Site icon Motopodprad.pl

Top Gear Live wstrząsnęło Warszawą!

Top Gear Live Warsaw 2013 1094

Top Gear Live Warsaw 2013 1094

Chmury dymu, dziesiątki super aut, popisy kaskaderskie, drifting, mecz piłki samochodowej i występ trzech największych gwiazd dziennikarstwa motoryzacyjnego na świecie – to wszystko i jeszcze więcej przeszło już niestety do historii. Oto pierwsza w internecie, świeżutka jak ciepłe bułeczki relacja z najważniejszego wydarzenia motoryzacyjnego ostatnich lat w Polsce – Top Gear Live w ramach Verva Street Racing. Zapraszamy!

Na ten dzień czekali wszyscy fani motoryzacji w Polsce. W ramach rozgrywającego się na ulicach Warszawy od 2010 roku Verva Street Racing, Stadion Narodowy gościł Top Gear Live, niesamowite widowisko twórców najbardziej rozpoznawalnego, brytyjskiego programu motoryzacyjnego – Jeremiego Clarksona, Richarda Hammonda i Jamesa Maya. Mnie oczywiście też nie mogło zabraknąć!

łumy ustawiały się przed Stadionem od godziny 17. O 18:30 otworzono bramki i wbrew wszelkim obawom, cała akcja wejścia na teren imprezy odbyła się nadzwyczaj sprawnie. Od godziny 19 do 20 zaplanowano typową dla dużych imprez, rozgrzewającą widzów zabawę. W ślad za amerykańską modą ze stadionów NBA, kamera wyszukiwała ludzi, którzy pokazywani na telebimach, proszeni byli przez konferansjera o proste zadania – przytulanie, całowanie, machanie… Ze specjalnych armat wystrzeliwano też do najgłośniejszych widzów koszulki sponsora. Na pierwsze danie, przed właściwą imprezą podano m. in. wyczyny rowerzystów, rajd fiatów 126p z udziałem mniej znanych polskich celebrytów, pościg amerykańskich radiowozów oraz.. stającą na tylnych kołach, buchającą ogniem ciężarówkę. Początek imprezy trochę mnie przeraził i miałem obawy, że wieczór upłynie mi pod znakiem przaśnego polskiego wesela. Na szczęście myliłem się.

Punktualnie o godzinie 20 rozpoczął się pokaz Verva Street Racing – głównego sponsora imprezy. Do godziny 21, prawie 50 tysięcy widzów zobaczyło wyścigi, w których udział wzięły samochody z Porsche Cup, NASCAR, mistrzostw w driftingu, rajdów Polski i rozpoczynającego się w styczniu 2014 Dakaru. Bohaterami wieczoru byli m. in. Adam Małysz, Kuba Przygoński oraz Michał Bębenek.

Prowadzący tę część imprezy Adam Kornacki, Patryk Mikiciuk i Tomasz Zimoch zagrzewali widzów do czynnego udziału w widowisku. Była więc meksykańska fala oraz mierzenie ilości decybeli okrzyków i oklasków. Najciekawszym momentem Verva Street Racing okazała się prezentacja najnowszych modeli AMG Mercedesa – w tym premiera najmocniejszej A-klasy. Podsumowaniem godziny z Verva Street Racing był wybór najlepszego kierowcy spośród czterech, rozegranych tego wieczora wyścigów na Stadionie Narodowym. Głosami publiczności zwyciężył Adam Małysz (nie było zaskoczenia), który otrzymał złoty laur. Jeśli myślicie o nim nadal jak o skoczku narciarskim, to czas spojrzeć na niego świeżym okiem! Skoki ciężkim, terenowym samochodem w jego wykonaniu, choć na pewno odpowiednio przygotowane, przykuły moją uwagę i przyznam, że trzymanie kciuków za Małysza to powinność każdego fana motorsportu.

Kiedy ogłoszono koniec tej części imprezy i włączono zegar, który na telebimach odliczał każdą sekundę przez dłuuugie 15 minut każdy fan motoryzacji wiedział po co przyszedł tego dnia na Stadion Narodowy. Sekundy ciągnęły się w nieskończoność i wreszcie, o 21:15 Jeremy Clarskon, Richard Hammond i James May wjechali na płytę Stadionu Narodowego obrotową sceną… na kołach, która napędzana była silnikiem spalinowym od Corvetty o mocy bagatela 580 KM. Prowadził oczywiście Clarskon, który zaproponował publiczności pokaz bączków jeżdzącą, plującą wściekle ogniem sceną. Dla mnie, fana Top Gear od przeszło 10 lat, dokładnie w tym momencie na dobre rozpoczęło się widowisko. Trójka z Top Gear wjechała na specjalnej, napędzanej silnikiem V8 i kierowanej przez Jeremiego Clarskona scenie!

Prawie dwugodzinny pokaz na Stadionie Narodowym w Warszawie, poza standardową porcją brytyjskiego humoru zawierał w sobie jazdę precyzyjną Fordami Focusami RS, drifting, wyścigi rydwanów, w których rolę koni odgrywały skutery, grę samochodami w curling, pojedynek polskiej i angielskiej motoryzacji (tu miłośnicy FSO mogą dostać palpitacji serca, gdyż Polonez przejściówka otrzymał cios od wystrzelonego z katapulty motocykla Hammonda – kara za przegraną w wyścigu), przejazd palących się samochodów, rewię mody ponad 20 najdroższych samochodów świata. Wśród nich m.in. Ferrari 458 Italia, Lamborghini Aventador, Audi R8 Spyder, Ford GT, Rolls-Royce Phantom czy McLaren MP-12C. Zwieńczeniem wieczoru był mecz piłki nożnej… samochodami (tym razem padło na Suzuki Swift) Polska:Anglia, w której nasza reprezentacja wygrała 6:3 (ciekawe jak będzie niebawem na Wembley?). Poza wspomnianą już trójką z Top Gear nie zabrakło też Stiga (czy był nim Ben Collins?), który podczas meczu samochodo-piłkarskiego przeszedł na naszą stronę wbijając Angolom dwie bramki.

Ze Stadionu wyszedłem ubawiony w stylu Top Gear z poczuciem, że dodam do kolekcji wrażeń kolejne, całkowicie niepowtarzalne. O przaśnym początku zupełnie zapomniałem.

———————————————————————————–

Jak dotąd Top Gear Live zobaczyło ponad 1,5 miliona widzów na całym świecie, a każda trasa wiąże się z interesującymi statystykami: co roku podczas jej realizacji wykorzystuje się 135 ciężarówek, 3 statki, 1 samolot transportowy oraz ponad 150 zestawów opon. W Warszawie Top Gear Live zelektryzowała niemal 60 tys. zgromadzonych na Stadionie Narodowym widzów. Brytyjskie show jeszcze nigdy nie odbyło się przed tak liczną publicznością.

zdj. Top Gear

Exit mobile version