Duże SUV-y ma niemal każdy producent. A gdyby tak zestawić dwa modele od solidnych marek. Niemieckie i japońskie takie przecież są, więc naprzeciwko siebie staje BMW X3 vs Mazda CX-60
Mazda mierzy wysoko. Mazda idzie pod prąd. Mazda nie chce być jak wszyscy. Mazda CX-60 brzydzi się Skodą, Volkswagenem czy innym Fordem. Segment premium jest na jej celowniku. A co jest w karabinku? Ponad 3-litrowy, 6-cylindrowy diesel! Czy to wystarczy, aby pokonać starego wyjadacza jakim jest BMW X3?
Zacznijmy od historii. Obiecuję, że będzie krótko. BMW X3 to model uznany na rynku. To kura znosząca złote jaja. Aktualnie dostępna jest już czwarta generacja tego auta. Mazda CX-60 to samochód bez historii. Model debiutował w roku 2022 i był, a raczej nadal jest pozycjonowany wyżej od jakże popularnej CX-5 i nieco niżej od CX-80. To taki złoty, japoński środek idealnie celujący w X3.


Mazda to Mazda!
Patrząc na oba auta z zewnątrz trudno jest się pomylić, co do ich rodowodu. CX-60 wygląda jak… Mazda. Nie trzeba być motoryzacyjnym filantropem, aby odgadnąć markę, jaka stoi za projektem tego SUV-a. Inna sprawa, że styliści Mazdy znają się na rzeczy i potrafią wypuścić produkt, który nawet jak jest totalnie nowy, to od razu wpada w oko i jest jednoznacznie kojarzony z japońskim producentem aut.
Po X3 także od razu widać, że to BMW. Od razu też widać, że to najnowsze BMW. Mocne kanty, dużo powierzchni płaskich, wyeksponowany przedni grill (chociaż nie aż tak, jak w serii 7). Chińczycy podobno to lubią (bardziej niż Polacy chińskie auta). Jednak różnica między Mazdą, a BMW jest taka, że Mazda się ludziom podoba. Część osób obok CX-60 przedzie obojętnie. Ale raczej nikt nie powie, że to brzydkie auto. X3 budzi większe emocje. Zdecydowanie bardziej skrajne.
Zdjęcia BMW X3:
























Wsiadamy do środka!
Olbrzymie różnice miedzy oboma autami ukazują się we wnętrzach. X3 jest nowoczesne. Jest dotykowe i LED-owe. Duży ekran od multimediów, duże wirtualne zegary, dużo mniejszych paneli dotykowych oraz będące w mniejszości fizyczne przyciski i pokrętła. Mazda idzie inną drogą. Własną. Fizyczne przyciski i pokrętła są w większości. Wydzielony panel klimatyzacji oraz ekran systemu multimedialnego niereagujący na dotyk! W nowym aucie z 2025 roku? Tak, to możliwe! Nawet wirtualne zegary w Maździe nie wyglądają, jakby były wirtualne. I w tym szaleństwie jest metoda! Obsługa jest bajecznie prosta. Jest bezwzrokowa. Za kierownicą japońskiego SUV-a czujesz się, jak za kierownicą samochodu. Za kierownicą BMW czujesz się, jakbyś siedział na home office przed dwoma tabletami.
Ok, obsługa BMW także jest logiczna. Jest zdecydowanie bardziej smartfonowa. Mógłbym się przyczepić, do bardzo rozbudowanego menu z niewielkimi ikonkami, ale nie chcę wyjść na boomera. Z X3 da się żyć i po chwili przyzwyczajenia to będzie naprawdę fajne życie.


Jakość wykończenia? Zaskoczenie! Mazda ma… lepsze materiały. BMW stara się trzymać poziom, ale niektóre elementy wnętrza wykończone są materiałami z recyklingu. Tak, wiem to brzmi modnie, to jest na czasie. Ale niestety „to” nie wygląda i jest także przeciętne w dotyku. CX-60 nie ma takich dylematów. Jest miękko, przyjemnie, chociaż moim zdaniem zbyt smutno i ciemno (czarna skóra, czarne wnętrze, brak LED-ów).
Praktyczne BMW
Podchodząc do tematu wnętrz w sposób bardziej pragmatyczny, BMW wysuwa się na prowadzenie. Rozstaw osi obu aut jest niemalże taki sam (2870 mm w Maździe, 2865 mm w BMW). Jednak to wnętrze X3 jest bardziej przestronne. Różnice widać i czuć szczególnie na tylnej kanapie. Mazda nie jest ciasna. Ale jest zdecydowanie mniej przestronna.
Bagażniki? 570 litrów. I w Maździe i w BMW. Jakby się umówili. Chociaż pojemność bagażnika X3 zależy od wersji silnikowej. A skoro już o silniku mowa…


Do wyboru, do koloru
Pod maską CX-60 może pracować jedna z dwóch dostępnych jednostek napędowych. W ofercie jest hybryda plug-in (coś, co mają albo chcą mieć wszyscy) oparta o 2.5-litrowy silnik benzynowy albo diesel (coś, co oferuje już niewielu). Ale jaki diesel! 3.3 litra pojemności, 6 cylindrów w rzędzie! 200 lub 258 KM. Tylny napęd lub 4×4. Wow.
Oferta jednostek dostępnych do X3 jest zdecydowanie szersza. Wersje benzynowe, diesle (w tym także 6-cylindrowy), hybryda plug-in oraz wersja elektryczna. Do wyboru do koloru. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, a od przybytku przecież głowa nie boli?
Zdjęcia Mazda CX-60:

















Jak one jeżdżą?
X3 to SUV. To SUV od BMW. I to czuć. Ok, to nie jest auto do kręcenia afery na mieście, ale prowadzenie jest mocno nastawione na kierowcę. X3 nie zapomina także o komforcie. To nie jest kompromis. Kompromis jest czymś kosztem czegoś. W BMW mamy fajne prowadzenie i wystarczający komfort podróży. Doceni to zarówno kierowca, jak i pasażerowie. Klasa! A jak jeździ Mazda?
CX-60 zachowuje się bardzo kapryśnie. Raz jest komfortowa, raz jest twarda. Brakuje mi tutaj spójności i zdecydowania. Gdyby Mazda była komfortowa byłbym zadowolony. Gdyby była sportowa byłbym zaskoczony. Niestety jest mocno nijaka. Nijakie są także fotele. Amerykanie będą zadowoleni. Ale trzymanie boczne, to cecha, która nie występuje w słowniku Mazdy. Plusem na pewno jest silnik. Ponad 3-litrowy turbodiesel nic nie pali (6,5 l w mieszanym), przyjemnie mruczy i ma wystarczająco dużo pary do dynamicznej jazdy. Problem w tym (problem CX-60), że porównywalna jednostka napędowa X3 oferuje dokładnie te same cechy plus większą dynamikę, która idzie w parze zarówno z lepszymi fotelami, jak i lepszą konfiguracją tercetu zawieszenie-układ kierowniczy-skrzynia biegów.


Ceny premium
Patrząc w cenniki wiemy czego można się spodziewać. BMW powinno być droższe (premium pełną gębą), Mazda powinna być tańsza (aspiruje do premium). I tak też jest w rzeczywistości. CX-60 startuje z poziomu 232 tys. zł, a X3 z poziomu 259 tys. zł. Im dalej w las, tym różnice jeszcze większe. Im dalej w las, tym bardziej widać różnice w podejściu do cenników i konfiguracji. W Maździe mamy kilka poziomów gotowego wyposażenia i niewiele opcji. W BMW mamy masę opcji, a cena początkowa dyktowana jest głównie przez jednostkę napędową. Która koncepcja jest bardziej słuszna? To już temat na oddzielną dyskusję.
Mazda jest ambitna. Mazda idzie własną drogą. I chwała jej za to. Jednak CX-60 w starciu z X3 ma niewiele asów w rękawie. BMW pokazuje klasę na każdej płaszczyźnie. Ok, Mazda mocno nie odstaje, ale musi się jeszcze trochę podszkolić (szczególnie w dziedzinie prowadzenia i układu napędowego). Ideałem byłoby BMW X3 z wyglądem i kokpitem Mazdy. Jak jednak wiadomo ideały, podobnie jak smoki, nie istnieją.
Paweł Kaczor
