, oba auta są… bardzo podobne. W codziennym użytkowaniu, w zapchanym miejskim ruchu diametralnych różnić nie odczujesz. Za kierownicą Volkswagena wtopisz się w tłum innych Volkswagenów dla ludu. Za kierownicą Renegade wtopisz się w tłum innych crossoverów. Ok, w Jeepie być może poczujesz się bardziej wyjątkowo, ale czy to jest najważniejsze? No właśnie…

Paweł Kaczor

Zajrzyjcie również na nasz kanał na Youtube

Exit mobile version