Site icon Motopodprad.pl

Trudne Wybory: Renault Clio nowe vs stare

Francuskie samochody mają coś w sobie co nie? Jedni je nienawidzą, drudzy je nienawidzą, trzeci nie kupują aut na F, a ci czwarci będący w mniejszości są dla tych pierwszych, drugich i trzecich dziwakami. Renault Clio – auto francuskie, ale czym tu się podniecać? Czego tutaj nienawidzić? Czas na konfrontację starego z nowym.

To, że robię zestawienia nowego modelu ze starszym nikogo z was już pewnie nie dziwi. Fakt, że łatwiej znaleźć mi stare BMW M3 czy inne Porsche niż starego Opla Corsę już ciut dziwić może. Stare Clio? Znalazłem bez problemu! Ale robiąc fotki i dyskutując przy autach, razem z Sebą wyglądaliśmy jak typowi handlarze, a nie jak fani samochodów.

stare clio vs nowe 3

Stare Renault Clio

Pierwsze Clio wygląda dziś jak… – w miejsce kropek wstaw wyraz, na który nikt nie zwróci uwagi. To przezroczyste auto. W białym kolorze? W zimę? Dobrze, że śniegu mało, bo uwierzyłbym, że niektóre przedmioty potrafią być przezroczyste. Na jego tle, nowe Clio też nie wygląda jak twór Wita Stwosza. Ok, oba auta nie są brzydkie, nie są sztuczne, ale po prostu nie lubią być w centrum uwagi. Ktoś, kto się nimi podnieca musi mieć serio nie równo pod sufitem albo, w odniesieniu do starego Clio być… niezłym dziwakiem (sorry Sebastian ;).

W kabinie obu aut czuć równie niewielki polot. Chociaż tutaj, stare Clio ma fajny analogowy zegarek, ma kierownicę, która nie chce być nudna no i ma radioodtwarzacz na kasety, z którego skrzętnie korzysta Seba. Kiedyś to był standard. Dziś niektórzy się tym podniecają.

Nowe Renault Clio

Nowe Clio? Cyfrowe w środku. Może nie do końca nudne, ale typowe, współczesne, wirtualne. Nie podobne do poprzednika, ale też zupełnie nie szalone. Nie czuć tu francuskiej nonszalancji. Raczej niemiecki pragmatyzm. Chociaż Renault z Niemcami ma tyle samo wspólnego, co kanapka Drwala z porządnym burgerem.

Czas za kierownicę

Jazda! Ha, i tutaj na serio się dzieje! Tutaj nie tylko Seba, ale także ja się ożywiam. Pierwsze Clio dostępne było w milionie wersji specjalnych, z 3- lub 5-drzwiowym nadwoziem oraz z kilkoma silnikami. Mniej lub bardziej zadziornymi. Jednak nawet te mniej ochocze jednostki musiały sobie radzić z samochodem, który ważył ledwie 800-900 kg. Dziś, taką masę mają same baterie w niektórych elektrykach.

Pierwsze Clio jest niesamowicie szczere w prowadzeniu. Co prawda trzeba być naprawdę dziwakiem, aby poczuć jakąkolwiek radość z jazdy tym autem, ale jeśli już takim dziwakiem się jest, to stare Clio faktycznie daje sporo radości. Szczególnie na tle nowej, współczesnej motoryzacji! Niska masa własna, bezpośredni układ kierowniczy, wolnossący silnik, który wydobywa z siebie dźwięk… 30 lat temu wszyscy mieli to gdzieś. Teraz… też z wyjątkiem garstki zapaleńców, którzy podniecają się takimi prozaicznymi, ale jakże obcymi w dzisiejszych autach cechami.

Jazda za kierownicą nowego Clio nie podnieca. Nawet dziwaków nie podnieca. Topowy wariant ma 145 KM, ma wolnossący silnik (hurra!), ale jest hybrydą! Taki zestaw nie brzmi źle. Tzn. w przenośni, bo jeśli chodzi o faktyczny dźwięk układu napędowego, to on warczy. Tak po prostu. Ale wiecie, co jest najlepsze? Nowe Clio w prowadzeniu, w obcowaniu jest mocno podobne do protoplasty. To także szczere auto. Nieprzeładowane technologią, a przynajmniej nie taką, która przesłania samą jazdę skupiając się np. na milionie kolorów podświetleń wnętrza. Hybrydowe nowe Clio mało pali (5 litrów na setkę), fajnie przyspiesza (nieco ponad 9 sekund do setki) i nie boi się zestawienia ze swoim protoplastą. Szczególnie ta ostatnia cecha jest dla mnie dużym zaskoczeniem.

Przeważnie, zupełnie nowe modele są fajne dla młodego pokolenia. Dla młodych osób, do których ja już się nie zaliczam. Nowe Clio jest … samochodem. To typowo miejskie auto, a nie smartfon z funkcją jeżdżenia. Jeśli jesteś nastoletnim influencerem nie zwrócisz uwagi na nowe Clio. To auto ci nie zaimponuje, ale jeśli szukasz miejskiego AUTA przez wielkie AU bierz Clio! Ten samochód nie zrobi nic za ciebie, nie jest idiotoodporny i nie zaimponujesz nim dziewczynom na Mazowieckiej w Warszawie, ale zyskasz fajne wozidło, które pokaże ci, że współczesna motoryzacja potrafi być jeszcze w miarę analogowa.

stare clio vs nowe 2

PS. z Sebą tak długo gadaliśmy i staliśmy na mrozie, że mało brakowało, a jakiś przypadkowy człowiek z litości kupiłby od nas stare Clio. To auto tak totalnie nie wzbudza zainteresowania, że żal. Jednak dla Seby nie jest to istotne. On po prostu kocha to auto. Kocha francuską motoryzację tak bardzo, ze w swoim garażu posiada jeszcze Lagunę pierwszej generacji. Tak, Seba lubi wyzwania. A ja lubię samochody, które w tym dziwnym świecie nadal pozostają przede wszystkim samochodami.

Paweł Kaczor

Zdjęcia Renault Clio nowe vs stare:

Exit mobile version