Site icon Motopodprad.pl

Test: Volvo XC60 Recharge T8 Polestar Engineered — Pokłosie ewolucji

Volvo, jako jeden z nielicznych producentów samochodów, nie czeka ze zmianami w swoich autach do momentu pojawienia się liftingu. Tutaj, w zasadzie z roku na rok, można doszukiwać się drobnych ulepszeń, bądź bardziej istotnych poprawek. Ostatnie odświeżenie XC60, przyniosło jednak zarówno ewolucje, jak i drobne rewolucje.

Face lifting modelu, który miał miejsce w ubiegłym roku, przyniósł znacznie więcej, niż tylko odświeżone zderzaki, wzory felg i nowe kolory. Zmieniły się również nazwy wersji wyposażeniowych. Niestety, trudno nie odnieść wrażenia, że sportowego ducha — jakkolwiek wyrażonego — tym razem, trudniej będzie znaleźć, niż kiedykolwiek wcześniej. Przykładowo, pakiet stylizacyjny R-Design, zmienił nazwę na Dark. Owszem, auto otrzymało bardziej zadziorne zderzaki, czarny grill oraz równie mroczne wykończenie zewnętrzne, ale wprawne oko wypatrzy też brak końcówek wydechu u dołu zderzaka. Tych samych, jakimi przedliftingowy model, uwielbiał epatować w różnych wariantach stylizacyjnych.

Nie są to, moim zdaniem, jedyne zmiany na minus. Nowy system multimedialny, oparty na niemal wszechobecnym Androidzie, z założenia powinien być bardziej uproszczony i intuicyjny. Fakt, jest o tyle prostszy, że jest mniej wszelkiego rodzaju opcji. Co gorsza, system okazał się również niedopracowany. Podczas całego testu, nie byłem w stanie ustawić sobie kilku, brakujących stacji radiowych, ani odtworzyć muzyki z mojego pendrive-a. Owszem, jest takie coś, jak Spotify, jednak nie każdy musi korzystać z takiego dobrodziejstwa. Zwłaszcza, jeśli wymaga dobrego połączenia z internetem. Inną bolączką, był brak dostępu do niektórych opcji, jak np. statystyk zużycia paliwa.

Przy okazji każdego testu, dość mocno zwracam uwagę na pracę systemu asystenta świateł drogowych. Jest to projekt Volvo, który moim zdaniem boryka się z różnymi przeciwnościami. Od chaotycznego działania świateł, po ograniczenie możliwości systemu, po przekroczeniu danej prędkości. W tym wypadku, progres jest taki, iż „wycinanie” świateł, przebiega bardziej płynnie, skuteczniej doświetlając pobocza w momencie pojawienia się innego samochodu na horyzoncie. Owszem, wciąż zdarzają się dziwne zachowania w kierowaniu snopem światła, jednak bardziej irytujące jest to, iż jadąc z prędkością autostradową, ma się do dyspozycji ograniczony (więc i bezużyteczny) zakres działania systemu. Polega on wtedy wyłącznie na włączaniu i wyłączaniu świateł drogowych. Szkoda, bo po zmroku, zasięg świateł rzędu 70-100 metrów, przy prędkości 140 km/h jest tak pomocny, co wykrywacz min dla osoby niesłyszącej, będącej w północnokoreańskiej strefie zdemilitaryzowanej.

Niesmak może też pozostawiać szybkość ładowania baterii. W zdecydowanej większości przypadków, 1,5 godziny, w zupełności wystarcza do całkowitego naładowania akumulatorów. W tym wypadku, 9 kWh bateria (netto), naładowała się w około 60 procentach, pozwalając przejechać bezemisyjnie 20 kilometrów. Magazyn energii, zasila 87 konny silnik elektryczny, który okazuje się być w zupełności wystarczający do miejskiej jazdy. W trasie zaś, szybko sięgnie po pomoc jednostki benzynowej. Ta, sprzężona jest z przednią osią, za pośrednictwem ośmiobiegowej przekładni automatycznej. Skrzynia cieszy dobrym zestopniowaniem i odpowiednim dobieraniem biegów, jednak mogłaby pracować szybciej.

Benzynowe serce T8, po kuracji wzmacniającej w Polestar Engineered, rozwija 317 KM i 430 Nm momentu obrotowego (w sumie to już 404 KM oraz 670 Nm). Tak mocny duet, rozpędza ponad 2,2 tony do 100 km/h, w 5,4 sekundy. Niewiele później, szaleńczy pęd ku końcu skali prędkościomierza, zostaje zdławiony przez ogranicznik, czyhający przy 180 km/h. XC60 T8 zadowala się też całkiem sensownym zużyciem paliwa, które w teście wyniosło niespełna 11 l/100 km. Do zatrzymania auta, służy bardzo wydajny i niezwykle naturalnie — jak na hybrydę — działający układ hamulcowy. Auto nie drażni efektem balona pod lewym pedałem, eliminując wrażenie opóźnienia hamowania niemal do zera. Czasami można odnieść wrażenie, iż klocki tylko czekają na to, by wgryźć się w tarcze hamulcowe.

Volvo XC60, to samochód o zdecydowanie komfortowych nastawach. Opcjonalne, pneumatyczne zawieszenie, bardzo stara się pochłonąć każdą nierówność na drodze. Jednocześnie też, nie wpływa negatywnie na zachowanie, podczas szybko pokonywanych zakrętów. W takiej sytuacji, auto — mimo przechyłów nadwozia — zachowuje się bardzo pewnie i chętnie zmienia kierunek jazdy. Niemała zasługa w układzie kierowniczym, który cieszy bezpośrednią i całkiem szybką pracą oraz opcjonalnemu kompletowi kół zimowych, z ogromnymi, 22 calowymi felgami. Te, niestety, mocno pogarszają komfort pokonywania poprzecznych nierówności, gdzie auto zachowuje się nerwowo.

Nie da się powiedzieć, że XC60 nie wygląda wspaniale. Zwłaszcza w prezentowanej konfiguracji, w lakierze Thunder Grey i „ciemnym” pakiecie stylizacyjnym, z wyrazistymi przetłoczeniami w zderzakach oraz okazałym, czarnym grillem. Obszerne oraz równie mroczne wnętrze, rozpieszcza wygodą foteli i pieści bębenki poprawionym systemem audio Bowers&Wilkins, który tym razem, nie poddaje się, nawet przy bardzo głośno odtwarzanej muzyce. Wydatek blisko 13 tysięcy złotych, na tej klasy sprzęt grający, wydaje się być — w porównaniu do konkurencji — życiową okazją i pozycją obowiązkową. Nawet, jeśli podczas jazdy, wolisz siedzieć w ciszy.

Może się wydawać, że ponad 400 konny, średniej wielkości SUV, będzie prawdziwym GTI na szczudłach. Otóż nie. Volvo dba o spokój i dobre samopoczucie kierowcy. Wtedy nie ma się ochoty ganiać się z każdym, kogo napotka się pod sygnalizatorem. Można spierać się, czy wart 5 tysięcy złotych pakiet Polestar Engineered jest potrzebny. Moim zdaniem tak, bo poza dodatkowym zastrzykiem mocy, optymalizuje np. pracę skrzyni biegów, czy poprawia reakcję na gaz. Pewien niedosyt może budzić za to „krótka smycz” ogranicznika prędkości, jednak nie będzie on tak drażnić, jak niedopracowany system multimedialny. Ten, powinien zostać szybko zaktualizowany. Na każdej, innej płaszczyźnie, to naprawdę porządne auto. Niestety, też dość drogie. Wyjściowo, XC60 z topowym silnikiem, kosztuje co najmniej 254 900 zł. Prezentowana konfiguracja, z m. in. w wersji Ultimate, pakietem PE, akcesoryjnymi kołami, opcjonalnym nagłośnieniem, pneumatycznym zawieszeniem, to koszt 387 tysięcy złotych.

Tekst i zdjęcia Marcin Koński

Ocena Volvo XC60 T8 Recharge:

Wygląd:[usr 8]
Wnętrze:[usr 8]
Silnik:[usr 8]
Skrzynia:[usr 7]
Przyspieszenie:[usr 9]
Jazda:[usr 8]
Zawieszenie:[usr 8]
Komfort:[usr 8]
Wyposażenie:[usr 9]
Cena/jakość:[usr 6]
Ogółem:[usr 7.9 text=”false” img=”06_red.png”] (79/100)

Galeria Volvo XC60 T8 Recharge:

Dane techniczne Volvo XC60 T8 Recharge:

Silnik: 2.0 benzyna plus elektryk
Moc łączna: 404 KM
Moment obr.: 430 Nm
Skrzynia biegów: 8-biegowa, manualna
Napęd: 4×4
0-100 km/h: 5,4 s
Prędkość maksymalna: 180 km/h
Cena: od 255 tysięcy złotych

Exit mobile version