Toyota C-HR vs. Honda HR-V – modne i bardzo oszczędne. Czego chcieć więcej? Nie uwierzysz jak mało palą! A to nie jedyne ich zalety! Który hybrydowy crossover jest lepszy? Wybór mógł być tylko jeden!
SUV-y i crossovery odmieniane są obecnie przez wszystkie przypadki. U szczytu popularności są także auta hybrydowe. Połączenie modnego nadwozia z oszczędnym układem napędowym jest gotowym przepisem na sukces. Przepisem, według którego powstały Honda HR-V oraz Toyota C-HR. Dwa japońskie crossovery stają naprzeciw siebie. Które z nich jest oszczędniejsze, bardziej przestronne i bardziej dynamiczne? Wybór może być tylko jeden!
Gdy w 2016 roku Toyota zaprezentowała C-HR wiele osób przecierało oczy ze zdumienia. Znani z tak ”oszałamiających” stylistycznie produktów jak Avensis, Auris czy Yaris Japończycy, wypuścili na rynek model, który rzucał się w oczy. Był inny, zdecydowanie odważniejszy w swojej prezencji. Skupiał na sobie wzrok innej, młodszej klienteli.
Historia Hondy HR-V jest bardziej bogata. Auto zadebiutowało w 1997 roku i… wyprzedziło rynek. Pojawiło się za wcześnie, w czasach, w których słowo crossover nie śniło się nawet filozofom. Odważna, pudełkowata stylistyka oraz 3-drzwiowe nadwozie (dostępne było także 5-drzwiowe) trafiała w gusta niewielu. Debiutująca w 2008 roku druga generacja HR-V była zdecydowanie bardziej neutralna stylistycznie. Rysunek nadwozia był tak nijaki, że auto ginęło w tłumie niczym igła w stogu siana. III, czyli aktualnie oferowana wersja zdaje się być uszyta na miarę. Ma modne nadwozie oraz nie szokuje niepotrzebnymi, stylistycznymi zagrywkami
Typowe crossovery
Oba samochody grają w tej samej lidze. To typowe, miejskie crossovery. Toyota jest bardziej wyrazista. Jest zupełnie inna od modeli, które Japończycy produkowali jeszcze kilka lat temu. Wygląda zadziornie, dynamicznie, a w tylnej części nadwozia dzieje się tak wiele, że nie sposób policzyć wszystkich kątów ostrych, prostych i załamań karoserii. Po 6 latach obecności na rynku C-HR już tak nie szokuje, jak w chwili swojego debiutu. Crossover Toyoty mocno się opatrzył, a duża ilość egzemplarzy jeżdżących po naszych drogach sprawia, że przestajemy zauważać to auto.
Honda ma bardziej stonowany design. Chociaż łagodnie opadająca linia dachu, duży i niemalże pionowy przedni grill oraz LED-owy pas świetlny ciągnący się przez całą szerokość nadwozia z tyłu mogą się podobać. HR-V nie chce ginąć w tłumie, ale także nie chce się specjalnie narzucać. Wygląda modnie, nowocześnie i po prostu może się podobać. Jak wygląda walka na cyferki?
Toyota jest nieco dłuższa (4360 mm vs. 4340 mm) i szersza (1795 mm vs. 1790 mm). Ma także większy od Hondy rozstaw osi (2640 mm vs. 2610 mm). HR-V jest natomiast wyższa (1582 mm vs. 1565 mm). Jak takie cyferki przekładają się na przestrzeń w kabinach?
Zaskakujące różnice?
Pomimo większych wymiarów, w kategorii przestronności wnętrza C-HR musi uznać wyższość Hondy. O ile z przodu, w obu autach każdy znajdzie odpowiednią pozycję dla siebie, o tyle ilością miejsca na kanapie HR-V zawstydza Toyotę. C-HR nie sprzyjają także niewielkie tylne, boczne szyby, które nie tylko potęgują klaustrofobiczne wrażenie, ale mocno ograniczają widoczność do tyłu po skosie.
W dziedzinie praktyczności oraz ergonomii Honda punktuje także tak zwaną funkcją Magic Seats. Dzięki niej, siedzisko tylnej kanapy można postawić pionowo, pozostawiając dużo miejsca na podłodze za przednimi fotelami. Toyota nie zna takich sztuczek. Chociaż i bez nich jej bagażnik jest większy niż w HR-V. 377 litrów pojemności nie jest rekordem w tej klasie, ale to i tak znacznie lepszy wynik od mizernych 311 litrów, które pomieści kufer Hondy.
W przypadku prezentowanego modelu C-HR GR Sport wspomnę o przednich fotelach. Są wygodne, ale i mocno wyprofilowane. Szczególnie w okolicach bioder.Tęższym osobom może być w nich po prostu zbyt ciasno.
Bez specjalnego przepychu
Przyglądając się deskom rozdzielczym obu testowanych samochodów, bardzo szybko można znaleźć wspólny mianownik. Wnętrza zarówno Toyoty, jak i Hondy zostały zaprojektowane bez przesadnego przepychu. Panel klimatyzacji w obu przypadkach jest fizyczny i bardzo prosty w obsłudze. Ilość fizycznych przycisków nie została ograniczona na siłę. Głośność radia nadal zmienia się praktycznym pokrętłem, a ogrzewanie foteli uaktywnia się przyciskiem. Brawo. System multimedialny, który w obu autach przybrał formę ekranu dotykowego jest prosty i pozbawiony wodotrysków. Dzięki temu jego obsługa jest prosta i czytelna. Jeśli jednak jesteś fanem efektownych grafik i animacji w C-HR i HR-V możesz poczuć się zawiedziony.
Ważną cechą obu systemów jest fakt, że w sposób bezprzewodowy obsługują bardzo popularne interfejsy Apple CarPlay oraz Android Auto. Więcej do szczęścia nie potrzeba. Różnice widać w podejściu do zegarów. Co prawda w żadnym z aut nie znajdziemy klasycznego obrotomierza, ale Toyota jest bardziej wierna tradycji oferując w pełni analogowe zegary. W tej dziedzinie, z cyfrowymi wskaźnikami Honda idzie bardziej z duchem czasu. Chociaż takie rozwiązanie trudno jednoznacznie uznać za wyraźny plus.
Hybryda na dwa sposoby
Olbrzymią ciekawość budzą silniki prezentowanych samochodów. W obu przypadkach mamy do czynienia z hybrydowymi układami napędowymi, które w głównej mierze skupiają się na jak najniższym zużyciu paliwa. Pomimo podobnych konstrukcji, napęd HR-V działa w inny sposób niż ten zastosowany w Toyocie.
Crossover Hondy dostępny jest tylko i wyłącznie w jednej wersji silnikowej. Odmiana e:HEV oparta jest na 1,5-litrowym silniku benzynowym oraz wspierającym go silniku elektrycznym. Moc systemowa układu wynosi 131 KM. Toyota ma w ofercie dwie wersje silnikowe bazujące na 1,8- lub 2,0-litrowym silniku benzynowym. Pierwszy wariant oferuje 122 KM, a drugi okazałe 184 KM. W obu autach pracuje bezstopniowa przekładnia. Na czym więc polegają różnice?
Toyota C-HR jest typową hybrydą. Taką, jaką znamy od lat. Co to oznacza? W dużej mierze, spalinowy silnik napędza koła przedniej osi. Elektryk wchodzi do gry tak często, jak tylko może. Ale każde uruchomienie jednostki spalinowej sprawia, ze to ona przekazuje swoją moc na koła przedniej osi.
Uruchomienie jednostki spalinowej Hondy nie jest równoznaczne z przekazywaniem jej mocy na koła. W większości przypadków za tę czynność odpowiada silnik elektryczny. Wchodzący na obroty silnik spalinowy działa tutaj jak generator prądu. Jednak w przypadku skorzystania z pełnej mocy oraz mocnego wciśnięcia pedału gazu, jednostka spalinowa HR-V także potrafi napędzać koła. Brzmi to w sposób skomplikowany? Najważniejsze, że cała ta mechaniczna magia dzieje się w tle, bez jakiegokolwiek negatywnego wpływu na jazdę. A skoro przy samej jeździe już jestem…
Dynamiczna i spokojna
184-konny układ napędowy Toyoty sprawia, że ten japoński crossover dobija do pierwszych 100 km/h w 8,2 sekundy. To bardzo dobry wynik, który nie pozostawia wiele do życzenia. Jednak już pierwsze kilometry za kierownica C-HR pozostawiają pewien niedosyt. Auto jest tak przyjemne w prowadzeniu, ma tak dobrze skalibrowany układ napędowy oraz sprężyste zawieszenie, że aż szkoda, że pod maską nie pracuje silnik z GR Yarisa. C-HR chce się jeździć, chce się ją prowadzić. To nie jest kolejny nudny crossover, który ma przede wszystkim tylko wyglądać.
Natura HR-V jest inna. 131-konny napęd nie pozwala na przesadnie dynamiczną jazdę. 100 km/h pojawia się na prędkościomierzu po 11,3 sekundy. To czas porównywalny ze 122-konna Toyotą CH-R. Honda jest bardziej leniwa w reakcjach i bardziej komfortowa. Co prawda reakcja na pedał gazu jest natychmiastowa, ale tym samochodem po prostu nie chce się jeździć szybko. To taki typowy, miejski crossover.
Który jest bardziej oszczędny?
Nie ukrywam, że jeszcze przed testem obu aut zadawałem sobie jedno pytanie – który z samochodów jest bardziej oszczędny. Czy Toyota korzystając ze swojego wieloletniego doświadczenia pokaże Hondzie gdzie raki zimują?
Podczas typowo miejskiej jazdy uczeń przerósł mistrza. Tak, w mieście HR-V może pochwalić się mniejszym apetytem wynoszącym 6 l/100 km. CH-R w takich samych warunkach potrzebował 6,3 l/100 km. Dodam, że test odbył się w zimowych warunkach. Przy dodatnich temperaturach wyniki średniego spalania na pewno byłyby zauważalnie niższe. Akumulatory trakcyjne Toyoty dłużej się nagrzewają, co negatywnie wpływa na średnie zużycie paliwa zimą, podczas jazdy na krótszych dystansach. Na dodatek, na karb większego apetytu można także wziąć lepsze osiągi oraz zdecydowanie mocniejszy układ napędowy testowanego C-HR. Nie zmienia to jednak faktu, że w mieście to Honda jest większą abstynentką.
Sytuacja ulega zmianie podczas jazdy drogami szybkiego ruchu. Tutaj królem jest Toyota. Średnie spalanie na poziomie 7,3-7,7 l/100 km względem nawet 9 l/100 km w HR-V na autostradzie to przepaść. Na dodatek, przy wyższych prędkościach Honda jest wyraźnie głośniejsza. Oprócz typowych odgłosów powietrza opływającego karoserię oraz szumu opon, dość wyraźnie słychać także silnik. W Toyocie jest po prostu ciszej.
Próbując porównać układy napędowe obu aut można dojść do jednego wniosku. Honda HR-V jest samochodem typowo miejskim. Toyota C-HR to bardziej uniwersalna konstrukcja.
Cena i podsumowanie
Ceny Hondy HR-V rozpoczynają się od 134 000 zł. Toyota C-HR w podstawowej wersji została wyceniona na 127 000 zł. Topowa Honda Advance Plus kosztuje 159 500 zł. To raptem o 900 zł mniej od równie topowej Toyoty ze 184-konnym układem napędowym oraz standardem wyposażenia GR Sport. Jak widać oba auta zostały bardzo podobnie wycenione.
Toyota C-HR czy Honda HR-V? Które z tych aut wybrać? Pomimo tego, że oba są podobne i grają w tej samej lidze, ich zalety doceni zupełnie inny klient.
Mocnymi stronami Hondy jest jej praktyczność, przestronność oraz bardzo oszczędny układ napędowy, który swoje najlepsze oblicze pokazuje głównie w mieście. Crossover Toyoty także jest bardzo oszczędny, ale w dziedzinie praktyczności znacznie ustępuje HR-V. C-HR skupia się jednak na czymś innym. Przyjemność z prowadzenia, dynamika oraz wyraziste nadwozie dla osób, które chcą się wyróżniać (prawda, że brzmi to dziwnie w odniesieniu do Toyoty?) przysłaniają inne mniej, przychylne cechy. C-HR jest autem dla kierowcy. HR-V bardziej dla pasażerów.
Wybór tego jedynego, najlepszego samochodu jest trudny. Oba modele mocno punktują w różnych kategoriach. Jeśli nader wszystko cenisz przestronność praktyczność oraz często wozisz w aucie więcej niż jednego pasażera wybierz Hondę. Jeśli jednak przeważnie jeździsz sam, lubisz przykuwać wzrok, ale cenisz także możliwość bardziej dynamicznej jazdy, C-HR ze 184-konnym układem napędowym będzie skrojone dla ciebie. Którą opcje wybierasz?
Paweł Kaczor
Zastanawiam się jako użytkownik właśnie takiej HR-V czemu w żadnych z tych artykułów nie jest pisane ze auto ma dosyć duży problem błotem i solą w drzwiach. Bo jakiś ekonom obciął bezmyślnie dwie uszczelki. I przez dziure przy nadkollu wlatuje wszystko… Co ciekawe taki temat sam był w Nissanie kiedyś, ale oni trzezwo zrobili akcje serwisową, a tu udajemy ze problemu nie ma i wdizaly galy co bralh…. Śmieszne też są opinie innych użytkowników, którzy udają ze problemu nie ma.. a tym samym nie dość, że siebie oszukują to jeszcze innym robią wodę z mózgu i nie dopingują producenta do akcji serwisowej.