Śmiały ruch w wykonaniu Toyoty – sprzedawany z sukcesami za oceanem model Highlander pojawi się w Europie jako propozycja SUVa większego od RAV4. Oczywiście z napędem hybrydowym!
Wiem, co powiecie – kolejny wielki, bezsensowny SUV od bezjajecznej marki. Oczywiście to może być prawda, ale SUV-y w USA są zupełnie inne niż w Europie, więc może warto dać szansę? Highlander ma na swoją obronę kilka bardzo mocnych argumentów.
Przede wszystkim jest duży. 4,95 m długości to o 35 cm więcej niż ma RAV4, a przestrzeń tą wykorzystano na trzeci rząd foteli. Jest to samochód 7-osobowy, jakiego Toyota jeszcze w Europie nie miała. Bagażnik przy złożonych dwóch ostatnich fotelach ma 658 l – 78 więcej niż 'Ravka’. Wadą Highlandera będzie brak możliwości personalizacji – jeden napęd, dwa odcienie tapicerki i to by było na tyle.
Po drugie napęd. To hybryda przekazująca napęd na wszystkie koła w przypadku wykorzystywania jednocześnie obu silników. Elektryczny motor napędza tylko tylną oś tworząc specyficzne AWD. Za sprawą 2,5-litrowego silnika benzynowego bez turbiny moc systemowa wynosi 244 KM. Spalanie według producenta zmieści się spokojnie poniżej 7 l/100 km średnio.
Wyposażenie nowej Toyoty ma być więcej niż zadowalające. Będzie wyświetlacz head-up, fotele podgrzewane i wentylowane, łączność przez Android Auto lub Apple CarPlay oraz ekran centralny 12,3″. Highlander ma mieć w standardzie też cały pakiet systemów Toyota Safety Sense, w tym unikanie kolizji, aktywny tempomat, zaawansowane światła LED i inne.
Na cenniki poczekamy jeszcze chwilę, a sprzedaż w Polsce i Europie ruszy na początku 2021 r.
Bartłomiej Puchała
fot. Toyota