Site icon Motopodprad.pl

Test: Volvo V60 Cross Country B4 — stereotypowo prawdziwy

Lada chwila, Volvo zaprzestanie produkcji samochodów z silnikami wysokoprężnymi. To oznacza, że według wielu miłośników marki, burzy się kolejny monolit, z którego słynie szwedzki producent. Wykorzystuję więc ostatnią chwilę, by przypomnieć sobie, jak to jest z turbodieslem, aby wspominać z nieukrywanym smutkiem, że kiedyś były czasy, a teraz już ich nie ma.

Jeśli wierzyć utartym stereotypom, każdy, kto wyjedzie z salonu, bądź jakiekolwiek komisu samochodem marki BMW, powinien być z miejsca zatrzymany i przewieziony do więzienia. Albo w najlepszym wypadku, do zakładu zamkniętego. Od lat, zdążył utrzeć się w głowach pewien schemat. Każdy kierowca samochodu z niebiesko-białą szachownicą w logo, jest potencjalnym zagrożeniem na drodze, włączając w to również organy porządkowe. Czemu tak myślę? Ostatnie kilka lat, głośno komentowanych wypadków drogowych, w głównej mierze dotyczą właśnie samochodów z Monachium. Ba! Żaden wypadek z udziałem pojazdów innych marek, nie jest nad Wisłą tak głośno i długo komentowany. Nawet, jeśli jest to Lamborghini za grubo ponad milion złotych, za kierownicą którego siedział młodzieżowy reprezentant Polski.

Nie bez powodu wspomniałem też o organach porządkowych, bo i grupa Speed, może się pochwalić pokaźną ilością kolizji, czy wypadków. Czy wszystkie były wynikiem pościgów? Trudno powiedzieć. Tak samo ciężko mi oceniać, czy owe zdarzenia były efektem braków w szkoleniach. Niemniej jednak, jeśli umiesz poruszać się po internecie i chcesz prześledzić temat, bez trudu trafisz na wiadomość o kolejnym wypadku nieoznakowanego radiowozu. Wszystko powyższe, jest jednak wyłącznie stereotypem. Bardzo silnym uproszczeniem wizji jakiejś grupy, bądź grona użytkowników np. jednej marki, czy modelu i prawdę mówiąc, nijak się ma do rzeczywistości.

Volvo V60 Cross Country B4 2023 09 fot. Marcin Koński

Pobawmy się w stereotypy

Tylko w ubiegłym roku, BMW sprzedało w naszym kraju prawie 24 tysiące nowych aut, a samochodów używanych „z zachodu”, przyjechało najpewniej kilkakrotnie więcej. Czy to oznacza, że wszystkie te pojazdy są odpowiedzialne za wypadki na drogach? Nie bardzo. U mnie w rodzinie, były trzy modele BMW i tylko jedno padło ofiarą kolizji, której sprawcą był drugi kierowca, wymuszający pierwszeństwo. Mój sąsiad ma dwa takie auta i też nigdzie się  nimi nie rozbija. Podejrzewam, że nawet korzysta z kierunkowskazów, więc kolejny stereotyp idzie do lamusa. To może pora popatrzeć na coś z drugiego bieguna?

Volvo. Pierwsze, co przychodzi do głowy, to solidność, trwałość, prostota, komfort, a już na pewno bezpieczeństwo. I choć do kilku punktów nie ma, jak się przyczepić, bo auta z Goteborga naprawdę są wygodne, bezpieczne oraz solidnie zbudowane (konstrukcyjnie), to z paroma rzeczami, mogę polemizować. Doskonałym przykładem jest sześciobiegowa (pięciostopniowa z resztą też), automatyczna skrzynia AISIN, która naprawdę wymaga opiekuńczej ręki i zagęszczenia interwałów serwisowych. Z drugiej strony mam też kolegę, który w swoim Volvo, ma już którąś, ręczną przekładnię, bo poprzednie się zepsuły. Z innych rzeczy „specjalnej troski”, są motory B5254T4, znane z serii R. Inaczej mówiąc, 2,5-litrowe jednostki o mocy 300 KM, które nie lubią bezmyślnego traktowania i długotrwałego obciążania.

Volvo V60 Cross Country B4 2023 22 fot. Marcin Koński

Tego pewnie też nie wiesz

A skoro jestem już przy usportowionej serii R, o całkiem niemałej mocy, to dodam, że odkąd testuję auta i mam styczność z modelami Volvo, te dały mi się zapamiętać właśnie, jako całkiem szybkie oraz niesłychanie mocne pożeracze trasowych kilometrów, czego praktycznie się już nie mówi. Dwadzieścia lat temu, S60R z ręczną przekładnią, rozpędzał się do 100 km/h w mniej, niż 6 sekund! Co więcej, współczesne S60 Polestar, czy poprzedni model, potrafiły to samo zrobić w 4-5 sekund! Nawet elektryczne Volvo XC40 P8 jest równie szybkie. Jakie więc jest testowane V60 Cross Country B4?

To doskonałe odzwierciedlenie tego, jakim samochodem ma być obecnie Volvo. W V60, komfort oraz bezpieczeństwo, są odmieniane przez wszystkie możliwe przypadki. Otwierasz drzwi i do środka zaprasza cię bardzo wygodny, choć odczuwalnie twardy fotel, z naszytą szwedzką flagą. Siedzenie ma mnóstwo możliwości regulacji pozycji, więc w połączeniu z równie mobilną kolumną kierowniczą, bez trudu odnajdziesz możliwie najlepsze ustawienie. Po „zainstalowaniu”, będziesz mógł oddać się zajęciu, które w żadnym innym samochodzie, nie jest tak bezstresowe. Wystarczy tylko rozejrzeć się w środku. Kokpit skupiony jest na kierowcy, a klimat wnętrza jest niezwykle przyjemny, a także uspokajający. Pozachwycaj się drewnianymi dekorami, miękkością skórzanej tapicerki i daj ponieść się muzyce z naprawdę dobrego audio Bowers&Wilkins. Naprawdę, aż chce się tutaj spędzić trochę więcej czasu.

Volvo V60 Cross Country B4 2023 17 fot. Marcin Koński

Strefa zen po szwedzku

Szlachetność materiałów zasługuje na najwyższe uznanie. Poza skórą i drewnem, natrafisz również na aluminium w klamkach oraz obudowach głośników, zaś dźwignię automatycznej przekładni zdobi kryształ od Orreforsa. Ale przyjemnie będą mieć również pasażerowie. Zwłaszcza z tyłu, gdzie mogą zachwycać się widokiem z okna dachowego, bogactwem wyposażenia (podgrzewane siedzenia, klimatyzacja czterostrefowa) ale też przestrzenią na nogi. I muszę przyznać, że pod tym względem, V60 zaskoczyło mnie najbardziej.

Klimat wnętrza, mocno udziela się w jeździe, bo prawdę powiedziawszy, nie miałem najmniejszej ochoty, kiedykolwiek mocniej wcisnąć pedału gazu. Czując się w pewnym sensie odseparowany od świata, nie chciałem nigdzie gonić, za to zdecydowanie chętniej oddawałem się jeździe z naturalną szybkością dla V60 Cross Country, która wynosiła jakieś 83 km/h. Wielokrotnie spotykałem się akurat z taką wartością na cyferblacie, a kiedy chciałem z jakiegoś powodu przyspieszyć (pewnie nie był aż tak istotny), wskazówka szybkościomierza pokazywała 87 km/h. I tego typu pośpiech, w zupełności byłem w stanie zaakceptować.

Volvo V60 Cross Country B4 2023 15 fot. Marcin Koński

Miliony kilometrów na jednym baku!

Przy okazji, okazało się, że miękka hybryda, sprzężona z silnikiem wysokoprężnym oraz automatyczną skrzynią biegów, napędzającą wszystkie koła, zadowala się naprawdę niewielkim spalaniem! 20 kilometrów od stacji benzynowej, gdzie tankowałem, komputer pokładowy pokazywał, że na pełnym zbiorniku, V60 CC przejadę jeszcze 1380 km! To dystans, jaki dzieli Warszawę i Weronę! Jeśli jednak planujesz autostradową wyprawę przez Europę, zasięg na poziomie 600-700 km na jednym baku, również powinien być satysfakcjonujący.

Sam motor, poza niskim spalaniem, oferuje też 197 KM oraz 420 Nm momentu obrotowego i zdaje się tworzyć całkiem niezły zespół ze skrzynią biegów oraz układem kierowniczym. V60 CC nie robi sobie nic z dość sporego prześwitu, zmieniając kierunek jazdy, niczym normalny samochód osobowy, a skrzynia biegów zachwyca gładką, praktycznie niezauważalną pracą. Co więcej, uwielbiam w niej to, że nie ma tendencji do zamulania przy ruszaniu. Jeszcze bardziej podoba mi się praca zawieszenia, które pomimo komfortowych nastaw, pozwala na naprawdę dynamiczną i pewną jazdę w zakrętach. Duży plus należy się również hamulcom za doskonałe wyczucie w dozowaniu siły hamowania.

Volvo V60 Cross Country B4 2023 08 fot. Marcin Koński

Nawet V60 Cross Country ma jakieś wady

No dobrze, ale czy wszystko w Cross Country wygląda tak doskonale? Wróćmy do skrzyni biegów, bo potrafi mieć też swoje chwile przeciętności, objawiające się lekkim zagubieniem w momencie zmiany stylu jazdy. Zupełnie, jakby ktoś trzymając rękach świąteczną zastawę stołową, dostał do złapania gorącego ziemniaka. Nie jestem też fanem obecnie wyglądających wskaźników, ani pozornie prostszego menu multimediów, które niczego nie ułatwia.

Co więcej, komputer miał problem z odczytaniem pendrive-a z muzyką i wielokrotne formatowanie pamięci ze zmianą systemu plików, nie przynosiły żadnych efektów. Przyczepię się też do czerni fortepianowej, która jest wszędzie tam, gdzie można ją najłatwiej zarysować. A wtedy nie tylko wkurza praktycznie nieustannie pojawiającym się kurzem, ale też szpeci podrapaną powierzchnią.

Volvo V60 Cross Country B4 2023 18 fot. Marcin Koński

Nowe V60 CC, to inżynier BHP z wycieraczkami

Ale lifting zmienił coś jeszcze. Mogę odnieść wrażenie, że Volvo absolutnie podporządkowało się kwestii bezpieczeństwa, nie tylko rezygnując z pewnych opcji na ekranie multimediów, co by nie zapychać go niczym pozornie niepotrzebnym. Producent zrezygnował również z kolorowego oświetlenia ambientowego, na rzecz neutralnie ciepłej bieli, obecnej jedynie w kilku punktach na boczkach drzwiowych. Na ile taki zabieg poprawił bezpieczeństwo jazdy? Trudno powiedzieć, bo nawet wtedy, kiedy oświetlenie ambientowe było dostępne, nie rozpraszało intensywnością kolorów w kabinie. Trudno więc czuć się w nim, jak na Freemont Street w Las Vegas.

Ale inżynier BHP w postaci Volvo V60 Cross Country popełnił jeszcze jeden, równie poważny krok. Samochód został całkowicie pozbawiony jakichkolwiek elementów, przywodzących choćby na myśl szybszą jazdę. Nie ma tu możliwości sekwencyjnej zmiany biegów, próżno szukać sportowego (czy jakkolwiek kojarzącego się z dynamiką) trybu jazdy, zegarów o trochę bardziej wyrazistym wyglądzie, czy napisu, mogącego zasugerować moc, emocje, czy szybkość. Jestem nawet skłonny założyć się, że gdyby tylko ekspert BHP potrafił, cenzurowałoby się też zbyt żywą muzykę w radio.

Volvo V60 Cross Country B4 2023 25 fot. Marcin Koński

Chcesz mieć turbodiesla? To się pospiesz!

Ale prawdę mówiąc, będziesz tęsknić za tym samochodem. Tak się akurat składa, że turbodiesel, z końcem tego roku, ma zostać wycofany ze sprzedaży. Najpewniej nie złożysz już zamówienia na nowe auto z tym motorem, ale prawdopodobnie pozostały jeszcze jakieś sztuki u dealerów. Warto się nimi zainteresować, choćby z tego względu, że oferują taki zasięg na zbiorniku paliwa, jak samochody elektryczne. Z tym, że przed tamtymi deklaracjami, śmiało możesz dopisać jedynkę. To jeden z ostatnich długodystansowców na rynku i jeden z najlepszych samochodów, na co dzień, jakie możesz kupić. No i świetnie wygląda z powiększonym prześwitem oraz plastikowymi nakładkami. W żadnym innym samochodzie aż tak się nie zrelaksujesz, albo bezproblemowo pokonasz kilkaset kilometrów „na raz”, po wyjściu z pracy. Spieszmy się kochać diesle. Tak szybko odchodzą. Amen!

Na koniec ceny. V60 Cross Country B4, wyjściowo kosztuje co najmniej 238 900 zł. Prezentowany model w topowej wersji wyposażeniowej Ultimate oraz m. in. lakierem metallic, 19-calowymi felgami, jasną skórą Nappa, systemem kamer 360o, zestawem audio Bowers&Wilkins oraz pakietm stylizacji nadwozia, kosztuje niemal 328 tysięcy złotych. Nie są to małe pieniądze, ale podobnie wyposażona konkurencja, każe sobie zapłacić znacznie więcej.

Tekst i zdjęcia Marcin Koński

Zdjęcia Volvo V60 Cross Country:

Dane techniczne Volvo V60 Cross Country:

Silnik: 2,0 diesel
Moc: 197 KM
Moment obr.: 420 Nm
Skrzynia biegów: 8-stopniowa, automatyczna
Napęd: 4 koła
0-100 km/h: 8,2 s
Prędkość maksymalna: 180 km/h
Cena: od 239 tysięcy złotych

Pomiary własne:

0-100 km/h (nachylenie): 8,58 s (1,27%)
1/4 mili: 16,07 s
60-100 km/h (IV Bieg): 5,11 s
80-120 km/h (VIII Bieg): 13,67 s
Zużycie paliwa w trasie pomiarowej (270 km) (min-max): 4,8-8,3 l/100 km

Exit mobile version