Widząc ofertę Chery włodarze Skody mogą mieć lekki ból głowy, bo Tiggo 8 ma podobną do Kodiaqa jakość za sporo mniejsze pieniądze.
Niesamowite jak duży postęp zrobili Chińczycy w dziedzinie motoryzacji. W 2024 roku Chery Automobiles sprzedało ponad 2,6 mln samochodów, z czego 1,1 mln poza rodzimym rynkiem. Tym samym od 22 lat konsekwentnie utrzymuje się na pierwszym miejscu wśród największych eksporterów samochodów w Chinach. Jak na producenta, który powstał w 1997 roku, to naprawdę potężne liczby.
Jeszcze w okolicach 2010 roku Chery produkowało pokraczne kopie aut europejskich lub nieudolnie zmodernizowane, przestarzałe modele na licencji. Były tak złe, że nie chciałbym obok czegoś takiego zaparkować, nie mówiąc o jeżdżeniu. Dziś to międzynarodowy koncern mający w portfolio pakiet marek z różnych segmentów, a niektórych z nich, przyznam, nawet nie znałem (Exlantix – cudo!). Jeśli macie o Chery takie zdanie jakie ja do niedawna miałem, pojawienie się tej marki w Polsce jest dobrą okazją do “odczarowania” tego wizerunku. Dla mnie pierwszym zderzeniem z rzeczywistością był test dużego SUV-a Tiggo 8.
SUV 5+2
Pod submarką Tiggo koncern Chery oferuje różnej wielkości SUV-y i nietrudno zgadnąć, że “ósemka” należy do tych z górnej części gamy. W momencie polskiej premiery był to ten większy z dwóch dostępnych modeli, choć mamy już za sobą debiut flagowego Tiggo 9. Z długością 4725 mm Tiggo 8 gra w tej samej lidze co Nissan X-Trail czy Skoda Kodiaq, ale jest o ponad 10 cm mniejszy niż Kia Sorento czy Hyundai Santa Fe.





Celowo wymieniam tylko te SUV-y, które można mieć z siedmioma miejscami, bo tyle właśnie osób da się przewieźć standardowym, podstawowym Chery. Pięć osób będzie podróżować tym samochodem w bardzo dobrych warunkach. Pozostałe dwie muszą być niewysokie i mieć drobne stopy, więc wygodnie będzie chyba tylko dzieciom. Ewentualnie można te dodatkowe miejsca rozłożyć w sytuacji awaryjnej, gdy trzeba zabrać więcej osób na krótkim odcinku. Co istotne, rozkładanie i składanie jest bardzo proste, trzeba tylko pamiętać o wsunięciu zagłówków w oparcia. Większym problemem jest roleta, z którą nie ma co zrobić, gdy faktycznie chcemy użyć miejsc trzeciego rzędu.
Zaimponowało mi jednak co innego – dbałość o pasażerów z tyłu. Nawet w trzecim rzędzie przewidziano nawiewy z osobnym pokrętłem sterującym, cupholdery i praktyczne półeczki na drobiazgi. Na kanapie to już pełen wersal, bo dwa skrajne miejsca są podgrzewane i mają regulację kąta pochylenia oparcia. Jeśli chodzi o bagażnik, z kompletem pasażerów Tiggo 8 zabierze tylko parę małych toreb (193 l), za to w układzie pięciomiejscowym przestrzeni jest mniej więcej tyle co w Volvo XC90 czy nawet Skodzie Kodiaq (889 l).
Design
O stylistyce nie mam zbyt dużo do powiedzenia. To nie jest ten SUV, którego rozpoznasz z dystansu. Widzę tu podobieństwa do aut japońskich i koreańskich, a sama sylwetka jest raczej zachowawcza i niczym się nie wyróżnia. Dopiero wchodząc w detale widzimy oznaki ekstrawagancji. Przede wszystkim klamki jak w Jaguarze F-Type – bajer, ale niekoniecznie praktyczny. Nietypowo jak na “chińczyka”, rury wydechowe w liczbie czterech sztuk są prawdziwe, co w rodzinnym autobusie wygląda jak błąd w matrixie. Z przodu za to mogę wyróżnić kontrastowe czarne wstawki w zderzaku, dzięki którym “twarz” tego auta nie jest skrajnie generyczna.




W standardzie Chery Tiggo 8 ma kilka bajerów zewnętrznych jak powitalny pokaz świetlny, dynamiczne kierunkowskazy czy przyciemniane szyby. Testowany, topowy model Prestige dodatkowo ma parę elementów, które nie rzucają się od razu w oczy. Należy do nich podgrzewana przednia szyba i panoramiczny dach o imponującej powierzchni. Chery Tiggo 8 może być skonfigurowane w pięciu kolorach, w tym niebieskim, czarnym, białym (zdjęcia) i, z jakiegoś powodu, aż w dwóch odcieniach zielonego. Za lakier się oczywiście nie dopłaca. W najwyższym wariancie bez dopłaty można też wybrać kolor tapicerki – czarny lub brązowy.
Tiggo 8 to przede wszystkim komfort
Fabrycznie Tiggo 8 jeździ na kołach w rozmiarze wyłącznie 19 cali, a opony mają rozmiar 235/50. Pomijając kwestie estetyczne, jest to zwiastun jak ten samochód jest zestrojony. Szczerze mówiąc to jeden z bardziej spójnych samochodów chińskich jakie testowałem, bo tu wszystko jest nastawione na spokój i komfort podróży. Zawieszenie – bujające i relaksujące. Wyciszenie – topowe w tej klasie. Fotele – dość obszerne, w tym egzemplarzu dodatkowo pasażer ma masaż i wysuwany podnóżek, a kierowca wentylację.
Nic dziwnego, że i układ kierowniczy jest dość rozleniwiony. Tym autem steruje się trochę jak łodzią – trzeba mniej więcej wybrać kierunek i wprowadzać małe korekty. Miałem nieustanne poczucie jechania niesamowicie wielkim samochodem, bo sama maska z pozycji kierowcy wygląda, jakby mógł na niej wylądować helikopter. Na dodatek siedzi się wysoko, a nad głową kierowcy nadal jest sporo miejsca. Poprzednio takie uczucia towarzyszyły mi przy teście Defendera 130… Minus za lusterko wsteczne, bo jest ono duże, a tylna szyba wygląda w nim jakby była o 10 metrów z tyłu. Utrudnia to trochę ocenę sytuacji np. podczas jazdy w trasie.
Nie muszę chyba mówić, że w mieście ten wóz radzi sobie przeciętnie. Parkowanie, choć z systemem kamer “540 stopni”, nie jest takie proste, a konieczność częstych mocnych skrętów sprawia, że auto pochyla się na boki. W trasie jest dużo lepiej. Chery Tiggo 8 ma świetnie wytłumioną kabinę, więc 12-głośnikowy system audio Sony może się wykazać.
Wszechobecne 1.6 turbo
Względy podatkowe sprawiają, że samochody chińskie rzadko mają silniki spalinowe większe niż 1.5 – 1.6 l. Tiggo 8 na niektórych rynkach ma uturbione 2.0 245 KM, ale w Europie tej wersji nie będzie (zapewne chodzi o emisje). Testowane auto ma pod maską silnik znany z Omody i Jaecoo, a więc turbodoładowane 1.6 o mocy 147 KM i momencie obrotowym 275 Nm.
Spory SUV – mały silnik z turbiną. To musi swoje spalić, zwłaszcza że ten motor po prostu lubi benzynę. Jeżdżąc bez spiny osiągałem wynik w okolicach 9 l/100 km, ale żeby sprawnie poruszać się tym autem z prędkościami 120-140 km/h, trzeba mocno wciskać gaz. 10,8 s do 100 km/h szału nie robi, a siedmiostopniowy Getrag musi ostro pracować, aby wykrzesać z tego samochodu jakieś osiągi. Do ganiania lewym pasem – odradzam. Do spokojnego cruisingu – jak najbardziej Tiggo 8 się nadaje. Jako alternatywę marka proponuje hybrydę plug-in 279 KM o lepszych osiągach i niższym spalaniu.
Chery Tiggo 8 kusi wyposażeniem
Co może skutecznie zachęcić do zakupu właśnie Chery? Na przykład wyposażenie, które wydaje się słabe tylko komuś, kto niedawno spróbował luksusu Omody 9… czyli mnie. Patrząc jednak obiektywnie, Tiggo 8 w najbogatszej wersji Prestige miażdży wyposażeniem standardowym każde europejskie auto podobnej wielkości. O kilku elementach już mówiłem, ale chyba warto wymienić w tym miejscu head-up display, duży 15,6-calowy ekran multimediów, elektrycznie sterowane fotele z pamięcią, podgrzewaniem i wentylacją, rozbudowane ambienty, kamery, system oczyszczania powietrza i wiele, wiele innych.
Na dodatek to wszystko opakowane jest w bardzo ładnym stylu. Materiał tapicerki to coś między klasyczną skórą, a zamszem – fajne w dotyku i estetyczne. Producent chwali się, że prawie 80% powierzchni wykonano z miękkich materiałów i faktycznie tak jest. Twardego plastiku jest mało i nie rzuca się on w oczy. Mało jest też nielubianego przeze mnie piano black. Ozdobny panel deski wykonano z czegoś, co kiedyś faktycznie było drzewem, a klamki wewnętrzne są z metalu.
Przy takim ogólnym postaraniu razi mnie w oczy jak bardzo odstające są obydwa ekrany, ale wszystkiego mieć nie można. Podobnie ma się sprawa z asystentką głosową, która rozumie tylko po angielsku. Warto zaznaczyć, że słowo “rozumie” jest tu na wyrost, bo próbowałem z pięć razy i ani razu nie uzyskałem pożądanego efektu. Nie potrafiłem się też dogadać z tempomatem. Ciągle chciał on pracować w tym trybie, gdzie auto samo koryguje tor jazdy, ale akurat tutaj system jest na tyle słaby, że non stop wyrywa kierownicę z rąk. Mimo szczerych chęci nie potrafiłem przestawić tempomatu na klasyczne ACC.
Podsumowanie
Mimo wszystko to niewielkie wady wobec zalet – przede wszystkim wielkości i pakowności nadwozia. Do celów rodzinnych SUV tej klasy powinien poradzić sobie bez zarzutu, tak w codziennym użytku, jak i podczas okazjonalnych wypadów w trasę. Klienci do wyboru mają dwie wersje – Essential i Prestige. Różnice między nimi nie są tak rażące, aby z miejsca odrzucać wersję bazową, ale z drugiej strony dopłata do topowej odmiany nie jest duża (10 000 zł). Komu mało mocy może wybrać wersję PHEV, ale oferta nie jest tak elastyczna jak u większości rywali.
Sytuacja rynkowa
Konkretnie: Tiggo 8 z napędem spalinowym kosztuje od 149 900 zł brutto. Testowany model Prestige wyceniono na 159 900 zł brutto i wybierając ją dostajesz parę fajnych gadżetów. Przede wszystkim jest to dach panoramiczny, head-up, lepsze audio, wszystkie komfortowe funkcje foteli (podgrzewanie, wentylacja, masaże) czy podgrzewana kierownica. Nic niezbędnego, ale przyjemnie jest to mieć w samochodzie.
Wspomniałem na początku o Skodzie Kodiaq, bo według mnie to najbliższy europejski rywal Chery. Patrząc na cennik Skody można popaść w lekkie zażenowanie – zamiast prostej oferty znowu trzeba przedzierać się przez 10 stron konfiguratora. Ma to swoje zalety, jak możliwość swobodnej personalizacji wyglądu i wyposażenia, ale oczywiście to wszystko kosztuje. Sam trzeci rząd siedzeń to 5100 zł, okno dachowe 6350 zł itp. itd. Dorównanie wyposażeniem do Tiggo 8 wywinduje cenę Kodiaqa do znacznie ponad 200 tys. zł.
Inne propozycje? Nissan X-Trail (7 os.) za 188 tys. zł także ma silnik 1.5T pod maską, ale na tle Chery jego wyposażenie i wykończenie będzie zwyczajnie ubogie. Popularne SUV-y z Korei – Hyundai Santa Fe i Kia Sorento – są większe, ale i sporo droższe. Ich zaletą są oszczędniejsze napędy zelektryzowane, choć za cenę 60-70 tys. wyższą wypada się nad realną korzyścią dobrze zastanowić…
Tekst i zdjęcia: Bartłomiej Puchała
Galeria Chery Tiggo 8:
















Dane techniczne Chery Tiggo 8:
Silnik: R4, benzynowy turbo
Pojemność: 1598 cm³
Moc: 147 KM
Maksymalny moment obrotowy: 275 Nm
Skrzynia biegów: DCT 7b
Napęd: na przód
0-100 km/h: 10,8 s
V-max: 180 km/h
Zbiornik paliwa: 57 l
Cena: od 149 900 zł (testowany 159 900 zł)











