Site icon Motopodprad.pl

Trudne Wybory: Ford Mustang Mach-e GT vs Ford Mustang Shelby GT500

Gdyby Carol Shelby widział te zdjęcia, to w grobie by się przewrócił. Ford Mustang Shelby GT500 i Ford Mustang Mach-E GT. Dwa motoryzacyjne światy. Jak piekło i niebo. Jak ketchup i majonez.

Nie ma świętości! Pomyślał Ford i stworzył Mustanga Mach-E! Konia na prąd! Na baterie! Ford mógł nazwać ten model jakkolwiek. Ale nazwał go MUSTANG! Po złości? Nie, celowo. I powiem ci, że marketingowo to moim zdaniem zagrywka roku. Crossover na prąd? Przewijaj dalej. Mustang na prąd? Oh, wait! Zwraca uwagę? Zwraca! Na dodatek, ludzie z Forda poszli dalej. Zbudowali Mach-E w wersji GT, czyli takiej, która jednoznacznie kojarzy się z silnikiem V8! Piekło zamarzło, niebo spłonęło, a globalne ocieplenie na tę wieść uciekło na Marsa. Ok, ochłoń i dawaj do następnego akapitu.

elektryczny Mustang vs spalinowy Mustang 11

Elektryczny Mustang

Ford Mustang Mach-E GT ma 487 KM i 860 Nm. Ma też napęd na cztery łapy i do setki rozpędza się w 4,4 sekundy lub w 3,7 sekundy ze startu lotnego (cokolwiek to znaczy). Tak, to szybkie auto. Bardzo szybkie. Kopie w plecy i piszczy wszystkimi czterema łapami nawet na suchym. W trybie Nieposkromionym jest niczym Mustang z dzikiej doliny w wersji dla dorosłych. Osiągi się zgadzają. Dźwięku brak. Tzn. można sobie go włączyć z głośników, ale najfajniejsze w nim jest to, że można go… nie włączać.

elektryczny Mustang vs spalinowy Mustang 19

Spalinowy Mustang

Shelby GT500 widoczny na zdjęciach ma mięsiste V8 pod maską. Ma też kompresor. Ma 5,4 litra pojemności. Ma równo 500 KM. Ma manualną (!!!), antyamerykańską skrzynię biegów!!! Ma… można tak naprawdę długo. Shelby GT500 to rasowy ogier, który ma swoje humory. Trudno go poskromić. Głaskasz go, dajesz mu sianka i jest ok. Ale, gdy mocniej zepniesz ostrogi, nie wiesz, kiedy zacznie wierzgać. Tym samochodem trzeba umieć jeździć. Trzeba czuć do niego respekt. To nie jest sterylne narzędzie do płynnych przejazdów po idealnej nitce toru. To nie jest niemiecki chirurg. To Amerykanin z krwi i kości! Taki, dla którego wielka dolewka w fast foodzie, jest niczym dieta pudełkowa. Wrócę do elektryka…

Jak to jest z tym elektrycznym Mustangiem?

Mach-E GT ma dwie pary drzwi. Łatwo zapakujesz dziecko w foteliku. Ma dwa bagażniki. Łatwo przewieziesz zapas papieru toaletowego z Rossmana. Jest bezpieczny, komfortowy i stabilny. Nie chce cię zabić. Nie gra z tobą w rosyjska ruletkę. Oferuje osiągi na zawołanie, dając przy tym olbrzymi parasol bezpieczeństwa. Nuda prawda? Ale ja tę nudę kupuję! A i jeszcze jedno. Nie narzekaj na zasięg elektryka na jednym ładowaniu. W przypadku Mach-E GT jest on większy o około 100 km niż zasięg Shelby GT500 na jednym tankowaniu!

Możesz mieć różne zdanie na temat elektrycznego Mustanga. Możesz go wyklinać i machać ręką w jego stronę. Możesz mu też pokazać środkowy palec. Ale za jedną rzecz to ty go koleżanko i kolego szanuj. Dzięki niemu, nadal możemy cieszyć się prawdziwym Mustangiem z mięsistym V8 pod maską!

elektryczny Mustang vs spalinowy Mustang 2

Aha i jeszcze jedno. Nie lubię elektryków. Tzn. same auta mi nie wadzą, ale cała otoczka, ładowanie i brak niezależności totalnie mnie irytują. Nie lubię elektryków, które chcą zastąpić zwykłe samochody. Jednak elektryczny Ford Mustang w wersji GT jest autem, które polubiłem. To auto jest jakieś. Ma charakter. Nie chce zastąpić Golfa. Nie chce zastąpić Mondeo. Chce być zabawką i taką zabawką jest. Na dodatek jako drugie auto w rodzinie sprawdzi się idealnie. Na weekendy Shelby GT500. Na co dzień Mach-E GT. A na wyjazdy i wakacje? Może jakiś Passat B5 TDI? Oj, to byłby srogi zestaw…

Paweł Kaczor

Zdjęcia Ford Mustang Mach-e GT vs Ford Mustang Shelby GT500:

Exit mobile version