Nowy Volkswagen Multivan to zdecydowanie świeża konstrukcja, która w formie hybrydy plug-in chce zyskać świadomych ekologicznie klientów. Czy mają zatem na co liczyć?
Osobowe busy, to od zawsze dziedzina, która musi walczyć z dostawczym pochodzeniem. Musi to robić na tyle mocno, by pojazd udawał osobówkę na tyle, by pasażerowie czuli się z tym faktem bardzo komfortowo. W przypadku Multivana jest jednak inaczej, bo płyta podłogowa tego auta pochodzi właśnie od samochodów osobowych, a nie dostawczych.
Większy, więc lepszy?
Zacznijmy od wymiarów, bo te zmieniły się znacząco. W sumie cała karoseria jest świeża, ale pojazd jest teraz w podstawie prawie 7 cm dłuższy (4,97 m) i prawie 4 cm szerszy. Co ciekawe, auto jest niższe o prawie 5 cm (1,9 m), a rozstaw osi wynosi teraz 312 centymetrów.
Dzięki przeprojektowanemu nadwoziu bus jest teraz bardziej aerodynamiczny. Wystarczy spojrzeć na to prosto nadwozie, które wygląda z profilu jak rysunki autek Hot Wheels. Na mnie wrażenie zrobił oryginalny przód z osłoną chłodnicy w kolorze nadwozia oraz tylny spoiler, który jest naprawdę długi.
Wąskie reflektory, zarówno z przodu, jak i z tyłu to cecha rozpoznawcza nowych VW, tak samo jak blenda łącząca światła z przodu. Tak samo jest choćby w Golfie. Multivan nie wyróżnia się jednak tak mocno jak ID. Buzz, ale trzeba przyznać, że ten wspomniany elektryk udał się działowi Volkswagen Dostawczy jak nigdy.
Praktyczność w osobowym busie
Zanim zacznę omawiać walory estetyczne kabiny pasażerskiej Multivana, wolę skupić się na względach praktycznych. Ważną informacją jest fakt, że do testów otrzymaliśmy wersję 7-osobową z indywidualnymi fotelami w konfiguracji 2+2+3. Dostęp do tych miejsc był ułatwiony dzięki podwójnym przesuwnym (elektrycznie) drzwiom tylnym. Ciekawą funkcją był ruchomy tunel środkowy, który dzięki szynom mógł przejeżdżać z 1 do 2 rzędu. Oprócz schowków i cupholderów mógł się jeszcze podnosić i rozłożyć w 2 stoliki (dzięki jednemu kliknięciu). Oczywiście Volkswagen pozwalał na proste wymontowanie danego siedzenia, ale od razu mówię, że każde waży około 25 kilogramów.
Niestety w takiej konfiguracji ograniczony jest bagażnik tego auta. O ile w kabinie nie brakuje miejsca dla żadnego z siódemki pasażerów, to kufer ma jedynie 480 litrów. Trochę mało jak na transportowca.
Jak zmieniło się wnętrze Multivana?
Multivan od zawsze był jednym z najbardziej luksusowych wersji busów Volkswagena. Nie dziwi więc, że 7 generacja kontynuuje ten trend mając na pokładzie takie rarytasy jak trzystrefowa klimatyzacja, dobre audio czy szereg systemów bezpieczeństwa lub niezłe światła i okamerowanie. Kierowca oprócz wielofunkcyjnej kierownicy otrzymuje do dyspozycji cyfrowy kokpit oraz ekran dotykowy systemu multimedialnego. Dokładnie jest to taka sama opcja jak w osobówkach, ale upchanie wszystkiego do elektronicznego ekranu zabiera trochę z intuicyjności obsługi.
Szkoda, bo to ważniejsze niż estetyczna deska rozdzielcza czy oświetlenie ambientowe. Nie zabrakło też plastiku piano black i selektora kierunku jazdy w formie małych przycisków na wspomnianej desce rozdzielczej.
Hybryda i bus
Ekologia i surowe normy emisji trafiły już do każdego rodzaju pojazdu. Również do busów. W końcu „diesle są złe” i trzeba walczyć o przyrodę. Nie mówię, że ta idea jest zła, ale do auta, które ma pokonywać dalekie wycieczki system hybrydowy jest średni.
Nie mam tu nic do zarzucenia 218 KM czy 6-biegowemu DSG, bo to wartości w zupełni wystarczające. Nawet fajnie pochwalić się akumulatorami, które pozwolą na przejechanie 40 kilometrów na prądzie. Gorzej jednak, że to zabrało miejsce i bak w tej wersji ma jedynie 45 litrów pojemności, a do tego wzrosła jeszcze masa auta (2,1 tony).
To wszystko sprawia, że auto nie jest zbytnio ekonomiczne, bo jego zasięg to 600 kilometrów (o ile baterie są pełne).
Jazda kosztuje
I tak oto samochód po trasie z Warszawy do Krakowa spalił prawie ¾ baku. Średnie spalanie z użyciem baterii na 350-kilometrowej trasie wyniosło 9 litrów na 100 km. Wynik ten jest jeszcze do przełknięcia, ale puste baterie w mieście to wróg tego auta nr 1. Spalanie wówczas wzrasta do 10-11 l/100 km. Oczywiście nie kupuje się hybrydy plug-in by jej nie ładować, ale podkreślam tylko, że taka wersja wymaga odpowiednich okoliczności, więc przed zakupem warto je przemyśleć.
Multivan – za kierownicą
Na szczęście jednak próby producenta, by Volkswagen Multivan był jak najbardziej osobówką się udały. Auto prowadzi się pewnie, a dzięki aktywnemu zawieszeniu może zmieniać swoją charakterystykę. Wiadomo, że auto trochę się przechyla, ale wszystko podporządkowane jest tutaj komfortowej podróży. Z czujnikami parkowania i kamerami samochód radzi sobie też w mieście, ale 5 metrów to jednak niemałe wymiary.
Zdecydowanie lepiej VW spisuje się na trasie, gdzie może korzystać ze swoich wszystkich systemów. Przykładowo, adaptacyjny tempomat i asystent pasa ruchu działają w zakresie 0-210 km/h. Z dodatkowymi systemami możemy więc oddać kółko pojazdowi, a ten wyręczy kierowcy dosyć efektywnie.
Czas na ceny
Zastanawiacie się pewnie, ile taki Multivan może kosztować? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, bo to zależy! Auto można kupić od 215 900 złotych netto, ale dowolność konfiguracji i opcji jest na tyle duża, że ta kwota może znacznie się zmienić. Nasz srebrny wydatek, to ponad 300 tysięcy złotych.
Osobiście zawsze lubiłem osobowy busy. Wysoka pozycja za kierownicą, duża powierzchnia szyb i możliwość zabrania grupy przyjaciół to dobre wspomnienie z tego typu pojazdów. Z Multivanem nr 7 było trochę inaczej, ponieważ wspomniana wycieczka musiałaby być krótka, albo mieć sporo przystanków, a nie zawsze o to w wyprawie chodzi.
Konrad Stopa
Zdjęcia Volkswagen Multivan e-hybrid:
Dane techniczne Volkswagen Multivan e-hybrid:
Silnik: hybryda plug-in
Moc: 218 KM
Maksymalny moment obrotowy: 350 Nm
Skrzynia biegów: automatyczna, 6-stopniowa
0-100 km/h: 11,6 s
V-max: 192 km/h
Cena: od 216 tysięcy złotych netto
