Model ten nigdy nie był w czołówce najchętniej kupowanych samochodów w Polsce. Od marki tej nie oczekujemy finezyjnych kształtów, rzucającego na kolana poziomu wyposażenia czy wyjątkowych osiągów. Tutaj stawiamy na jakość i niezawodność. Czy nowe Suzuki Swift potwierdza słowa wstępu? Postanowiłem to sprawdzić to podczas krótkiego testu.
W ramach testu otrzymałem model proekologiczny. Zgodnie z przyjętymi założeniami oraz szacunkami ekspertów oszczędne, ale zanieczyszczające środowisko silniki diesla mają być wypierane przez nowoczesne technologie. Rynek ma zalać fala samochodów z silnikami typu hybryda. Tak też się stało z Suzuki. Czy jest lepiej a jednocześnie ekonomiczniej? O tym dowiecie się z dalszej części testu.
Wygląd zewnętrzny – Swift w tym wydaniu mocno rzuca się w oczy
Świetny złoty kolor połączony z srebrnym dachem (Rush Yellow Metalic + Premium Silver Metallic) i drobnymi detalami w tym samym kolorze to nie jedyne elementy, które sprawiają, że Swift może się podobać. Wbrew pozorom ciekawych detali jest zdecydowanie więcej. Spore reflektory przednie z wbudowanymi światłami do jazdy dziennej wykonano w technologii LED. Pozytywne wrażenie robi również sporej wielkości atrapa chłodnicy. Jej środek zdobi chromowana listwa pod którą umieszczono tablicę rejestracyjną. Całość sprawia wrażenie jakby nowe Suzuki Swift się do nas uśmiechało. Linia boczna skrywa wyraźnie opadający ku tyłowi dach, spore nadkola oraz klamki drzwi tylnych schowane wysoko w tylnych słupkach. Ze smutkiem muszę przyznać, że tył pojazdu jest najbardziej zachowawczy. Naprawdę trudno jest znaleźć tu jakikolwiek charakterystyczny akcent.
Wnętrze – rozczarowuje surowością
Po naprawdę dobrym projekcie nadwozia moje oczekiwania względem wnętrza pojazdu wyraźnie poszły w górę. Pomimo tego, że Japończycy nigdy nie słynęli z powalających projektów to po cichu miałem wrażenie, że w Swifcie się udało. Założenia były następujące – ma być prosto i czytelnie. Niestety,testowany model w pewnym stopniu wyłamuje się z przyjętych założeń. Jedno na pewno się zgadza – jest prosto. Dla wielu osób nawet za bardzo prosto.
Jeszcze gorzej wypada inny element, który jest istotny w ocenie wnętrza. To czytelność lub jak ktoś woli intuicyjność obsługi. O ile zestaw zegarów w pełni uosabia japońską szkołę designu samochodów, tak zestaw multimedialny oraz przeładowane dużymi i źle wyglądającymi przyciskami koło kierownicy przynoszą sporą ujmę najmniejszemu modelowi w gamie Suzuki. Niestety, trzeba to wyraźnie podkreślić. System multimedialny nie jest najprostszy w obsłudze, to dodatkowo swoim wyglądem oraz interfejsem sprawia wrażenie archaicznego. Wystarczy poświęcić mu chwilę wolnego czasu, ustawić nawigację czy zaprogramować stacje radiowe by zrozumieć, że system multimedialny Suzuki przenosi nas w inny świat. Niestety jest to świat, którego nie znajdziemy w większości współczesnych samochodów.
Wnętrze, to nie tylko wady
Jest jedna rzecz, która totalnie ujęła mnie we wnętrzu testowanego modelu. To przestrzeń. Wymiary zewnętrzne naprawdę tego nie sugerują. Prawda jest zgoła inna. Suzuki Swift oferuje naprawdę sporą przestrzeń wewnątrz. Pomimo tego, że nie miałem przyjemności przeprowadzenia „testu dwumetrowca” który systematycznie wykonuje jeden z polskich dziennikarzy motoryzacyjnych, to i tak udało mi się w prosty sposób określić jaką przestrzenią dysponujemy decydując się na japoński model. Metoda ta jest naprawdę prosta. Po zajęciu miejsca za kierownicą naprawdę sumiennie ustawiłem sobie fotel oraz kierownicę we właściwej i wygodnej dla mnie pozycji. Dokładnie tak jakbym miał podróżować na co dzień i wliczając w to dłuższe trasy.
Chwilę później zająłem miejsce z tyłu pojazdu. Dopiero wtedy odkryłem, że wnętrze Swift oferuje naprawdę spore wnętrze. Pomimo opadającego dachu miejsca w żadnym punkcie nie brakowało. Napiszę więcej – w ten sposób bez trudu możemy podróżować w cztery dorosłe osoby. Jest tylko jeden warunek – wzrost pasażerów nie może przekraczam 180 cm.
Miejskie detale
Suzuki Swift to typowe auto miejskie. Należy do mocno obsadzonej klasy B. Pomimo całkiem pojemnego wnętrza naturalnym środowiskiem dzielnego Japończyka są miejskie, ciasne uliczki. Również we wnętrzu znajdziemy detale, które potwierdzają te słowa. Liczne haczyki, które przytrzymują torby z zakupami, całkiem pojemny i głęboki bagażnik to drobiazgi, które pomogą nam utrzymać porządek we wnętrzu po szybkim wypadzie na codzienne zakupy.
Producenci zadbali też o bezpieczeństwo dzieci. W końcu to one bardzo często towarzyszą nam podczas zakupów po powrocie z pracy. System blokady otwierania drzwi od środka jest bardzo czytelny. Nie wymaga on korzystania z instrukcji obsługi jak w niektórych modelach. W miejskim zgiełku nieźle sprawdza się też bezstopniowy automat. Jego charakterystyka działania skutecznie studzi możliwości jednostki, zniechęca też do dynamicznej jazdy.
Hybryda, która mnie nie przekonuje
Już na wstępie wypada napisać, że Suzuki Swift w połączeniu z bezstopniowym automatem już po pierwszych kilku kilometrach odbiera całą chęć dynamicznej jazdy. Nawet korzystając z trybu Sport, który jest uruchamiany przyciskiem umieszczonym po lewej stronie dźwigni zmiany biegów niewiele się zmienia. Samochód chętniej wkręca się na wysokie obroty, sprawia wrażenie zdecydowanie bardziej dynamicznego ale hałas który pojawia się przy tej okazji na dłuższą metę jest nie do wytrzymania. Taka jazda dla wielu z Was będzie zwykłym utrapieniem.
Wracając do nowoczesnej jednostki naprawdę trudno jest mi sobie wyobrazić sens zakupu samochodu z hybrydą pod maską. Na podstawie Suzuki mogę jasno i wyraźnie napisać, że ekologia i ekonomia to w tym przypadku mit. I należy to napisać wielkimi literami. Pod maską znajdziemy silnik o pojemności 1.2 l i mocy 83 KM. Jest to silnik o oznaczeniu K12D z VVT + 12V SHVS. Masa pojazdu wynosi zaledwie 911 kg, co każe przypuszczać, że będziemy mieć do czynienia z naprawdę dynamicznym, ale i oszczędnym autem.
Ten drugi parametr stawia pomysł zakupu hybrydy Suzuki pod sporym znakiem zapytania. Śmiałe założenie połączenia dobrze znanego silnika benzynowego z akumulatorem litowo-jonowym miało przynieść wymierne efekty. Niestety, tak się nie stało. Na dystansie 1000 km Swift zużyło średnio 5,5 l benzyny na 100 kilometrów. Z ręką na sercu przyznaję – oczekiwałem znacznie lepszego wyniku. Zastosowany tutaj układ 12V SHVS korzysta z lekkiego alternatora połączone z rozrusznikiem, który pełni funkcję silnika elektrycznego. Wspomniany silnik elektryczny wspomaga silnik benzynowy przy ruszaniu i przyspieszaniu. Przy wytracaniu prędkości akumulatory są za doładowywane. Całość jak już wspomniałem wyżej zdecydowanie mnie rozczarowała. Wystarczy wspomnieć tu Fiata Punto czy Volkswagena Polo. Oba modele z silnikiem diesla pod maska potrafią się zadowolić zapotrzebowaniem na paliwo na poziomie 4,2 – 4,5 l na 100 kilometrów.
Wrażenia z jazdy – automat wszystko psuje
Tego można było się spodziewać. Lekki samochód o mocy zbliżonej do 100 KM to idealny materiał na szybki samochód miejski. Niestety zapędy kierowcy studzi niezbyt dobry automat. Sprawdzi on się tylko podczas jazdy miejskiej. Jest to niezbyt dobra informacja, tym bardziej, że zestrojenie zawieszenia wręcz zachęca do szybkiej, dynamicznej jazdy. Dosyć precyzyjny układ kierowniczy oraz zawieszenie oparte na kolumnach McPhersona z przodu oraz belce skrętnej z tyłu sprawia, że w Suzuki czujemy się bezpiecznie. Ostre zakręty, nagła zmiana kierunku jazdy nie robi na mnie większego wrażenia. Suzuki Swift daje dużo przyjemności z jazdy.
Podsumowanie
Suzuki Swift to model który rzuca się w oczy. To model, który może się podobać i może dawać sporo przyjemności z jazdy. Jego braki nie wynikają z niedociągnięć lub oszczędności. Wynikają raczej z japońskiej szkoły designu, którą szczególnie widzimy we wnętrzu. Osobiście najbardziej rozczarowuje mnie układ napędowy. Nie pasuje on do świetnego zawieszenia. Silnik typu hybryda nie należy do szczególnie oszczędnych a w połączeniu z niezbyt udaną skrzynią biegów skutecznie tłumi on możliwości samochodu. Pomimo tego nie można zaprzeczyć jednemu – Suzuki Swift to świetna propozycja do miasta. Jeśli zachowa on niezawodność z znaną z innych modeli japońskiej marki to znajdziemy samochód, który posłuży nam przez długie lata.
Wygląd: | (9 / 10) |
Wnętrze: | (5/ 10) |
Silnik: | (5 / 10) |
Skrzynia: | (5 / 10) |
Przyspieszenie: | (7 / 10) |
Jazda: | (7 / 10) |
Zawieszenie: | (8 / 10) |
Komfort: | (8 / 10) |
Wyposażenie: | (7/ 10) |
Cena/jakość: | (7 / 10) |
Ogółem: | (68 / 100) |
Dane techniczne Suzuki Swift:
Silnik: hybryda, R4
Pojemność: 1197 cm³
Moc: 83 KM
Maksymalny moment obrotowy: 107 Nm
Skrzynia biegów: automatyczna, bezstopniowa
Napęd: przedni
0-100 km/h: 13,1
V-max: 180 km/h
Spalanie średnie: 5,5 l /100 km