Van o rodowodzie auta dostawczego jest niemal idealnym konceptem dla koncernów motoryzacyjnych, co jednak jeśli odwrócimy sytuacje? O tym w teście. Zapraszam!
Nowy Volkswagen, o oznaczeniu T7, zbudowany jest na platformie MQB, a więc tej samej, na której niemiecki producent aut z Wolfsburga konstruuje typowo osobowe modele ze swojej gamy. Mylne jest zatem oznaczenie nowego Multivana akronimem T7, które to jasno wskazuje na konotacje z Transporterem, a tak w tym przypadku nie jest. Historycznie pierwszy Multivan opuścił bramy fabryki w 1985 roku, a bazował podobnie jak miało to miejsce do tej pory na najbardziej doposażonej wersji Transportera. Efektem tego było prowadzenie, które najczęściej przypominało wrażenie z jazdy wozem drabiniastym. Oczywiście to wszystko ewoluowało, jednak typowego rodzinnego charakteru spodziewam się dopiero teraz. Jak jest?
Stylistyka Multivana
O ile linia boczna zmieniła się na zasadzie ewolucji, tak w zmianach tyłu, ale przede wszystkim przodu upatruje już rewolucję. Można więc powiedzieć, że w tej ostatniej VW zanotował bardzo udaną kurację odświeżającą. Przód zdecydowanie zmienia postrzeganie Multivana jako auta dostawczego projektowanego siekierką z bloku drewna. Linia przodu, maski oraz lamp została wygładzona, nieco też wyciągnięta, dzięki czemu ogólna aparycja modelu zyskała bardzo mocno na nowoczesności. Wspomniane lampy wykonane zostały w technologii IQ Light, które zapewniają rewelacyjną widoczność w nocy. Poza tym tzw. Matrix LEDy idealnie wycinają snop światła zapobiegając oślepieniu kierowcy przed nami. Wizualny aspekt spełnia LEDowa listwa łącząca oba reflektory, a pomiędzy nimi, centralnie oraz typowo dla VW, duży logotyp marki.
Za wisienkę na torcie uznam przedni zderzak, niby nic, ale ten element potrafi zepsuć zacny odbiór całości. Tutaj jednak podejście producenta jest spójne z linią produktową aut, chciałem dopisać, że zgodne z linią aut naznaczonych elektryfikacją, ale to tylko zabieg Volkswagena dla obecnie produkowanych modeli. W każdym razie w centralnej części grill wykonany został w charakterystyce plastra miodu a zewnętrzne części zderzaka z typowymi inskrypcjami płynących kropel cieczy .
Ładnie nie tylko z przodu
Przechodząc do tyłu przyznać trzeba, że dzięki wygładzeniu linii oraz rozciągnięciu świateł na klapę bagażnika auto zyskało na nowoczesności. Miłym designerskim dodatkiem, zmieniającym look auta jest lotka nad klapą bagażnika ale również pionowe elementy niejako obudowujące szybę . Ciekawostką jest, że zderzak z tyłu nie ma fake’owych wylotów wydechu, jest prosty, nieprzekombinowany, więc dla mnie zdecydowanie na plus.
Paleta silnikowa Multivana
Pod maskę trafić może motor wysokoprężny o pojemności dwóch litrów oraz mocy 150 KM. Silnik ten może być sprzężony jedynie z siedmiobiegową automatyczną przekładnią DSG. Producent pod maskę proponuje jednak również dwa silniki benzynowe. Mocniejszy z nich to wariant o mocy 204 KM oraz pojemności podobnie jak w dieslu dwóch litrów. Ostatnia z opcji to już 1.4 TSI o mocy 150KM, jednak ten wariant jest Hybrydą typu Plug in. Oba benzynowe parowane są z automatem DSG, jednak Hybryda posiada „jedynie” sześć przełożeń.
Ekologiczne serce
Pod maskę naszego egzemplarza trafił benzynowy silnik 1.4 TSI o mocy 150 KM, ale również dodatek w postaci elektrycznego motoru. Zestaw obu silników generuje systemową moc 218KM, a wszystko to sprzężone zostało z automatyczną dwusprzęgłową skrzynią o sześciu przełożeniach. Hybryda z logotypem VW jest wykonana w technologii Plug in, a więc możemy ją doładować z ładowarki na „mieście” ale również z domowej instalacji. Bateria o pojemności netto 10.4 kWh, mimo małej pojemności ładuje się do 100% w czasie ponad 4 godzin. Oczywiście wpływ na to ma wydajność samej ładowarki, a czekać ponad 4 godziny aby przejechać maksymalnie 45 km to chyba jednak trochę skórka za wyprawkę. Ma to większy sens, gdy na noc podłączymy auto do Wallboxa, gdzie auto tak czy inaczej nocuje, ale jednak… wciąż nie jestem do końca usatysfakcjonowany.
Sama jazda jest już hipnotyzująca, a na pewno ta na prądzie. Auto ma w zasadzie trzy tryby pracy. Pierwszy z nich to całkowity elektryk. Mimo ekwilibrystyki prawej nogi, co by się nie działo auto pozostaje w trybie „full elektryk”. Drugim jest zaś ustawienie oczekiwanego poziomu zmagazynowanej energii, a komputer tak reguluje pracą jednostki spalinowej i użycia motoru elektrycznego aby nigdy nie zejść poniżej zadanego poziomu. Benzyniak doładowuje więc akumulatory podczas pracy, ale jednak energia wraca również do baterii podczas hamowania czy to silnikiem czy tradycyjnie hamulcami. Trzecia opcja to tradycyjne ujęcie motoryzacji, a więc niemal 100% czasu koła wprawiane są w ruch dzięki bezołowiowej 95-tce.
Samo przełączanie pomiędzy napędami jest niemalże bezszelestne a rozpozna to jedynie wprawny obserwator. Próżno doszukiwać się większych szarpnięć czy ociężałości reakcji całego układu. Elektryczna jazda jak wspomniałem jest jedwabista, ale benzyniakowi nie jestem w stanie wiele zarzucić. Współpraca dwusprzęgłowego automatu o sześciu przełożeniach przedstawia się bardzo sprawnie, jednak może zdarzyć się nieśmiałe, nieordynarne szarpniecie, ale jednak raczej przy redukcji biegów.
Miniautobusem w Polskę
W środku Multivana czuje się jak w minibusie i kropka. Przód jest ultra przestronny, po odsunięciu rozkładanego stolika do drugiego rzędu siedzeń, bez zbędnych problemów można śmiało na postoju przechodzić do tyłu. Wracając jednak do przodu to szczerze powiem, że ten minimalistyczny koncept deski do mnie jak najbardziej przemawia. W centralnej części znajduje się system info rozrywki, który bardzo dobrze pasuje do cyfrowego klimatu nowego Multivana, jednak mi już nie do końca ten system „leży”, Poza tym, że jest powolny w reakcji na polecenia tak jest również małointuicyjny. Na marginesie nadal uważam, że nie podświetlone, dotykowe przyciski są kulą u nogi obsługi tego systemu.
Przed oczami kierowcy jest poręczna kierownica. Wieniec jest mięsisty, ale paradoksalnie może wydawać się nieco zbyt mały jak do gabarytów auta, ale w każdym razie pokrycie go skórą wraz z zastosowaniem sterowania multimediów, asystentów oraz tempomatu zdecydowania spełniają moje oczekiwania względem tego elementu. Jestem zwolennikiem nieprzekombinowanych zegarów w pojeździe, a VW-owskie wirtualne zegary mają wiele możliwości personalizacji, zapewniając proste i klarowne wskazania. Przód należy docenić za mnogość schowków, kieszeni. W desce bez problemu znajdziemy dwa pojemne schowki, umieszczone przed pasażerem, a w dolnej części deski spore cupholdery. Kieszenie boczne w tego typu autach są przeogromne, nie inaczej jest też tutaj.
Przestrzeń pasażerska
Przechodząc do tyłu pojazdu drugi rząd siedzeń to dwa oddzielne fotele, pomiędzy którymi umieszczony jest przesuwany stolik, który złożony może przejechać do przodu, służąc jako półeczka do użytku przez kierowcę i pasażera. A tutaj kolejne trzy cupholdery oraz półeczka dla smartfona. Dostęp do części pasażerskiej zapewniają drzwi przesuwne z obu stron pojazdu. Mogą one być całkowicie manualne, sterowane elektrycznie lub podobnie jak w testowanym egzemplarzu z elektrycznym domykaniem. W aucie naprawdę można się poczuć jak w mini busie. W oparciach foteli mamy dwa lotnicze stoliki, a w oparciu środkowego fotela w trzecim rzędzie dwa cupholdery oraz miejsce na położenie posiłku.
Multivan w trzecim rzędzie
Za pomocą tych samych drzwi pasażerowie ostatniego, trzeciego rzędu mają możliwość zajęcia swojego miejsca. Oczywiście należy w tym celu odchylić skrajny fotel, ale dostęp jest tak czy inaczej bardzo dobry. Podobnie też prezentuje się komfort ostatniego rzędu siedzeń. Są to jak najbardziej pełnoprawne, oddzielne miejsca, które komfortem nie odbiegają od poprzedzającego rzędu. Do ich użytku są złącza USB-C oraz gniazdo zapalniczki 12V w jednej z półeczek. Co wspólne dla drugiego i ostatniego rzędu ta część pojazdu posiada swój własny panel klimatyzacji oraz oczywiście indywidualne nawiewy zapewniające odpowiednie wrażenia termalne. Każdy z pasażerów ma indywidualny nawiew oraz indywidualną lampkę nad głową.
Przestronne wnętrze w testowanym egzemplarzu rozświetlał panoramiczny dach, który w upalne i bardzo słoneczne dni nie może być przysłaniany roletą. Szkoda, za to minus. Idąc za ciosem na stół należy wyłożyć wykorzystane materiały w Multivanie. Niestety ale są twarde, wprawdzie dobrze spasowane, jednak trudno zatrzeć wrażenie, że inspiracje dostawczakami są pod tym względem mocno obecne. Oddać trzeba również, że dzięki temu wnętrze łatwo można utrzymać w odpowiednim porządku. Coś za coś, ale elementy o miękkiej specyfice byłby mile widziane.
Bagażnik
Po Multivanie i aucie jego wymiarów spodziewać się można przeogromnego bagażnika. Czy tak jest? Nie zupełnie. Z maksymalnie odsuniętym trzecim rzędem foteli bagażnik ma tylko 380 litrów. Oczywiście kilka pociągnięć czerwonych wstążek i fotele jadą do przodu zwiększając nam dostępną przestrzeń, ale dopiero przy wyjętych fotelach ostatniego rzędu pojemność rośnie do 1400 litrów. Gdyby to było mało to można zdecydować się na etapie składania zamówienia na wersję L2. Oznacza to nic innego jak przedłużony tylny zwis. Rozstaw osi zostaje taki sam jedynie zyskujemy dodatkową przestrzeń bagażową. I tak bagażnik przy 7 fotelach proponuje 587 litrów, a przy 4 już fotelach 1634 litrów.
Bagażnik zabezpieczony jest za pomocą ciężkiej klapy, która na szczęście może byś sterowana elektrycznie – ufff. Ponad to w blendzie klapy możemy znaleźć oświetlenie LED, dwa halogeny oświetlające przestrzeń przed bagażnikiem. Wnętrze samego kufra oświetlają już dwie odpinane lampki w boczkach a obok nich miejsce zajęły cztery haczyki na zakupy. W bagażniku znajduje się też gniazdo zapalniczki do podłączenia np lodówki turystycznej. Przyznam szczerze przestrzeń jest dobrze zorganizowana, szkoda tylko, że faktycznie w L1 jest nieco mała.
W drogę!
Jazda od pierwszych kilometrów jest bardzo obiecująca. To na co zwróciłem uwagę na początku czyli odejście od rodowodu Multivana – wywodzenie się z dostawczego segmentu zdaje się potwierdzać jazda. Prowadzenie jest takie jak oczekiwałem, układ kierowniczy jest bardziej responsywny, niż to do czego przyzwyczaiły mnie dostawczaki, a samo zawieszenie pracuje dużo, dużo lepiej lepiej.
Efektem tego jest dorosłe auto o bardzo mocno wyrażonym przeznaczeniu do pokonywania tras. Tu pojawia się jednak pewien problem. Zbiornik paliwa Multivana mieści jedynie 45 litrów bezołowiowej, co czyni ten zbiornik śmiesznie małym. Rozumiem zmniejszenie ze względu na Hybrydowe „bebechy” ale to już lekko za duża zmiana. Wprawdzie bak przy spalaniu rzędu 6.2 litra, w trasie na drogach krajowych, z bateriami posiadających jeszcze prąd pozwoli na przejechanie około 650 kilometrów, a przy dodaniu tych wspomnianych 45 km elektrycznego zasięgu brzmi już lepiej. Na ekspresówce jednak przy spalaniu ponad 8 litrów będzie to już nieco ponad 500km, a na autostradach niewiele ponad 400km. Szkoda bo rewelacyjna widoczność przez przednią szybę zachęca do wybierania coraz to bardziej odległych miejsc, a na stację jak na charakterystykę auta trzeba zajeżdżać całkiem często.
Rewelacyjna widoczność przez przednią szybę zachęca do wybierania coraz to bardziej odległych celów. Nie używam head up display, który w mniejszych autach trochę przerysowane i nieco niepotrzebne, ale w przypadku Multivana ten wspomagacz jazdy jest na plus.
Podsumowanie
Nowy Multivan to całkowicie nowe auto, które komfortem nie odstaje od uznanych za rodzinne aut typu SUV. VW Multivan zmienił swój charakter, stajać się typowym i pełnoprawnym autem rodzinnym gwarantującym wygodę dla pasażerów oraz pewność i bezpieczeństwo prowadzenia. Co więcej hybryda w tym modelu naprawdę zasługuje na uznanie, pracuje znakomicie jedynie czas ładowania oraz zasięg maksymalny nie napawają wielkim optymizmem, ale co by nie powiedzieć, nie dostaje pod tym względem od innych obecnych na rynku hybryd. Osobiście czekam na auto zasilane olejem napędowym i normalnej wielkości zbiornikiem, a takie auto wypada już zabrać na daleką eskapadę
Tekst i zdjęcia: Bartek Kowalczyk
Zdjęcia Volkswagen Multivan:
Dane techniczne Volkswagen Multivan:
Silnik: R4, turbobenzyna
Pojemność: 1395 cm³
Moc: 218 KM przy 4900 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 350Nm przy 1500-4100obr/min
Skrzynia biegów: automatyczna
Cena: od 223 528zł netto
Komentarze 1