Crossovery to aktualnie najpewniejsza broń wszystkich producentów. Wyższa pozycja za kierownicą, zero strachu przed krawężnikami, a także pojemne wnętrze walczą o mieszkańców całej Europy. Groźną minę do tej walki robi również Suzuki.
Pamiętacie SX4? Jeszcze kilka lat temu był to bliźniak Fiata Sedici i konkurował raczej z autami typu Opel Agila. Wysoka i krótka sylwetka, która prezentowała sporo przestrzeni w małej karoserii. Ostatnio SX4 zmieniło jednak segment i z auta raczej miejskiego stało się pełnoprawnym crossoverem. Niedawno ten nowy twór przeszedł facelifting (w 2016) i na tej twarzy musze się skupić.
Dlaczego? Otóż grill nowego Suzuki SX4 S-cross to najbardziej rzucająca się w oczy część całego auta. Według mnie wygląda trochę nienaturalnie i przypomina przody chromowanych terenówek z moskiewskich ulic. Tak jakby przeszczepiono go z innego auta. Z drugiej jednak strony takie nerki powodują, że auto nie jest całkowicie bezpłciowe i wygląda nawet groźnie.
Nasz testowy egzemplarz pokryty został białym lakierem, który niestety nie lubił jesieni i związanego z nią brudu. Lakier szybko się zanieczyszcza, co nie wygląda estetycznie. Biel jednak dobrze komponuje się z czarnym i plastikowym dołem auta. Ochronne listwy pojawiły się nie tylko jako zderzaki, ale także progi, więc S-Cross wyglądem zapowiada, że niestraszne mu błoto i inne terenowe problemy.
By sprostać takim przeszkodom Suzuki SX4 producent wyposażył w napęd 4×4, który w większości czasu napędza tylko przednią oś. W przypadku potrzeby lub po przyciśnięciu klawisza 4WD napęd się blokuje i samochód potrafi więcej. Należy jednak pamiętać, że auto jest typowo miejskie – na szczęście jednak przy próbach przełamania tego stereotypu ani razu nie zakopało się w piachu i innym błocie. Co ciekawe auto potrafi również oderwać jedno koło i jechać dalej. Prześwit po lifcie podniesiono do 18 centymetrów.
By było jeszcze ciekawiej motor, który odpowiada za taki stan rzeczy to tylko jednolitrowy silnik z 3 cylindrami. Zapewne wielu z Was zaświecił się teraz w głowie mem pod tytułem, że litr to może mieć karton mleka, ale będę tutaj bronił tej jednostki. Auto jak na swoje gabaryty i masę (1200 kg) w prędkościach miejskich jest bardzo żwawe. 998 cm sześciennych i 112 koni mechanicznych komponuje się całkiem dobrze, dzięki czemu Boosterjet pcha SX4 do przodu w niezły sposób. Oczywiście osiągi nie sprawią, że człowiek się nad nimi będzie zachwycał, ale nie o to tu chodzi. 175 km/h oraz 12,5 s do setki to na miasto i tak za dużo.
W mieście spodoba się za to bardzo miękki układ kierowniczy (trzeba się nakręcić kierownicą) oraz tak samo lekka z pięcioma przełożeniami manualna skrzynia biegów. Trzeba się przyzwyczaić do ich działania, ale nie sprawia to żadnych problemów. A przecież w mieście przyda się zwrotność oraz elastyczność.
Wszystkim ceniącym komfort spodobają się nastawy zawieszenia nowego SX4. Są one tak miękkie, że auto niesamowicie wybiera nawet największe dziury, a przy tym nie kołysze się jak huśtawka. Nie wiem jak Suzuki to zrobiło, ale leżący policjanci i inne nierówności to nie problem – nawet zbytnio nie trzeba było przed nimi zwalniać. To jednak co zachwyca w mieście trochę gorzej ma się poza nim.
Auto przy wyższych prędkościach jest niezbyt stabilne. Boczne podmuchy wiatru oraz nierówności sprawiają, że auto trochę myszkuje po autostradzie. Nie pomaga też towarzyszący hałas. Niestety znów mam małe „ale” co do blachy samochodu – strasznie ją słychać, nawet podczas drobnego deszczu.
Receptą na trasę poza miastem może być natomiast tryb sport, który zmienia pracę silnika i samochód zdecydowanie żwawiej reaguje na pedał gazu. W tym trybie auto spokojnie może wyprzedzać niejednego TIRa. Oczywiście tylko wtedy gdy trzyma się obie ręce na kierownicy – powód akapit wyżej.
Skoro już tak rozpisuje się nad właściwościami jezdnymi i pokonywaniem kolejnych kilometrów muszę wspomnieć o ekonomiczności użytkowania Suzuki. Downsizing w wykonaniu Azjatów, mimo iż bardzo skuteczny, ma również drugie dno. Dno, które możecie zobaczyć na stacjach benzynowych. SX4 S-Cross w testowanej konfiguracji (motor plus 4×4) spala około 8 litrów w trasie i trochę więcej w mieście. Oczywiście spokojna jazda może te wartości zmniejszyć, aczkolwiek usprawiedliwię się, że wcale nie pędziłem wszędzie S-Crossem na złamanie karku.
Wróćmy jednak do przyjemniejszych rzeczy niż wydatki. We wnętrzu Suzuki SX4 S-Cross jest dużo lepiej niż przy kasie na „CPN-ie”. Mimo, że materiały to twarde plastiki to ich spasowanie oraz odporność na uszkodzenia stoi na wysokim poziomie. Ciemny środek SX4 przepasany jest srebrnym tworzywem sztucznym lub fortepianową czernią. Uzupełnieniem azjatyckiego designu, który nie razi w oczy jak kiedyś, jest wysokie wyposażenie testowanego egzemplarza.
Multimedialny kombajn z angielskim językiem prezentuje spore możliwości łączności, jak i funkcji. Od połączenia z telefonem przez nawigację po audio – sprzęt jest naprawdę dobrej jakości i działa bardzo intuicyjnie. Dodając do tego automatyczną dwustrefową klimatyzację (wygląda bardzo podobnie do VAGa), podgrzewane siedzenia, wejścia USB itp. SX4 S-Cross nie wygląda ubogo. Wystarczy jednak spojrzeć na cennik. Rozpoczyna go kwota 67 tysięcy złotych. Nasz egzemplarz to bazowo 81 tys., ale kilka dodatków podniosło kwotę o kilka „klocków”.
Należy też dodać, że Suzuki w tym modelu nie oferuje silników wysokoprężnych. Alternatywa dla trzycylindrowca jest jedynie mocniejsza jednostka R4 o pojemności 1,4 litra. Jej ceny mogą przekroczyć nawet 100 tysięcy złotych.
Czy zatem SX4 S-Cross jest godny polecenia. Na pewno, ponieważ mimo, że nie jest burzą fajerwerków to za rozsądną kwotę oferuje sporo możliwości. Przestrzenny pojazd dla 5 pasażerów z 430-litrowym bagażnikiem i ponadprzeciętnymi (jak na miejskie auto) możliwościami terenowymi w cenie wyposażonego hatchbacka. Nowy SX4 może być naprawdę niezłą alternatywą na morze betonu, nawet mimo swoich wad…
Konrad Stopa
Fot. Grzegorz Wawryszczuk
Wygląd: | [usr 6] |
Wnętrze: | [usr 6] |
Silnik: | [usr 7] |
Skrzynia: | [usr 5] |
Przyspieszenie: | [usr 7] |
Jazda: | [usr 6] |
Zawieszenie: | [usr 8] |
Komfort: | [usr 7] |
Wyposażenie: | [usr 9] |
Cena/jakość: | [usr 8] |
Ogółem: | [usr 6,9 text=”false” img=”06_red.png”] (69/100) |
DANE TECHNICZNE
Silnik: R3, benzynowy, 998 cm3
Moc: 110 KM przy 5500 RPM
Moment obr.: 170 NM 2500-3000 RPM
Skrzynia biegów: manualna, pięciobiegowa
Napęd: 4×4
Śr. zuż. paliwa: 8 l/100 km
0-100 km/h: 12 s
V maks: 175 km/h
Cena: ok 81000 zł