Site icon Motopodprad.pl

Trudne wybory: nowy Defender vs stary

Jest totalnie niepraktyczny, kosztuje tyle, co penthouse w Stalowej Woli i spala tyle paliwa, że jeśli nie masz Obajtka w znajomych na fejsbuku, to na pokonanie 100 km za kierownicą tego auta wydasz trzycyfrową liczbę złotówek (nawet jeśli tankowałeś przed wyborami).

Już po samym wstępie wierzgasz nóżkami? Witaj w klubie! Krótki Defender z silnikiem V8 pod maską jest totalnym ancymonem, który w naszych czasach jest niczym wąż na jabłoni dla Adama i Ewki. Dacie się skusić? Ja dałem! Tylko póki co, nikt tego nie opisał w żadnej księdze…

Demon na kołach

Nie będę ukrywał, że już od pierwszej chwili, w której zobaczyłem „mojego” krótkiego Defendera dostałem tak szerokiego uśmiechu na twarzy, że było widać brak mojej lewej, górnej szóstki. Cały na czarno, dzikus, gangster. Oj ma prezencje to auto! Strach się bać. Na dodatek, krótka 3-drzwiowa wersja jednoznacznie daje do zrozumienia, że za jej kierownicą siedzi ktoś, kto ma w nosie konwenanse. Tak, krótki Def jest ultra niepraktyczny. Bagażnika praktycznie nie ma, tylna kanapa przypomina ławkę w cerkwi, a żeby na tę ławkę się dostać musisz wykonać skłon niczym podczas całowania stuły po odbytej spowiedzi. Ale co ja wam będę pierdzielił o bagażniku czy jakiejś tam ławce. W tym samochodzie coś zupełnie innego zwraca uwagę.

nowy defender vs stary 8

Prawilne V8

Wybaczcie, że pojadę suchymi cyferkami. 5 litrów, V8, kompresor, 525 KM, 625 Nm, 5,2 sekundy do 100 km/h, 240 km/h v-max. Czy coś jeszcze muszę dodać? Tak, muszę! Bo po samych cyferkach otworzycie szeroko usta, ale poza chwilowym uniesieniem nie zapamiętacie tej chwili na długo. Jazdę Defenderem V8 na długo na pewno zapamiętacie!

Wydech w tym samochodzie gra niczym organy w Licheniu i nieważne, że wygląda jakby montował go jakiś Mirek w szopie. Ale jak to gada, to ja nie mam pytań. Ok, to nie ta liga co w Jaguarze SVR, ale też jest srogo. Co poza tym? Auto jest dzikie i narowiste w prowadzeniu. Przy starcie unosi dziób, a przy hamowaniu nim nurkuje. Ma pneumatyczny zawias, który robi co może, ale w pełnym pędzie bliżej mu do gracji Pudzianowskiego w tańcu z gwiazdami, niż do celebrytów na nartach. Chociaż zawias i tak jest o niebo lepszy niż w starszych G-klasach od AMG, które miały moc lokomotywy połączoną z zawieszeniem z wozu pana Józka spod Kobyłki.

Co jeszcze fajnego ma Defender?

Na temat właściwości terenowych się nie wypowiem bo… nie wjechałem w teren. Auto ma milion blokad, milion trybów jazdy terenowej i najbardziej korzystne kąty spośród wszystkich odmian Defendera. To najlepszy SUV wśród terenówek i najlepsza terenówka wśród SUV-ów. Wnętrze? Stwarza wrażenie pancernego. Czy w jakiś sposób nawiązuje do starego Defendera? Tak, ma kanciasty rysunek kokpitu i kilkanaście krzywo powkręcanych gołych śrub w różnych miejscach.

nowy defender vs stary 7

A propos starego Defendera…

Gdy tuż obok mnie stanął klasyczny Defender należący do Artura mój uśmiech nadal zdradzał, że nie mam lewej, górnej szóstki. To auto legenda, która w przypadku tego egzemplarza zachowała się w takim stanie, jakiego pozazdrościć może niejeden 20-latek w niedzielny poranek. Starsze auto ze zdjęć pochodzi z 2006 roku, chociaż wygląda tak, jakby dowoziło szampana na wodowanie Titanica. To niesamowite, że Brytyjczycy jeszcze tak stosunkowo niedawno oferowali tak analogowe i jednowymiarowe samochody, które wszystkie trendy miały gdzieś.

Stary Def wygląd jak wygląda, ale jeździ jak Tarpan. Środek projektował jakiś znajomy z Podlasia. W środku po prostu nie ma niczego. Nie ma radia, nie ma klimatyzacji, nie ma… wykończenia. Są fotele (dwa z przodu), jest kierownica (jedna z lewej strony), jest tylna kanapa (szeroka i strasznie wysoko umieszczona) i są dwie ławeczki na burtach w bagażniku (takie bardziej miękkie wydania karnego jeżyka). Pod maską jest silnik TD5, który ma aż 5 cylindrów! Brzmi podniecająco? Jak go usłyszycie, to zapewniam was, że wszystko wam opadnie.

Jak jeździ stary Defender?

Oszałamiająca moc 122 KM oraz manualna skrzynia biegów z krótką jedynką nie służą podróżom. Jeśli przez przypadek zapędzicie się na drogę utwardzoną, to 70-80 km/h będzie maksymalną prędkością, przy której nie przyda wam się różaniec. Auto podobno osiąga 100 km/h, ba podobno nawet 135 km/h pojedzie, ale te wartości są jak Yeti. Wszyscy o nim słyszeli, ale nikt nie widział. Za to w terenie? O Panie. Tu nie trzeba iść po ciągnik. Tu trzeba iść po starego Defendera, żeby wyciągnąć ciągnik z opresji!

nowy defender vs stary 2

Oba samochody oczywiście dzieli przepaść. Mają kilka wspólnych detali (kształt deski, małe szybki w okolicach dachu, napis Defender na przedniej masce), ale poza tym różnią się absolutnie wszystkim. Łączy je jeden fakt – to nie są auta dla każdego. Ba, to są auta dla specyficznego człowieka. Takiego, który raczej nie wertuje codziennie nowych promocji w Toyocie. Stary Def to siermiężne auto dla masochistów. Nowy, krótki Defender z silnikiem V8 to totalnie abstrakcyjne połączenie. Ale wiecie co? Mega się cieszę, że takie auta istnieją! Pomimo ich bezsensowności! Gdybyśmy w życiu kierowali się tylko zdrowym rozsądkiem i sztywnymi, szablonowymi zasadami po ulicach jeździłyby tylko szare Golfy w TDI. No i może kilka Octavii…

Paweł Kaczor

Zdjęcia stary Defender vs nowy:

Exit mobile version