Skoda i Toyota to dwie marki, z których w Polsce się nie śmiejemy. Skoda i Toyota wykręcają topowe cyferki w statystykach sprzedaży. Co prawda Kodiaq oraz RAV4 ustępują w kategorii popularności swoim mniejszym i tańszym braciom, ale zarówno czeski, jak i japoński SUV są marzeniem wielu Polaków. Nie bójmy się trudnych pytań. Skoda czy Toyota?
RAV4 jest marką samą w sobie. Japoński SUV zadebiutował w 1994 roku i od ponad 30 lat buduje swoją legendę. Kodiaq nie może pochwalić się tak długim rynkowym stażem. Pierwsza generacja SUV-a Skody zadebiutowała ponad 20 lat po debiucie pierwszej RAV4! To wystarczająco długo, aby wejść w nowy dla Skody segment z przytupem. Na dodatek, prezentowany Kodiaq to najnowsza, czyli druga odsłona tego modelu. Poprawiona, dojrzalsza i lepiej przygotowana do walki o klienta.
Jak to wygląda?
RAV4 wygląda jak… RAV4. SUV Toyoty mocno się opatrzył. Nikt na niego nie zwraca uwagi, ale zarazem każdy, kto chce go mieć patrzy na niego z zazdrością. Kodiaq wygląda jak typowa Skoda. W czarnym lub szarym lakierze jest autem wręcz przezroczystym. W wersji Sportline pomalowanej na czerwono potrafi już przykuć wzrok. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno Toyoty, jak i Skody nie kupuje się dla wrażeń estetyczno-artystycznych.
Przyglądając się wnętrzom obu aut można odnieść wrażenie, że dla Toyoty czas się zatrzymał. Ok, RAV4 posiada wirtualne zegary, posiada dotykowy ekran systemu multimedialnego, ale wszystko jest jakieś takie proste, nieskomplikowane, mało błyszczące i ogólnie niedzisiejsze. Czy to źle? Bynajmniej! Obsługa jest prosta, nie absorbująca uwagi. Jest oczywista niczym tęcza po letniej burzy. A, że całość nie wygląda jak z auta za pół bańki? Cóż, nie bądźmy próżni.
Zdjęcia Skoda Kodiaq Sportline:
Skoda też nie wygląda jakby kosztowała pół bańki. Ale Kodiaq pokazuje, że proste i praktyczne rozwiązania można połączyć ze zdecydowanie nowocześniejszym wyglądem. Multimedia, panel klimatyzacji, wirtualne zegary… wszystko to prezentuje się nie tylko bardziej współcześnie, ale jest także bardzo przemyślane i proste w obsłudze. Oddzielnym tematem jest jakość wykończenia. Tutaj także Skoda jest nauczycielem, który dobitnie demonstruje Toyocie, że nawet wnętrza aut dla ludu mogą mieć w sobie nutkę polotu i fantazji. RAV4 jest przyzwoicie zmontowana, ale ma dużo plastiku. Kodiaq także ma trochę plastiku, ale w wersji Sportline ma także dużo alcantary oraz sportowe fotele. RAV4 posiada w ofercie odmianę GR Sport, ale nawet ona nie nadąża za polotem Skody (polot i Skoda? Ależ to brzmi!).
W kategorii przestrzeni w kabinie także króluje Kodiaq. Ale czy kogoś to dziwi? Ilość miejsca z tyłu jest ponadprzeciętna. Śmiało można się tam bawić w chowanego. W RAV4 też jest spoko. Też się możesz bawić w chowanego. Ale w Toyocie szybciej cię znajdą.
Bagażnik RAV4 pomieści 580 litrów. Dobry wynik, ale na tle Skody… Tutaj nie ma czego zbierać. Kufer Kodiaqa połknie 910 litrów bagażu! Tak, 910 litrów! A nawet w najmniej praktycznej odmianie plug-in pomieści grubo ponad 700 litrów! To przepaść! Pozamiatane!
Co pod maską?
A propos wersji plug-in. Skody od zawsze miały wielu fanów, którzy wielbili silniki TDI. Trzy magiczne litery działały na wyobraźnie. Toyota i diesel nigdy nie szły pod rękę. RAV4 w dieslu niezależnie od generacji jest rzadszym widokiem niż Trump na siłowni. Toyota brzydzi się dieslami. Skoda nie, ale Kodiaq posiada także w ofercie odmianę hybrydową, która chce pokazać Toyocie, że hybryda to nie tylko domena japońskich aut.
Hybrydowy Kodiaq ma 204 KM, silnik spalinowy 1.5 TSI, silnik elektryczny, może być ładowany z gniazdka, posiada tylko i wyłącznie przedni napęd. Napędu 4×4 nie ma nawet w opcji. A szkoda. Hybrydowy Kodiaq rozpędza się do setki w 8,4 sekundy, na prądzie przejedzie aż 100 km (według Skody nawet 120!), a jak się prąd skończy, to spali 7 l/100 km. SUV Skody zachwyca (tak, nie boję się tego określenia) stabilnością i pewnością prowadzenia. Komfort jest kapitalny. Po prostu!
Zdjęcia Toyota RAV4:
RAV4 ma silnik spalinowy o pojemności 2.5 litra. Nie ma turbo. Ma dodatkowy silnik elektryczny lub dwa silniki elektryczne tworzące napęd 4×4. Hybrydowa RAV4 ma 218 KM (w wersji AWD o 4 KM więcej) i rozpędza się do setki w takim samym czasie jak Kodiaq. Toyota ma CVT, które działa płynnie, ale każdy wie, że nie jest ideałem pod kątem komfortu akustycznego. RAV4 także jest komfortowa i pod tym względem trudno jej cokolwiek zarzucić. Jednak w kwestii spalania to właśnie RAV4 pokazuje jak powinno się robić hybrydy. 6 l/100 km to wynik oczywisty w każdych warunkach. To także wynik zauważalnie niższy od Skody. Brawo Toyota!
Ile to kosztuje?
Najtańsza RAV4 startuje z pułapu 176 tys. zł. Kodiaq otwiera cenniki kwotą 178 tys. zł. Różnica praktycznie żadna, ale podstawowe RAV4 jest hybrydą o mocy ponad 200 KM. Podstawowy Kodiaq hybrydą nie jest i ma benzynowy silnik o mocy 150 KM. Tutaj różnice już widać. Zestawiając ze sobą porównywalne wersje zarówno napędowe jak i wyposażeniowe Skoda okaże się droższą opcją. Fakt, Kodiaq ma do zaoferowania więcej niż RAV4, ale wybór wcale nie musi być taki oczywisty.
Jeśli szukasz sprawdzonej, bardzo oszczędnej hybrydy RAV4 jest oczywistym wyborem. To model, który trzyma poziom i nie stara się przykryć swoich niedociągnięć mało istotnymi błyskotkami. Kodiaq to przede wszystkim przestronny i bardzo praktyczny SUV. Jeśli wyznajesz zasadę, że wolnej przestrzeni nigdy za wiele, to Skoda będzie autem dla Ciebie. Kodiaq daje także większe możliwość jeśli chodzi o wybór jednostek napędowych. Uwielbiasz TDI? Proszę bardzo. Na Toyotę nawet nie spojrzysz.
Co z tej dwójki wybrać? Oto jest pytanie! Chyba rzucę monetą i zobaczę, co wypadnie…
Paweł Kaczor