• Newsy
    • Wideo
  • Testy
    • Nowe
    • Używane
    • Użytkowe
    • Dwa koła
  • Historie
    • Fascynacje
    • Znalezione
    • Wypad
  • Tech
  • Porady
MotoPodPrad.pl
No Result
View All Result
  • Newsy
    • Wideo
  • Testy
    • Nowe
    • Używane
    • Użytkowe
    • Dwa koła
  • Historie
    • Fascynacje
    • Znalezione
    • Wypad
  • Tech
  • Porady
MotoPodPrad.pl
No Result
View All Result
MotoPodPrad.pl
No Result
View All Result

Test: Suzuki Swift 1.2 VVT

Adam Gieras Autor Adam Gieras
25/11/2014
w Nowe
1
B192814 Kopia

B192814 Kopia

267
SHARES
2.4k
VIEWS
Share on FacebookShare on Twitter

Suzuki Swift drugiej generacji kojarzy mi się z lekkim, szybkim GTI, natomiast trzeciej ze stylowym samochodem dla kobiet. A czwarta generacja? Ile w niej sportu, a ile babskiego autka? Przekonajmy się!

Warto przeczytać

Test: Mercedes-Benz Citan – gdzie jest ta gwiazda?

Test: Land Rover Discovery P300 – brytyjskie wyżyny

Nissan Juke Hybrid – pierwsze spotkanie

 

Dlaczego we wstępie nie odniosłem się do pierwszej generacji? Głównie dlatego, że nigdy na żywo nie widziałem Swifta I. Produkowane od 1983 do 1989 roku kwadratowe auta prawdopodobnie nie dotarły do Polski w liczbie większej, niż kilkanaście sztuk. II generacja była natomiast w naszym kraju niesamowicie popularna. Oczywiście głównie za sprawą Swifta produkowanego na Węgrzech, ale ja ciepło wspominam ją ze względu na ważącą 800 kilogramów wersję GTI o mocy 101 KM (swoją drogą ten silnik pochodził jeszcze z pierwszej generacji). Każdy, kto kiedyś chciał rozpocząć przygodę ze sportem samochodowym, spokojnie mógł postawić na takiego „świstaka”. Teraz Swift GTI w dobrym stanie to prawdziwy rarytas, bo – jak przystało na japońskie auto z minionego wieku – rdza zżera go, aż chrupie. Debiut III generacji to kamień milowy designu Suzuki. Swift stał się nowoczesny, ładny i…, głównie za sprawą reklam z udziałem Joanny Brodzik, bardzo kobiecy. W wersji z silnikiem 1.6 o mocy 125 koni potrafił też naprawdę szybko jeździć, ale i podstawowa 1.3-litrowa jednostka o mocy 92 KM pozwalała mu na w miarę dynamiczną jazdę w mieście. W 2010 roku przyszła jednak pora na zmiany.

Swift czwartej generacji nie jest już rynkową świeżynką. Przez 4 lata w klasie małych aut wydarzyło się bardzo wiele: nowa Yaris, nowy Peugeot 208, nowy Opel Corsa czy właśnie debiutująca Skoda Fabia. Swift w tym czasie przeszedł tylko jedną delikatną modyfikację – dołożono mu lampy do jazdy dziennej w technologii LED oraz kierunkowskazy w lusterkach. Mimo to, to auto nadal może się podobać. I choć Swift IV, podobnie jak większość modeli Volkswagena, wpisał się w modę pt. „nowy model, niewielkie zmiany”, stylistom ten delikatny retusz – z odsłony trzeciej na czwartą – wyszedł nad wyraz dobrze. Długi, o wiele dłuższy, niż w poprzedniku przód z ogromnymi lampami, kwadratowa górna część auta i ładnie wyprofilowany tył sprawiają, że jeszcze co najmniej kilka lat Swift nie będzie wyglądał przestarzale.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Środek zaprojektowano za to do bólu czytelnie. Deska rozdzielcza jest miła dla oka i bardzo funkcjonalna – nie miałem najmniejszych problemów, żeby w sekundę odnaleźć każdy przycisk czy przełącznik. Cieszy też jej poprawne spasowanie i dobrej jakości materiały, z których została wykonana. Siedzenia są sprężyste i wygodne, zapewniają też przyzwoite trzymanie boczne. Jedyne, co mi przeszkadzało, to zbyt duża, regulowana jedynie w pionie kierownica i dokładane combo multimedialne firmy Kenwood. Radio z kamerą cofania, navi i bluetooth wygląda fajnie, ale jego obsługa jest – w przeciwieństwie do reszty urządzeń pokładowych – mało intuicyjna. W salonie Suzuki oglądałem egzemplarz Swifta ze standardowym radiem wbudowanym w tablicę rozdzielczą i o wiele bardziej przypadło mi ono do gustu. Minus, że stawiając na takie rozwiązanie trzeba pożegnać się z nawigacją i kamerą cofania…

Wewnątrz miejsca jest wystarczająco dla czterech pasażerów. Za sprawą pionowo poprowadzonych szyb, szczególnie dużo przewidziano go nad głowami pasażerów przednich siedzeń. Być może dlatego tak wielu kierowców Swifta podróżuje w kapeluszach? Martwi jedynie mikroskopijny bagażnik – 211 litrów, to nawet jak na tę klasę aut wynik beznadziejny. Chociaż z drugiej strony…

Kobiecy czy sportowy? 

Jazda Suzuki Swiftem z silnikiem o pojemności 1.2 litra i mocy 94 KM, poza precyzyjnym układem kierowniczym i bardzo przyjemnie pracującą skrzynią biegów, nie ma za wiele wspólnego ze sportem. Miękkie nastawy zawieszenia przypadną do gustu raczej spokojnym kierowcom, a nieuturbiony silnik zaczyna rozpędzać się dopiero wtedy, gdy wskazówka obrotomierza podejdzie pod czerwone pole. I żeby była jasność – bardzo mnie to cieszy, że producent nie pakuje bezmyślnie pod maskę proekologicznego motoru o pojemności mniejszej, niż w Daewoo Tico. To odważny krok, w dodatku pozwalający z optymizmem patrzeć na bezawaryjność w przyszłości, ale jazda samochodem o wadze 960 kg, którego moc wynosi prawie 100 koni mechanicznych powinna dawać więcej przyjemności. A tak miałem wrażenie, że do Swifta ktoś przywiązał ciężką przyczepę.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Silnik sprawdza się wystarczająco dobrze w ruchu miejskim, a przy niskich obrotach pracuje niemal bezszelestnie, ale na autostradzie, przy wyższych prędkościach do uszu kierowcy dobiega już spory hałas spod maski, dlatego małym samurajem przyjemnie jeździ się do mniej więcej 120 km/h. Co ciekawe, na zamkniętym odcinku drogi udało mi się poprawić fabryczny, niezbyt wysoki limit prędkości. Swift bez większych problemów rozbujał się do 178 km/h. Nie polecam jednak takiej szarży za jego kierownicą. Miłośnikom jazdy o kropelce na pewno spodoba się za to niskie spalanie małego Suzuki. Jeżdżąc dynamicznie po mieście wynik na poziomie 6,6 litra mocno mnie zaskoczył – dodam, że pozytywnie. Gdy zacząłem stosować się do zasad ecodrivingu, rezultat był jeszcze o 0,7 litra niższy. Na trasie bez problemu udało mi się zejść do 4,4 litra. Przyzwoicie, prawda?

Ostatni samurai 

Podsumowując, Swift to ciekawa propozycja dla kierowców, którzy cenią bezawaryjną i długą eksploatację – mało pali, dobrze wygląda i słynie z legendarnej trwałości. Nie jest też typowym autem dla kobiet – oczywiście pod warunkiem, że potraktuje się go jak mieszczucha bez aspiracji do jazdy pozamiejskiej. Czterocylindrowy silnik pozbawiony turbodoładowania to już praktycznie biały kruk, i choćby dlatego warto kupić to auto. Tym bardziej, że w salonach Suzuki panują teraz promocje i za 41 tys. zł możecie wyrwać 5-drzwiowego Swifta w wersji Club z bardzo bogatym wyposażeniem. Tylko te 94 konie mogłyby trochę lepiej ciągnąć…

 Adam Gieras

 

Wygląd: 7 out of 10 stars (7 / 10)
Wnętrze: 7 out of 10 stars (7 / 10)
Silnik: 6 out of 10 stars (6 / 10)
Skrzynia: 8 out of 10 stars (8 / 10)
Przyspieszenie: 5 out of 10 stars (5 / 10)
Jazda: 6 out of 10 stars (6 / 10)
Zawieszenie: 6 out of 10 stars (6 / 10)
Komfort: 8 out of 10 stars (8 / 10)
Wyposażenie: 8 out of 10 stars (8 / 10)
Cena/jakość: 8 out of 10 stars (8 / 10)
Ogółem: 6.9 out of 10 stars (69/100)

 

 

B192814 Kopia
B192814 Kopia
B192816 Kopia
B192816 Kopia
B192817
B192817
B192820
B192820
B192822
B192822
B192824
B192824
B192825
B192825
B192828
B192828
B192836
B192836
B192838
B192838
B192841
B192841
B192845
B192845
B202911
B202911
B202913
B202913
B202915
B202915
Swift bagaznik
Swift bagaznik

 

Dane techniczne:

Silnik: benzynowy, 16-zaworowy
Pojemność skokowa: 1242 cm3,
Maksymalna moc: 94 KM
Maksymalny moment obrotowy: 116 Nm przy 5800 obr/min
Skrzynia biegów: 5-cio biegowy manual
Osiągi:
– Przyspieszenie 0-100 km/h (s): 11,7
– Prędkość maksymalna: 165 km/h
Zużycie paliwa:
– Cykl miejski (l/100 km): 6,6
– Cykl pozamiejski (l/100 km): 4,4
– Cykl mieszany (l/100 km): 5,3
– Pojemność zbiornika paliwa: 42 l.
Wymiary:
– Długość (mm): 3850
– Wysokość (mm): 1510
– Szerokość (mm): 1695
– Rozstaw osi (mm): 2340
– Pojemność bagażnika: 210 l
Masa (kg):
– Masa własna pojazdu: 960 kg

Cena egzemplarza testowego: 46 880 zł (z uwzględnieniem aktualnych promocji)

 

Tagi: Adam Gierasmotoryzacjanówka sztukaosiągispalaniesuzukisuzuki swift testswifttesttest samochodutestywrażenia z jazdy
Poprzedni post

Znalezione: Mazda 626 – prawdziwy Japoniec

Następny post

CLA Shooting Brake odkrywa się oficjalnie

Adam Gieras

Adam Gieras

Cześć! Jestem pomysłodawcą portalu MotoPodPrąd i od samego początku pełnię zaszczytną funkcję redaktora naczelnego. Urodziłem się w 1984 roku w Warszawie, z wykształcenia jestem politologiem i prawie dziennikarzem (jak prezydent Kwaśniewski, chociaż studiów nie skończyłem...), a od kilku lat zawodowo poruszam się w świecie afiliacji. Myślę, że mogę nazywać się pasjonatem motoryzacji od dziecka – już w wieku 2-3 lat pytałem o każdy samochód spotkany na ulicy: „co to?”, a dorośli musieli udzielać odpowiedzi. W wieku 10 lat pamiętałem dane techniczne i ceny wszystkich modeli dostępnych na polskim rynku – prenumerata gazety „Auto Bazar” była dla mnie ważniejsza niż nowy rower czy deskorolka. Prawo jazdy zacząłem robić na 3 miesiące przed ukończeniem 17 lat i odkąd odebrałem upragniony dokument nie rozstaję się z czterema kółkami. Dzięki motopodprad.pl udało mi się spełnić nie jedno marzenie – za co dziękuję także Wam, Czytelnikom. Prowadziłem kilkaset samochodów, więc myślę, że wreszcie poza teoretyzowaniem, mogę coś o motoryzacji powiedzieć i być może będę miał rację. Z testowania czerpię przyjemność, ale nie mierzę samochodów linijką, nie sprawdzam każdego plastiku pod względem faktury, nie interesuje mnie jaki rodzaj koła zapasowego lub zestawu do pompowania znajduje się pod podłogą. Od tego są inni. Uwielbiam auta z przełomu lat 80- i 90-tych. W moim garażu stoją obecnie Skoda Scala Style 1.0 TSI 115 KM DSG z 2020, Mercedes W124 E-24 K-Jet, 220 KM, BMW e39 525 TDS 143 KM - ostatni Mohikanin i mój codzienny towarzysz niedoli. Nie jestem entuzjastą elektryków. Zauważam mnóstwo problemów z wprowadzeniem nowej metody napędów i z przerażeniem obserwuję jak bardzo ludzie ulegają nowej fali - w tym wielu kolegów i koleżanek po fachu. Ja z kolei wolałbym podejście "zero waste" - auto powinno służyć latami kolejnym właścicielom, z czego jak najdłużej pierwszemu z nich. Powinno być tak wykonane tak, żeby jego eksploatacja była bezproblemowa i tania. To jest podejście proekologiczne. Każde inne tylko udaje, że nim jest.

Podobne artykuły

Test: Mercedes-Benz Citan – gdzie jest ta gwiazda?

Test: Mercedes-Benz Citan – gdzie jest ta gwiazda?

Autor Paweł Oblizajek
24/06/2022
0

Kombivany to dosyć popularne samochody, które potrafią sprostać najbardziej wygórowanym wymaganiom. Doceniają je przedsiębiorcy, a także rodziny, dla których liczy...

Land Rover Discovery 50

Test: Land Rover Discovery P300 – brytyjskie wyżyny

Autor Konrad Stopa
20/06/2022
0

Myśląc o Land Roverze przed oczami mam zielone wyżyny Szkocji lub Anglii. Nie wiem dlaczego, ale Discovery idealnie pasuje do...

Nissan Juke Hybrid 17 1

Nissan Juke Hybrid – pierwsze spotkanie

Autor Konrad Stopa
13/06/2022
0

Nissan w 2030 roku planuje mieć w gamie tylko samochody elektryczne. W międzyczasie swoim klientom zaproponuje jednak hybrydy. Jedną z...

Audi Driving Days 2022 23

Audi Driving Days 2022 – poznać RS3

Autor Konrad Stopa
09/06/2022
0

Mimo, że 1 czerwca minął już kilka dni temu to odbiłem sobie ten Dzień Dziecka w towarzystwie Audi dość ciekawie....

Następny post
506419613 3 L

CLA Shooting Brake odkrywa się oficjalnie

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ceneo.pl

Nieprzerwanie od 2012 roku piszemy o naszej największej pasji, jaką jest motoryzacja. Testy, opinie, aktualności, używane, zdjęcia – to wszystko i jeszcze więcej znajdziesz na motopodprad.pl

Kategorie

  • Newsy
  • Testy
  • Historie
  • Tech
  • Porady

MotoPodPrad.pl

  • Strona główna
  • Współpraca
  • Regulamin i dane kontaktowe
  • Pozycjonowanie stron vd.pl

© 2022 MotoPodPrad.pl & AF Instruments Sp. z o. o.

No Result
View All Result
  • Newsy
    • Wideo
  • Testy
    • Nowe
    • Używane
    • Użytkowe
    • Dwa koła
  • Historie
    • Fascynacje
    • Znalezione
    • Wypad
  • Tech
  • Porady

© 2022 MotoPodPrad.pl & AF Instruments Sp. z o. o.