Pick-upy kocham jakąś taką dziwną miłością. Z jednej strony nigdy nie kupie takiego auta i go nie potrzebuje, ale ogólnie pick-up ma dla mnie więcej wad niż zalet. Pomimo to, gdy tylko wsiądę za kierownicę jakiegokolwiek pick-upa jaram się jak fajerwerki. Nie inaczej było w przypadku kilku dni spędzonych z Fordem Rangerem. A gdy do gry wkroczyły jeszcze dwa klasyczne pick-upy Forda jarałem się jeszcze bardziej!
Wybacz, że trochę przynudzę na początku, ale Ford Ranger to najlepiej sprzedający się pick-up w Europie. Większość osób, które chcą takiego auta, idą do Forda i mówią: proszę zapakować.
Czy Ranger faktycznie jest tak dobry?
Nie mi to oceniać. Ok, to ja nim jeździłem kilka dni, to ode mnie niektórzy wymagają rzeczowych recenzji aut, ale prawdziwe walory pick-upa może ocenić ktoś, kto na tego typu autach zjadł zęby i faktycznie takiego auta chce oraz ma pod ręką tonę ziemniaków i przyczepę z bronami, żeby sprawdzić faktyczne możliwości transportowe Rangera. A co mogę sprawdzić ja? Auto weźmie na pakę ponad tonę (tak piszą). Ma reduktor oraz możliwość blokady tylnego mostu więc wjedzie naprawdę daleko. Ma też silnik V6 pod maską, bogate wyposażenie i jest zaskakująco cywilizowany.
Tak, to swoiste ucywilizowanie najbardziej urzekło mnie w Rangerze. 240 KM w ropie i V6 pod maską też mnie urzekło. Wypasiony Ranger prowadzi się niemalże jak SUV i w tym przypadku nie jest to obelga dla auta, które do SUV’a porównuje. Fajnie przyspiesza, jest komfortowy, wygodny i nader cichy. Da się nim nawet 160 km/h jechać bez wyciągania różańca, a w przypadku pick-upa to już coś. Wielkie coś! Nowy Ford Ranger wywarł na mnie olbrzymie wrażenie cechami, na które… większość osób szukających i potrzebujących tego auta nawet nie patrzy! Ja jednak nadal utwierdzałem się w mojej dziwnej miłości do pick-upów.
Kiedyś to było
Gdy obok Rangera stanęły dwa klasyczne pick-upy Forda z serii F, należące do przebojowego małżeństwa z Vintage Cylinders o mały włos nie zemdlałem z wrażenia. Kiedyś to robili pick-upy! Nagle, mierzący ponad 5 metrów i 30 centymetrów długości Ranger przestał mi imponować rozmiarami. Starsze ”F-ki” w najbardziej okazałych wersjach grubo przekraczały 6 metrów długości! Rozmiar nie ma znaczenia? Mylisz się jeśli tak myślisz!
Przesadnie długa paka, przednie duży prześwit, malutka kabina i olbrzymia maska. Tak się kiedyś robiło pick-upy made in USA! Do kabiny nie ma co zaglądać. Ok, jest szeroka kanapa, która pomieści więcej niż dwie osoby, jest skóra i tyle. To nie te czasy na wodotryski. A jak bardzo nie są to „te czasy” pokazuje otwarcie maski. Dziś cieszymy się z 3-litrowego V6 w Rangerze. I fajnie, cieszmy się, ale klasyczne Fordy z serii F mają pod maską silniki V8! I to w benzynie, a nie w dieslu! 5,8 litra oraz 7,5 litra. Nie, nie jest to ilość alkoholu kupiona na okrągłe urodziny. To pojemność skokowa silników, które pracują pod maską kilkudziesięcioletnich pick-upów from USA!
Brak elektroniki, tylny napęd (dopóki nie zepniemy 4×4), lekka paka, ciężki przód, potężny silnik, resory piórowe to przepis na idealne auto dla… samobójców, albo ogólnie dla płatnych morderców, ponieważ dźwięk silnika V8, pustkowie łamane na odludzie oraz paka zdolna pomieścić kilkanaście ciał jawią się jako idealne narzędzie zbrodni.
Czas to podsumować
Ja jednak byłem dzielny, przeżyłem, przetrwałem to starcie i… Nadal kocham pick-upy taką dziwną miłością. Te auta niosą ze sobą jakiś taki, trudny mi do opisania ładunek emocjonalny, którego nieść zupełnie nie powinny. Przecież nikt nie kupuje pick-upa sercem (chyba, że mówimy o Raptorze). Wszyscy kupują takie auta rozumem.
Nowy Ford Ranger to bardzo dobre, wszechstronne auto, które niczym kobieta pracująca, żadnej pracy się nie boi. Podobno. Klasyczne amerykańskie pick-upy nie tylko niczego się nie boją (nawet zombie im nie straszne), ale także pokazują, że klasyczna motoryzacja z USA to nie tylko Mustangi, Corvette czy inne muscle i pony cary. Rangera bym przygarnął. Klasycznego Forda F też. Jako trzecie czy tam piąte auto w rodzinie.
Dla funu, dla przyjemności, czyli dla takich cech, dla jakich te auta stworzone nie zostały! Chociaż jeśli faktycznie potrzebujesz pick-upa, a na dodatek jest on ci w stanie dać fun, to chyba niezłe rozwiązanie? No raczej!
Paweł Kaczor