Site icon Motopodprad.pl

Test: Toyota Avensis Touring Sports D-4D 143 KM – w cieniu konkurencji

IMG 0678

IMG 0678

W 2015 roku Avensis przeszedł już drugi facelifting aktualnej generacji. Miało pomóc to w walce z nowym Mondeo, Passatem i Superbem. Czy Toyota poradziła sobie na tyle dobrze by ich pokonać, jedynie odświeżając swoją limuzynę? Zobaczmy!

Śmiało można powiedzieć, że żaden z wymienionych samochodów nie jest już świeżą bułeczką, bo jakby nie patrzeć mamy rok 2016 (Skoda niebawem będzie świętowała rok, Passat w wakacje skończy dwa lata, a Mondeo [w USA Fusion] to konstrukcja z 2012 roku). Mimo to, nowa generacja danego modelu to jednak dużo większa zmiana niż facelifting. Dlatego też, mimo zapewnień japońskiego producenta, że w Avensisie wymieniono tysiące elementów, to ma on nierówną pozycję już na starcie potencjalnych porównań. Konstrukcyjnie to przecież wciąż III-generacja Toyoty z 2008 roku.

Nie odbierajmy jednak Avensisowi szans. Egzemplarz, z którym miałem okazję współpracować podczas testu to wersja kombi z 2015 roku, finezyjnie przez Toyotę nazwana – Touring Sports, z wysokoprężną jednostką, która niedawno zadebiutowała pod odświeżonym nadwoziem. Ciekawi jesteście czy odnalazłem przyjemność w sportowym podróżowaniu Avensisem?

Facelifting, oprócz rozwiązań technicznych niewidocznych gołym okiem, przyniósł też sporo zmian w karoserii Avensisa. Facjata tej Toyoty otrzymała nowe, węższe reflektory o bardziej opływowym kształcie z LEDami o futurystycznych liniach. Zmienił się też grill auta, który jest teraz delikatniejszy, ale nadal bardzo nowoczesny. Obraz przodu auta uzupełniają halogeny przeciwmgielne, które doświetlają zakręty podczas jazdy.

Poza tym samochód urósł o 4 centymetry do 4820 milimetrów, aczkolwiek nie zepsuło to spójnej konstrukcji nadwozia. Opadająca linia dachu nadaje autu lekko dynamicznego kształtu. W Avensisie znalazły się też sportowe akcenty: przyciemnione tylne szyby oraz lotka na klapie kufra. Toyota Avensis z tyłu auta nie posiada też wielkiej półki pod klapą bagażnika, która często jest cechą charakterystyczną azjatyckich kombi. Z tyłu auta pojawiło się też nawiązanie do grilla Toyoty poprzez chromowaną srebrną listwę.

To wszystko sprawia, że samochód z zewnątrz jest atrakcyjny. Polakierowany na granatowo, na 17-calowych felgach wygląda dobrze. Niestety moim zdaniem jest jednak ciut brzydszy niż wymienione we wstępie auta, aczkolwiek w sporych flotach przecież nie to jest najważniejsze. Lepiej, żeby auto było jak najbardziej bezawaryjne.

Do takiego stanu rzeczy na pewno przyczyni się dwulitrowa, wysokoprężna jednostka napędzająca przednie koła tego auta. Silnik o oznaczeniu D-4D po kuracji odmładzającej generuje 143 KM oraz 320 NM maksymalnego momentu obrotowego dostępnego już od 1750 RPM. Takie wartości zapewniają wystarczający ciąg do przodu tego 1490-kilogramowego samochodu. Zarówno w mieście, jak i w trasie, ponieważ Avensis Touring Sports z tym silnikiem maksymalnie może poruszać się z prędkością 200 km/h. Dla uzupełnienia dodam, że do setki rozpędza się w 8,9 sekundy.

Jak już wspomniałem, dzięki temu motorowi jazda tym samochodem nie należy do męczących. Dobrze i precyzyjnie działający układ kierowniczy zapewnia odpowiednie „czucie” auta (nie tak dobry jak w Mondeo), a zestrojenie zawieszenia Avensisa jest po prostu genialne (dobija komfortem jazdy Passatowi). Już dawno nie podróżowałem tak wygodnym samochodem, dosłownie świetnie radzącym sobie z polskimi drogami. Ponadto auto jest nieźle wyciszone, a autostradowe prędkości nie przeszkadzają zbędnym hałasem. Klekot diesla usłyszycie tylko podczas uruchomieniu silnika po dłuższym postoju.

Dlatego też można stwierdzić, że Avensis to pożeracz tras – bliżej mu jednak do cruisera niż gran turismo. W środku o przyjazne podróżowanie będą dbać wygodne fotele (z przodu podgrzewane, lecz regulowane manualnie), dwustrefowa klimatyzacja oraz system multimedialny z 8-calowym wyświetlaczem, który odtworzy naszą muzykę z telefonu, USB i innych nośników jak płyty CD. By przejazd był bezpieczny zadba tempomat (nieaktywny) oraz system awaryjnego hamowania, a także zakończył się doskonałym parkowaniem na pokładzie znalazła się kamera cofania (jej obiektyw szybko się brudzi).

Niestety ubolewam nad projektem wnętrza Avensisa. Ciemna skóra oraz deska rozdzielcza z konsolą centralną rozświetlona jest przez wielkie okno dachowe (z elektrycznie zasuwaną podsufitką), ale całość jest zbyt „azjatycka”, a co za tym idzie trochę nudna. Poprawienie wyglądu przycisków (archaiczne też się jednak jeszcze trafią) oraz czytelne zegary z genialnym wyświetlaczem komputera pokładowego to trochę za mało, by na równi konkurować z europejskimi graczami, którzy próbują być choćby trochę premium. Tutaj plastiki i jakość materiałów przypominają jednak segment niższy niż wyższy (mimo, że spasowanie elementów jest bardzo dobre).

Narzekać na pewno nie można na ilość miejsca w środku tego kombi. Spokojnie będzie nim podróżować piątka osób, która nawet po dłuższej trasie nie zacznie narzekać na dyskomfort lub ciasnotę. Braku miejsca nie odczułem również w bagażniku, ponieważ 543 litry pojemności to naprawdę spora przestrzeń. Ponadto pod podłogą znajdziemy szereg przegródek na mniejsze i rzadziej używane przedmioty.

Kolejnym plusem testowanego auta jest na pewno jego ekonomiczność. Tak duży i pojemny samochód z odpowiednim silnikiem rzadko kiedy pali mniej niż 8 litrów ON. W tym przypadku taka wartość dotyczy jazdy po mieście. W trasie, nawet dynamicznej, auto pali około 2 litry mniej, a deklarowane przez producenta okolice 5 litrów na 100 km wydają się w pełni możliwe. Co ważne, pełny bak (60 litrów) zapewnia zasięg na poziomie 900 kilometrów, co starczy nawet na daleką podróż.

Jeśli chodzi o sam zakup auta, to Avensisa Touring Sports z tym silnikiem można dostać już za 115 tysięcy złotych, ponieważ aktualnie producent udziela sporego rabatu. Najtańszy Avensis to diesel 1,6 w nadwoziu sedan za 82900 zł. Testowy egzemplarz ze sporą ilością dodatków to wydatek około 137 tysięcy złotych przed rabatem.

Biorąc wszystkie za i przeciw Toyota Avensis Touring Sports wydaję się idealnym uzupełnieniem rozsądnej rodziny (bez duszy artystycznej) oraz propozycją na auto służbowe (nie tylko dla dużych firm), gdzie wygląd nie jest najważniejszy. Stąd też mój wniosek, że mimo iż konkurencja trochę Toyocie pod pewnymi względami uciekła, to ten azjatycki producent stawia im czoło dobrze wyceniając swoją limuzynę!

Konrad Stopa

PS.
Wcześniej w tekście wspomniałem o bezawaryjności Toyoty Avensis. Z reguły model ten nie przynosi zbytnich problemów w użytkowaniu. Ja miałem jednak pecha w przypadku testowanego egzemplarza, ponieważ 33 tysiące dziennikarskich kilometrów odbiło na nim lekkie piętno. Pewnego zimnego wieczora z nieznanych mi przyczyn samochód zaczął ostrzegać mnie o uszkodzonym systemie Start&Stop. W żaden sposób nie zagrażało to jeździe, aczkolwiek komunikat był na tyle uciążliwy, że ciężko było odczytywać jakiekolwiek inne informacje z komputera pokładowego. Co ciekawe, po kilku dniach usterka naprawiła się samoczynnie. Nie wiem jakie ma to przełożenie na ogólny odbiór Avensisa, ale może to zwiastować problemy z elektroniką podczas mocniejszych mrozów, a takie przecież w Polsce się zdarzają. 

Wygląd: [usr 7]
Wnętrze: [usr 6]
Silnik: [usr 7]
Skrzynia: [usr 6]
Przyspieszenie: [usr 7]
Jazda: [usr 6]
Zawieszenie: [usr 9]
Komfort: [usr 8]
Wyposażenie: [usr 7]
Cena/jakość: [usr 7]
Ogółem: [usr 7.0 text=”false” img=”06_red.png”] (70/100)
IMG 0678

Podstawowe dane techniczne: 

Silnik: R4, t. diesel
Pojemność: 1998 cm3
Moc: 142 KM/4000 obr./min.
Moment: 320 Nm/1750-2500 obr./min.
Skrzynia biegów: manualna, sześciobiegowa
0-100 km/h: 9,8 s
Prędkość max.: 200 km/h
Masa: 1490 kg
Cena: 136 900 PLN

Exit mobile version