500 koni – to brzmi dumnie. Jakie są najtańsze opcje, by móc pochwalić się kolegom, że twoje nowe auto przekracza tę wartość? Znaleźliśmy 10 propozycji.
Było już nasze zestawienie pokazujące najtańsze auta robiące 'setkę’ poniżej 5 s, to czas na kolejny pomysł. Oto zestawienie najtańszych aut o mocach 500+. To wartość, której nie przekroczyły jeszcze tak sportowe samochody jak np. BMW M4 CS, zatem poza granicą 500 KM znajduje się już kompletna samochodowa ekstraklasa.
Zaznaczam, że ceny to wartości brutto wzięte z aktualnych cenników producentów dotyczące modeli z rocznika 2018 i bez uwzględniania promocji ani żadnych dodatków z list wyposażenia. Warunkiem była też dostępność wymienionych samochodów w Polsce przez oficjalne sieci dilerskie. Zaczynamy od miejsca 10:
10. Mercedes GLE 63 AMG – 547 000 zł
Od razu zdradzę, że jest to pierwszy z wielu Mercedes spod znaku AMG w tym zestawieniu i od razu gruby kaliber – GLE to potężny SUV sam w sobie, a w wersji AMG rozwija 557 KM z doładowanej jednostki V8 5,5 litra. Jak komuś mało to może zamówić sobie wersję S wzmocnioną do 585 KM za niecałe 600 tysięcy. Ta kolubryna przyspiesza do 100 km/h w 4,3 s, a zbiornik paliwa 93 l opróżnia baaardzo szybko.
9. Audi RS6 C7 – 544 500 zł
Cały świat już czeka na nowe RS6 C8, ale wciąż można wejść do salonu i kupić odchodzące RS6 C7, które również jest świetne. Napęd quattro czyni cuda z tym samochodem, który seryjnie ma 560 KM, ale potencjał tuningowy jest znacznie większy. Idealne auto, gdy trzeba kupić coś rodzinnego, ale bez rezygnacji z osiągów i sportowych doznań za kółkiem. Auto, którym prosto z toru wyścigowego można jechać na zakupy.
8. Mercedes E63 AMG – 542 500 zł
E- klasa AMG dysponuje 4-litrowym sercem wziętym wprost z AMG-GT. Jest tańsza, choć nieznacznie od opisywanego wyżej GLE – większego krewnego. Jest za to niższa, lżejsza i tak samo świetnie brzmi. Cichociemny sedan z wulkanem pod maską – jestem na TAK. Jeśli jeszcze do tego potrzebny jest praktyczny i foremny bagażnik polecam wersję kombi, ale to już wydatek rzędu 570 tys. złotych.
7. Jeep Grand Cherokee Trackhawk – 530 000 zł
Jeep wprowadza petardę – w tym zestawieniu nie ma lepszego współczynnika mocy do ceny, bowiem Trackhawk ma aż 700 KM, a plasuje się na 7 miejscu w zestawieniu. Jasne, nie będzie tak dobrze wykończony jak Mercedes czy Jaguar, ale kto by się tym przejmował? 6,2 litra doładowane sprężarką porusza nie tylko zmysły, ale też planety, a wciąga paliwo jak… a zresztą, co ja wam będę. Ważniejsza informacja jest taka, że produkcja tego modelu jest limitowana do 300 sztuk na Europę, także w Polsce nie będzie ich zbyt wielu.
6. Nissan GT-R – 510 900 zł
Nissan GT-R to klasyka gatunku w kategorii jak najlepszych osiągów w jak najlepszej cenie. Nie ma takiej renomy jak konkurenci z AMG i Porsche, za to bije ich na głowę trakcją i technologią przenoszenia mocy na asfalt. Przypomnę tylko, że z przyspieszeniem do 100 km/h wchodzi z butami w obszar Lamborghini Aventador, bo wynik 2,9 s to domena wyższej i droższej ligi egzotyków. Przy tym Nissan ma ręcznie składany silnik V6 z dwoma turbinami, więc nie pali specjalnie dużo paliwa.
5. Jaguar F-Pace SVR – 492 400 zł
Na 5 miejscu mamy świeżaka – Jaguar F-Pace w pikantnej wersji SVR dopiero co wszedł na rynek i okazuje się jedną z tańszych opcji wśród konkurencji z Niemiec. Przy tym nie jest elektronicznie zduszony do 250 km/h i radośnie rozpędza się do 283 km/h. Poziomem wykończenia na pewno nie będzie odstawać od AMG czy M Sport, choć pewnie jest słabszy w dziedzinie technologii i bogactwa dodatków. Moim zdaniem ma jednak tajemniczy czynnik X, którego nie mają rywale – to przecież Jaguar, wybór dżentelmenów. No i osobiście uważam go za piękność na tle BMW czy Audi.
4. Mercedes GLC 63 S AMG – 426 800 zł
Kolejny SUV Mercedesa, ale już oczko mniejszy. Do zestawienia załapała się wersja S mająca podwójnie doładowaną V-ósemkę o mocy 510 KM. Ten średniej wielkości SUV z tak dużą mocą radzi sobie przy pomocy napędu 4Matic i potrafi zejść poniżej 4 sekund w sprincie do 'setki’. Za 452 100 zł można mieć ten model w wersji coupe, czyli tej brzydszej.
3. Mercedes C63 S AMG (coupe) – 408 500 zł
Wśród wszystkich Mercedesów to właśnie ten jest najtańszym z rodzaju 500+. Ma dokładnie tę samą jednostkę pod maską co wyżej opisany GLC, ale siedzi bliżej ziemi i cóż, wygląda bardziej stylowo niezależnie czy wybierzemy sedana, kombi, czy coupe. Co ciekawe to właśnie odmiana dwudrzwiowa jest najtańsza w gamie C-klasy. Przynajmniej jeśli chodzi o AMG.
2. Alfa Romeo Stelvio Quadrifoglio – 404 800 zł
Pora na Włochów. Okazuje się, że wśród dużych SUV-ów królem jest Alfa Romeo Quadrifoglio, która atrakcyjnie wygląda wszędzie: pod domem, operą, na torze wyścigowym, w prospekcie reklamowym i w cenniku. Przyznam, że do tej pory nie byłem świadomy jak tania jest Alfa Stelvio Q na tle konkurencji segmentu premium. Przypomnę tylko, że właśnie Stelvio dzierży rekord Nurburgringu w swojej kategorii i wygląda na naprawdę dopracowany produkt. Brawo Alfa!
1. Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio – 382 600 zł
Dwie Alfy w zestawieniu i to na pierwszych dwóch miejscach. Alfa Romeo przemawia przede wszystkim do samochodowych purystów i sprawia, że odzyskują oni wiarę w motoryzację. Ma silnik 2,9 biturbo, w którym podobno palce maczało Ferrari i rozwija dokładnie 510 KM. Ma napęd na tył i ręczną skrzynię biegów, sprawdza się idealnie na torze i jak się okazuje nie kosztuje dużo, choć ma lepsze osiągi niż BMW czy Mercedes. Giulia Quadrifoglio rysuje się jako okazja cenowa, choć oczywiście nie ma tylu możliwości konfiguracji co BMW i nie prezentuje tej jakości w środku co Audi. Nie wiadomo też jak z awaryjnością, dlatego ja przed kupnem poczekałbym jeszcze trochę, by Włosi mogli wyeliminować 'choroby wieku dziecięcego’. Tak czy inaczej – jest to jedyne 500-konne auto na polskim rynku, które można kupić w budżecie do 400 tys.
Podsumowując, w Polsce jedną z najtańszych opcji żeby mieć swoje 500+ pod maską jest wybranie się do salonu Mercedesa, gdzie można za jednym razem obejrzeć połowę wymienionych propozycji. Swoje 3 grosze próbuje wtrącać Jaguar z nowym świetnym F-Pace SVR i z taką ceną może namieszać wśród klientów którzy oprócz osiągów chcą także ekskluzywności jaką zapewnia logo Jaguara. Warto też zwrócić uwagę, że w zestawieniu dominują mocne SUV-y co jednoznacznie wskazuje czego teraz oczekują klienci – ma być nie tylko wysoko nad ziemią, ale też odpowiednio szybko. Na tym tle pozytywnie wyróżnia się Nissan GT-R będący jedynym samochodem stricte sportowym w tym gronie. Tak czy inaczej podwójny laur dla Alfy – nie dość, że Giulia i Stelvio to kawał porządnej roboty inżynierskiej, to mają jeszcze rozsądnie skonfigurowane cenniki.
Być może w przyszłości powstaną zestawienia najtańszych aut mających co najmniej 400 albo 300 KM. Wyniki mogłyby być zaskakujące, ale wszystko zależy od tego jak przyjmie się ten materiał.
Bartłomiej Puchała
fot. Alfa Romeo, Jeep, Mercedes-Benz, Audi, Nissan, Jaguar