Druga generacja DS 4 chce udowodnić, że nowa, francuska marka może być zaliczana do grona producentów klasy premium. BMW serii 1 w klasie premium jest już od dawna. Jednak zupełnie nowa Jedynka po raz pierwszy w historii jest autem przednionapędowym. Który z samochodów jest bardziej premium? DS4 vs BMW 1 odpychające się od podłoża przednimi kołami?
W 2010 roku Citroen wpadł na pomysł zaproponowania swoim klientom bardziej ekskluzywnych produktów z linii DS. Citroeny DS3, DS4 oraz DS5 urzekały nietuzinkowym wyglądem, bogatszym wyposażeniem oraz ponadprzeciętną jakością wykonania wnętrza. W roku 2015 Francuzi wpadli na kolejny ciekawy pomysł. Z linii DS uczynili osobną markę, która została oddzielona dużą krechą od popularnych Citroenów. Pierwszym DS-em, który nie miał swojego odpowiednika w gamie Citroena była DS 7. Kolejnym DS 3, a najnowszym prezentowany DS 4.
Historii bawarskiej marki nikomu przypominać nie trzeba. Wspomnę tylko, że pierwsza seria 1 pojawiła się w 2004 roku i nie zyskała zbyt dużego uznania wśród ortodoksyjnych fanów BMW. Szczególnie jeśli pod uwagę weźmiemy 5-drzwiowego hatchbacka (pierwsza seria 1 oferowana była także jako cabrio i coupe). Druga odsłona Jedynki także nie miała łatwego życia, chociaż dla wielu osób była najtańszą i najprostszą przepustką do posiadania prawdziwego BMW. Również najnowsze, czyli trzecie już wcielenie serii 1 jest najtańszym BMW w ofercie. Jednak od teraz posiada ono przedni napęd. Dziękuję, kurtyna…
Znajdź podobieństwa
Pomimo tego, że oba auta grają w tej samej lidze, stylistyka ich nadwozi jest zupełnie różna. Podobieństwa? 5-drzwiowe nadwozia i… na tym koniec.
Z przodu, BMW wygląda jak… BMW. Nie ma wielkiego grilla, ale ma zadziorne spojrzenie z charakterystycznymi LED-owymi ringami. Jedynka to jedyny hatchback, w bawarskiej rodzinie więc wszystko, to co dzieje się w okolicy słupka C jest na swój sposób niepowtarzalne. Całość wygląda zgrabnie, a w przyprawionej kilkoma czerwonymi dodatkami wersji ti lekko zadziornie.
Nadwozie nowego DS 4 to zupełnie inna bajka. Każdy centymetr nadwozia można chłonąć wzrokiem. Co chwile można odkrywać różne detale i zakamarki, które w sprytny sposób francuscy designerzy połączyli w niesamowicie smaczną całość. Obok BMW serii 1 można przejść obojętnym, DS 4 trudno jest nie zauważyć. Francuskie auto można kupić oczami, a stylistyka zewnętrzna to jego bardzo mocna strona.
Pięknie czy praktycznie?
Nietuzinkowy design nadwozia oraz duży pietyzm idą w parze z równie ciekawym wnętrzem. Co prawda kierownica jest okrągła, fotele miękkie i bardzo wygodne, ale cała reszta to orgia różnorakich detali. Boczki przednich drzwi są ciekawie obszyte, strumień nawiewy ustawia się nieszablonowymi trójkątnymi ”przyciskami”, a na tunelu środkowym znalazł się dotykowy ekran, na którym można coś nabazgrać palcem. Stylistycznie we wnętrzu DS 4 dzieje się magia. Niestety praktyczność i przejrzystość kuleje.
System multimedialny ma miejscami pogmatwane menu. Brak fizycznego panelu klimatyzacji jest modnym, ale niezbyt trafionym rozwiązaniem. Również wirtualne zegary są daleki od ideału. Co prawda wyświetlają dużo różnych informacji, ale np. widok aktualnej prędkości jest tylko jedną z wielu danych. Nie da się go wyeksponować i uczynić bardziej czytelnym.
W kabinie BMW panuje techniczny chłód. Bawarczycy nie silą się na wyniosłe sztuczki. Od wielu lat udoskonalają to, co dobre i sprawdzone. Nie inaczej jest w przypadku serii 1. Fantazji w tym niewiele (poza czerwonymi nićmi oraz logiem ti na podłokietniku w przypadku widocznej na zdjęciach wersji), ale całość jest do bólu poprawna i nie uprzykrza codziennego użytkowania. System iDrive to klasa sama dla siebie. Wielokierunkowe pokrętło wraz z przyciskami funkcyjnymi jest wzorem do naśladowania, który pod wątpliwość daje obsługę ekranu poprzez dotyk. Również panel klimatyzacji z pokrętłami i przyciskami to czysta forma, bardzo prosta w użyciu. Jedynie cyfrowe zegary, które są tożsame z innymi nowymi modelami BMW nie grzeszą czytelnością i nie pozwalają na personalizację. Cała reszta to istna ekstraklasa.
Podobieństwa we wnętrzach obu aut widać w jakości wykonania. BMW serii 1 to prawdziwe BMW. Być może miejscami wykończone większą ilością twardego plastiku niż więksi bracia, ale solidnie zmontowane. W tej samej dziedzinie DS 4 także nie odstaje. Ba, można odnieść wrażenie, że francuskie auto miejscami jest lepiej wykonane od BMW, co w dużej mierze jest zasługą bardzo różnorodnych materiałów użytych do wykończenia kabiny DS-a.
Typowe kompakty
W zdecydowanie bardziej przyziemnych kategoriach widać, że mamy do czynienia z typowymi kompaktami. Bagażniki? 380 litrów w BMW i 390 (w odmianie PHEV) lub 430 litrów w DS 4. Ilość miejsca w kabinie? Zdecydowanie kompaktowa. Z przodu wystarczająca dla wszystkich, z tyłu zdecydowanie nie do wystawienia laurki. Chociaż w przypadku miejsca na tylnej kanapie więcej do zaoferowania ma BMW. Zdecydowanie więcej i to w każdej płaszczyźnie.
Swego rodzaju ciekawostką są przednie fotele. Niezależnie od wersji DS oferuje bardzo komfortowe i obszerne ”stołki”. Podobny standard oferuje BMW. Jednak do Jedynki zamówić można tak zwane fotele sportowe, które są mocno wyprofilowane i dla nieco tęższych osób mogą być po prostu zbyt ciasne. A skoro już wątek sportowy został poruszony…
BMW z przednim napędem?!?!
BMW od zawsze kojarzone było z radością z jazdy. Tak brzmi hasło przewodnie tej marki. Tylny napęd, mocne silniki i… hulaj dusza, piekła niema. Czy podobne emocje może zapewnić przedni napęd w aucie bawarskiej marki?
Podstawowe wersji Jedynki nie prowadzą się w sposób pobudzający. Nie pozwalają na zbyt dużą zabawę. Ot, typowe kompaktowe maniery. Mocniejsze odmiany oferowane są z napędem xDrive. W jego przypadku trakcja jest nienaganna, ale o tylnonapędowej naturze można zapomnieć. Ciekawostką jest widoczna na zdjęciach odmiana 128ti. To taki typowy hothatch. Ma mocny 265-konny silnik benzynowy, przedni napęd oraz automatyczną skrzynię biegów.
Pierwsze 100 km/h pojawia się na prędkościomierz po nieco ponad 6 sekundach. 128ti to szybkie auto. Szybkie również w zakrętach. Zawieszenie jest sprężyste i zdecydowanie bardziej twarde od ”zawiasu” w DS-ie. Jednak ogólne wrażenia z jazdy wersją ti są bliższe taki autom jak Golf GTI czy Renault Megane R.S. niż mocnymi BMW z tylnym napędem.
Z klasą
Natura DS 4 jest zupełnie inna. Topowy wariant będący hybrydą typu plug-in może pochwalić się mocą 225 KM uzyskiwanych z benzynowego silnika 1.6 Turbo oraz wspierającej go jednostki elektrycznej. 7,8 sekundy niezbędne do osiągnięcia 100 km/h wstydu nie przynosi.
Francuskie auto nawet w najmniejszym procencie nie prowokuje i nie sprawia, że chcemy mocniej przycisnąć pedał gazu. To auto każe delektować się wnętrzem oraz spokojną jazdą. Osiągi schodzą na dalszy plan. Zawieszenie jest miękkie, chociaż nie tak typowo francuskie. Komfort jest tu priorytetem, a sama jazda odbywa się niejako przy okazji. Totalny kontrast do chcącego non stop więcej, szybciej i mocniej BMW.
Poruszę jeszcze kwestię średniego spalania. Mocna Jedynka jest bardzo wrażliwa na ruchy prawej stopy. Emeryci uzyskają wynik na poziomie 7,5 l/100 km. Osoby lubiące ostrą jazdę bez problemu podwoją ten rezultat. Próbując wyciągnąć średnią trzeba się liczyć z około 10 l/100 km w cyklu mieszanym.
W pełni naładowane akumulatory DS 4 E-Tense pozwalają na pokonanie w trybie bezemisyjnym około 30 km. Po takim dystansie do gry wchodzi silnik spalinowy, który abstynentem nie jest. 8 l/100 km to mniej niż w opisywanym BMW, ale bawarskie auto ma większą moc, lepsze osiągi i nie wspomaga się elektryką.
Pięknie się różnić
Ceny DS 4 zaczynają się od 140 600 zł. BMW serii 1 startuje z poziomu 125 000. zł. Jak widać, w tej dziedzinie francuzi są już bardzo premium. Bardziej wnikliwe studiowanie cenników tylko potwierdzi tezę, że oba auta są bardzo podobnie wycenione, a wdanie grubo ponad 200 tys. zł za kompaktowego DS-a lub najmniejsze BMW nie jest problemem.
Które auto jest lepsze? Tego nie da się rozstrzygnąć. One po prostu pięknie się od siebie różnią. Ktoś, kto przychylnie spogląda w stronę BMW nie będzie zniesmaczony Jedynką. Ok, za wydane pieniądze nie otrzyma auta zamiatającego tyłem na każde zawołanie, ale dostanie bardzo dopracowany produkt. Klient zaparzony w DS 4 także będzie usatysfakcjonowany wyborem. Francuski samochód to małe dzieło sztuki na kołach. Wygląda świetnie, jest dobrze wykonane, ma designerskie wnętrze a przy okazji całkiem żwawo jeździ.
Czy DS 4 jest premium? Tak. Czy przednionapędowe BMW jest premium? Tutaj odpowiedź także jest twierdząca. Jednak, podobnych odpowiedzi na zadane wyżej pytania udzieli tylko osoba, która nie zamyka się na nowe doznania i jest otwarta na coś, czego jeszcze nigdy wcześniej nie doświadczyła.
Paweł Kaczor