Ładnie można go nazwać samochodem użytkowym, lecz na mieście od razu powiedzą o nim wół roboczy. Dla mnie to po prostu kolejne auto do pracy, które może pomóc w niejednym biznesie. Jak radzi sobie Ssangyong Musso Grand z największą paką w mieście?
I nie chodzi o paczkę znajomych, których zmieścicie do podwójnej kabiny lub grupy robotników mających zrobić porządek z ogrodem na jednej z podmiejskich willi. To kwestia paki, która ma 161 cm, więc paleta wejdzie bez problemu. Wszystko dzięki dopiskowi Grand, bo w tej wersji Musso jest dłuższe o 31 cm (4,09 metra vs 4,4 m). Ładowność auta to prawie tona, więc na pakę można zmieścić dosyć sporo.
Gdzie to zlecenie?
Warto wspomnieć, że pickup Ssangyonga to tak naprawdę terenowy samochód. Wystarczy spojrzeć na przód auta, gdzie nad zderzakiem wystaje lina wyciągarki. Nie testowałem tego sprzętu, ale dodając 20-centymetrowy prześwit, terenowe opony, a w wersji QUARTZ napęd 4×4 z reduktorem poszalałem trochę na piasku. Niestety dłuższe nadwozie sprawia, że Musso Grand może się łatwo zawiesić. W końcu fizyki nie da się oszukać, a długie zwisy widać od razu.
Dzięki małemu pokrętłu pomiędzy przednimi fotelami można wybrać tryb napędu. Standardowo na asfalt lub małe szaleństwa mamy opcję 2WD L. W łatwy sposób można dołączyć do niej przednią oś (4WD L), a w razie problemów 4WD H z dodatkowym reduktorem. Podsumowujące takim egzemplarzem zlecenie pracy może być oddalone z dala od cywilizacji i w różnej porze roku.
Pod maską
Pod dość sporą maską nawiasem mówiąc, znalazła się jednostka wysokoprężna o pojemności 2,2 litra. Generuje ona 181 KM, co w miarę wystarcza do napędzenia ponad 2-tonowego nadwozia, zwłaszcza, że maksymalny moment obrotowy tego motoru to aż 400 Nm. Ta wartość spokojnie pozwala na sprawne poruszane się tym samochodem, chociaż nie ma nic ze sportowych emocji. Ciężko się doszukać nawet danej technicznej dotyczącej sprintu do setki, a prędkość maksymalna wynosi jednak 195 km/h. To sporo jak na pickupa.
Oceniając jazdę ten motor jest naprawdę ok, mimo, że nie pali mało. Trzeba liczyć, że z 75-litrowego baku co 100 km będzie uciekać około 9-10 litrów w trasie, a w mieście nawet 13-litrów na 100 kilometrów.
Musso trochę buja
Nie jest to dziwne jeśli pod pustą paką mamy zamontowane resory piórowe. To wymaga przyzwyczajenia, bo samochodem dość mocno buja i kołysze się na wszystkie strony. Na szczęście nie wpływa to na stabilność auta czy tor jazdy jak to bywa z niektórymi pickupami, które nie są załadowane. Po prostu do takiego stanu rzeczy trzeba się przyzwyczaić i odkryć zalety. Dzięki temu bez problemu pokonacie dziurawą drogę lub krawężniki.
Poza tym samochód prowadzi się dosyć pewnie i bez problemów. W miarę sprawnie osiąga prędkości 60-70 km/h i w komfortowy sposób przewozi swoich pasażerów. Nic nie stuka i nie puka oraz nie mam wątpliwości co do wyciszenia wnętrza. Podczas jazdy jest w aucie bardzo przyjemnie jak na samochód użytkowy.
Gdyby nie skrzynia
Zastosowanie manualnej przekładni w tego typu samochodzie może naprawdę dziwić. Rozumiem, że automaty starej daty nie grzeszą szybkością, ale w tego typu samochodzie nie jest to potrzebne. Sześciobiegowa skrzynia manualna zastosowana w Musso Grand jest po prostu zła. Lewarek działa bardzo nieprecyzyjnie i kilka razy wbiłem inny bieg niż chciałem. Dziwi też położenie biegu wstecznego. Podwójne przesunięcie w lewo może naprawdę zdziwić przy szybkim ruszaniu lub zmianie kierunku jazdy.
Nie pomaga też wysoko ustawione sprzęgło przez co bardzo łatwo samochód, potocznie mówiąc, „zgasić”.
Musso Grand – wnętrze
Wchodząc po schodku do środka Ssangyonga czuć skórę i ducha trochę starszego Mercedesa. Wydaję mi się, że cała konsola centralna jest podobna do systemu Command, a duża kierownica (oczywiście skórzana) oraz wysoka pozycja potęgują doznanie prowadzenia dużego samochodu. Wysokie wyposażenie, jak nawigacja, dwustrefowa klimatyzacja, łączność z telefonem lub obsługa mediów polepsza podróżowanie tym autem, ale mam jedną wątpliwość. Język systemu infomedialnego to angielski. Trochę słabo jak na rok 2020 i markę, która w Polsce funkcjonuje od lat. Rozumiem, że nie jest liderem sprzedaży, ale jednak.
Tak jak już wspomniałem auto jest pięcioosobowe i spokojnie tyle osób w środku się zmieści. Spore fotele są bardzo wygodne, a ogromny podłokietnik z przodu przypomina auta zza oceanu. Niestety jak to w pickupach bywa – brak bagażnika. Na pakę (bez rolety) strach schować rzeczy prywatne z wiadomych względów.
Oprócz skóry we wnętrzu znaleźć można sporo plastików. Wygląda on dosyć ładnie, ale niestety jest z twardy.
Czas na cenę
Jeszcze niedawno każdy z nas mógł kupić samochód typu pickup bez VATu, bo przysługiwała za niego ulga. Po zmianach niestety taki dodatek się nie należy, ale cena azjatyckiego pickupa nie odstrasza. Najniższa wartość w cenniku to około 110 tysięcy złotych, a biorąc pod uwagę, że segment B dobija już do granicy 100 tysięcy złotych, to nie jest źle. Nasz egzemplarz w wersji Quartz i w tej konfiguracji silnikowej z paroma dodatkami dobił do kwoty 184 tysięcy złotych, a to już poziom dobrze doposażonego SUVa.
Trzeba szczerze przyznać, że Ssangyong Musso Grand to dość oryginalna i nietuzinkowa propozycja. Samochód jest rzadki na naszych drogach, ale tak naprawdę prezentuje całkiem sporo. W mojej opinii jest lepsze niż L200 czy Fiat Fullback. Czy przewyższa inne popularne auta jak Amarok lub Ranger? Raczej nie, ale jest jednak tańszy niż wspomniane auta.
PS. Ssangyong brawo za podkładkę trzymającą smartfona – tego naprawdę brakuje w nowych samochodach.
Konrad Stopa
Wygląd: | [usr 7] |
Wnętrze: | [usr 7] |
Silnik: | [usr 8] |
Skrzynia: | [usr 4] |
Przyspieszenie: | [usr 4] |
Jazda: | [usr 7] |
Zawieszenie: | [usr 6] |
Komfort: | [usr 7] |
Wyposażenie: | [usr 7] |
Cena/jakość: | [usr 9] |
Ogółem: | [usr 6.6 text=”false” img=”06_red.png”] (66/100) |
Dane techniczne:
Silnik: R3, turbodiesel
Pojemność: 2157 cm³
Moc: 181 KM przy 4000 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 400 Nm przy 1400-2800 obr/min
Skrzynia biegów: manualna, 6biegowa
0-100 km/h: bd
V-max: 195 km/h
Cena: od 110 000 złotych, testowany ok 184 tysięcy